The Last of Us (2023)
The Last of Us: Sezon 1 The Last of Us Sezon 1, Odcinek 8
Odcinek The Last of Us (2023)

Gdy będziemy w potrzebie

When We Are in Need 50m
8,4 5 222
oceny
8,4 10 1 5222
The Last of Us
powrót do forum s1e8

Nie Oddychaj 3

ocenił(a) serial na 10

odcinek zasługiwał na dodatkowe 20 minut bossa, zbyt szybko zleciało.
sceny wierne jak lustro, nie może się nie spodobać.

banangruc3

odcinek zasłygiwał na dodatkowe 20 minut, aby pokazać, co stało się, z pozostałymi ludźmi w osadzie, bo nagle ich wcięło wszystkich

ocenił(a) serial na 10
mario84pl_2

W domach pozamykani byli. W taką śnieżycę nikt nie wychodził, a była już chyba pora poobiadowa, więc stołówka zamknięte była

banangruc3

Jakby zrobili 10 minut walki z potworkami, i 10 minut ganiania się po jadalni - byłoby ok. Ale przybiedzili. Fani i tak obejrzą, więc nie trzeba się nadto starać. Moim zdaniem odcinek 6-7, bo jednak odwzorowanie scenograficzne i postaci całkiem niezłe.

banangruc3

<SPOJLERY!!!!!>


















Jak dla mnie wadą tego odcinka było zmniejszenie trudności gry na poziom "very easy" :-) Mamy pięciu czujnych ludzi z bronią i żądzą zemsty, a rozwala ich gość który 5 minut temu miał 3HP. I ci łowcy najpierw dają podejść się dziewczynce, a potem nabierają na prymitywne sztuczki. Brakowało tylko "uwaga, leci ptaszek!".

W osadzie padają strzały, płonie budynek, ludzie biegają z nożami i tasakami, do osady wpada jakiś nowy z bronią i ... i nic. Jakby nagle osada była pusta albo wszyscy mają wywalone że spali im się kuchnia.

Najbardziej jednak popsuł mi odbiór ten pastor. Nie wiem jak w grze, ale jakby zatrzymano się na roli pastora który będzie głosił Słowo Boże, nawet siekierą - to byłoby OK. Takie czasy, że trzeba być twardym, nawet w kwestiach religijnych. Ale dodawanie na samym końcu "najbardziej lubię jak walczą" z twardego księdza zrobiono pederastę-miękiszona. Szkoda, bo do tego momentu rola była nieziemska.

Generalnie jednak odcinek na równi z pierwszym.

ocenił(a) serial na 10
zmechu

"pederastę-miękiszona" Troszkę nie rozumiem co masz na myśli.. Przecież on wyraźnie pokazał, że bycie pastorem to tylko przykrywka, aby mieć władze nad ludźmi, a w gruncie rzeczy był to chory psychopata, którego satysakcjonowalo mordowanie ludzi.. W tym wypadku, aby przetrwać i mieć co jeść, ale nikt przy zdrowych zmysłach, nawet jeśli od tego zależy jego przetrwanie, nie będzie się podniecal mordowaniem innego człowieka, normalny człowiek nawet jeśli będzie zmuszony zabić by przetrwać będzie miał jakieś wyrzuty sumienia, jakieś źle emocje.. A ten typ ewidentnie był chory psychicznie i sprawiało mu to nie lada frajdę...

Walker94

Z serialu niekoniecznie tak wynikało. Ja tę postać odebrałem jako prawdziwego pastora, który w obliczu zagrożenia robi wszystko aby chronić swoje owieczki. Czyli: Pismo ponad wszystko, ale jak owieczki głodne, to coś trzeba wymyślić, a potem coś się pomyśli nad rozgrzeszeniem. W serialu parę razy mógł dać zielone światło "a mordujta ile chceta, byle po cichu" ale za każdym razem sprowadzał oponentów do parteru.

I myślę, że dopiero sytuacja go coraz bardziej na manowce zwodziła. Tu się kogoś zje, tam potrzyma w klatce - i wszystko w imię wyższych potrzeb. No bo ktoś to musi robić...

No i przez 20 lat w człowieku taki mały psychol może się rozwijać. Ale właśnie zupełnie nie rozumiem końcówki - tu trup się ściele gęsto, chałupa się pali a on jedyne to o amorach myślał. No pewnie mu w końcu jakaś żyłka pękła, ale osobiście uważam że nie było to potrzebne.

zmechu

Może nie tyle o amorach, ale, co bardzo mu się nie spodobało, że gówniara go ograła i olała współtowarzyszenie a jego domniemanym genialnym rządzeniu, chciał jej pokazać i ją upodlić.

ocenił(a) serial na 7
zmechu

Powiedział Ellie przy ognisku, że nie był wcześniej pastorem tylko nauczycielem matematyki. Pastorem ogłosił się sam, już po grzybie. Potem jeszcze to gadanie w celi, że to grzyb mu otworzył oczy a nie Bóg. Używał religii do kontroli nad ludźmi. Nie pozwolił zamordować tylko Ellie, nad Joelem się nie zastanawiał. Wg. mnie to postać, która kieruje się własną moralnością, wykrzywioną przez postapokaliptyczny świat. Do tego ma korzyści z tego co robi np. dużo więcej jedzenia w misce.

Xardas96

Ta postać była bardzo ciekawa. Od strony psychologicznej - przykład dylematów przywódcy i kontroli mas w perspektywie nieuchronnego upadku.

Tak, nasz pastor był samozwańczy. Ale podejrzewam że z dwóch względów - nie było nikogo innego chętnego a on miał silną potrzebę pomagania innym. Tym sobie stworzył postać przywódcy, z którym każdy się liczył.

Ale to przywództwo było skazane na klęskę. Po pierwsze, prozaiczne - Słowem Bożym można się żywić, ale jak brzuch burczy to na długo nie wystarczy. Po drugie - aby taką władzę utrzymać nie da się uniknąć bycia twardym. A grono osób wiedzących o co tak naprawdę chodzi cały czas się powiększa. Te dyskusje o polowaniach, kawałki uszu w więzieniu, pytanie o "mięso z sarny", zezwolenie na wykonanie wyroku - to kroki prowadzące do upadku. Cała władza trzyma się na sznurkach, przecież wystarczy aby ktoś wstał i powiedział "nasz Zenek zniknął, a my teraz mamy gulasz, hmmmm" i wszystko się momentalnie rozsypuje.

Dlatego też tak tragiczna postać na samym końcu jest sprowadzana do gwałciciela dziewczynek - szkoda.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones