Uważam, że historia miłosna jest w tym odcinku bardzo na miejscu i nie ma różnicy, czy chodzi o parę homo, czy hetero ( zresztą w grze Bill był w związku z Frankiem). Ta historia jest przydatna do zrozumienia późniejszych zmian w relacji Joela w stosunku do Elli. Tłumaczy to list pożegnalny, w którym mowa o opiece, życiu dla innych, Tess itd. Widać jak po zapoznaniu się z listem Joel zastanawia się nad jego treścią i ja odczytuję to tak, że zaczyna myśleć też też o Ellie. Udany pomysł! Natomiast rozciągnięcie tego wątku na tyle minut, to przesada. Nie wiem, czy nie chodzi tu bardziej o uświadamianie i widzów, że pary homo też się kochają i dbają o siebie. Gdyby to była para hetero to takie rozciąganie też byłoby przesadne i nudne. Można by na to poświęcić okoł 20-25 minut i osiągnąć cel. No cóż, dzisiejsza poprawność polityczna lansuje pewne środowiska :) . I jeszcze jeden drobiazg - prawdziwy survivalowiec z krwi i kości, jakim jest Bill, wychodzi w trakcie strzelaniny z liczniejszym wrogiem na jasno oświetloną przestrzeń, gdzie stanowi łatwy cel i daje się trafić. No co za niespodzianka ;) Odcinek słaby, wątek miłosny słuszny, ale rozwleczony na siłę. Na plus Ellie w scenie z zarażonym - twardy charakterek.