Tak sobie pomyślałem, że gdybym nie znał gry, to bym nawet kupił tę historię, ale gdy zobaczyłem, na co się zanosi w tym odcinku, to po prostu zacząłem się świetnie bawić obserwując losy Billa i Franka.
Twórcy serialu muszą naprawdę wiedzieć, co robią, żeby ni z gruszki, ni z pietruszki wyskoczyć z takim motywem i opowiadać go tak skrupulatnie przez godzinę. Już pal licho po prostu tolerancyjnych inaczej, ale wyobrażam sobie ból d**y tych wszystkich graczy, fanów pierwszej części gry, którzy oburzeni byli relacją Ellie i Diny w dwójce. Ich reakcja musiała być piękna :D