Kompletne się tego nie spodziewałam w serialu o zombie! Odcinek w którym tak na dobrą sprawę w czasie rzeczywistym nie poznajemy postaci, a jednak ich historia była tak urzekająca, że się popłakałam. To było lepsze niż 90% komedii romantycznych z hetero parami. Bez dziwnego seksu przy ścianie czy pod prysznicem. Zupełnie niespodziewany, niesamowicie urzekający odcinek.