Widzę, że sporo osób chciałoby wyjaśnienia dlaczego nikt z tej osady nie przyszedł zobaczyć co się stało, gdy wybuchł pożar. Moim zdaniem cały odcinek zarysował dobrze to, że śmiertelnie się Davida bali i choćby się dosłownie paliło to obawiali się o swoje życie.

To moja interpretacja:
W szopie z martwym koniem było kilka trupków do oporządzenia, być może gdy ktoś się sprzeciwił woli Davida (gdy w celi oporządzał człowieka albo może już gwałcił tą młodą dziewczynę pół-sierotę) to w tajemniczych dla innych okolicznościach po prostu znikał. Nie było też tam młodych ludzi, być może w zemście to oni byli karani za nieposłuszeństwo dorosłych.

David w swojej przemowie do Ellie tłumaczy, że oni go nudzą i byli mu zbyt posłuszni. Ciekawa była również scena obiadku, gdzie każdy miał nałożone po dwie łyzki gulaszu z człowieka a David pełen talerz.

Poza tym to jestem dość zadziwiona tym ile osób wie jak smakuje ludzkie mięsko :)