Pseudointelektualny bełkot wymieszany z romansem i lgbt. Plus dłużyzny i niestrawialna główna bohaterka. Szkoda czasu.
Dokładnie odzwierciedlają tego gniota te dwa słowa i nic więcej. Już pierwsza seria miała dłużyzny ale jeszcze jakoś ją zmęczyłem. Natomiast druga to kwintesencja filmu o.... no właśnie o czym? Nudny film o niczym .... a nie przepraszam o miłości :)