The Mandalorian (2019)
The Mandalorian: Sezon 3 The Mandalorian sezon 3, odcinek 7
odcinek The Mandalorian (2019)

Rozdział 23: Szpiedzy

Chapter 23: The Spies 51m
8,0 1 352
oceny
8,0 10 1 1352
The Mandalorian
powrót do forum s3e7

Dziwny jest ten 3 sezon, mam wrażenie, że jest strasznie nie wywarzony, a tłok informacji i przeplatająca się ilość wątków i postaci przytłaczająca jak na pojedyncze odcinki i pod tym względem ten rozdział nie jest wyjątkiem.

Warto też dodać że bywa bardzo absurdalny i głupkowaty. chociaż mi takie motywy jak IG-12 nie przeszkadzają, nawet się uśmiechnę, ale rozumiem że niektórych może to irytować.

Mandalorianie nie są jakimś specjalnie wybitnym plemieniem, ale ten odcinek dodał im w końcu trochę wyrazu.

Ogólnie nie jest to odcinek po którym muszę zbierać szczękę z ziemi, ale też nie czuję specjalnie niedosytu i nawet dobrze się przy nim bawiłem.

Iakop

Niewyważony. Profesor Miodek złapałby się za głowę.

ocenił(a) serial na 7
belsatzar

Słuszna uwaga, dzięki!

ocenił(a) serial na 7
belsatzar

Nawet bym to poprawił, ale od pojawienia się pierwszego komentarza filmweb blokuje tą opcję XD. I am forever forsaken... Miejmy nadzieję że profesor Miodek unika forum dyskusyjnych.

Iakop

*forów

ocenił(a) serial na 7
dominoof123

God damn it XD

Iakop

Mnie wkurza jedna rzecz która jest powtarzana w każdym odcinku. Grogu.

Mamy Grogu który ma niesłychane moce, jest poszukiwany przez wszystkich, wszyscy się o niego tłuką, jest wręcz bezcenny i pierwsze sezony kręciły się wokół zapewnienia niemowlakowi bezpieczeństwa. A teraz? Idziemy eksplorować przeklęte i zatrute planety - to idealne miejsce dla dziecka, weźmy go ze sobą! Musimy zebrać ekipę odważnych którzy na obcej ziemi założą bazę - czyż to nie słodkie zabrać ze sobą Grogu? Atakuje nas jakiś wielki potwór, wpadamy do jaskini i atakują nas opancerzeni Szturmowcy - czyż może być lepszy pomysł na wędrówkę z naszym niemowlaczkiem?

No i powtarzana jest durnotka Gwiezdnych Wojen. Mamy Mandalorian, których jest chyba ze setka. Może dwustu. Chcą osiedlić się na jakiejś zapyziałej i zapomnianej planetce, gdzieś na zapomnianych rubieżach. I okazuje się że jest to problem w skali GALAKTYKI! No jakoś nie chce się wierzyć, że Imperium z potężną flotą, armią pancerną, mieczami i włóczniami świetlnymi, mająca poparcie w skali GALAKTYKI boi się kilkuset wojowników na jednej planetce. Mamy więc jakiś miliard gwiazd, czyli coś z 10 miliardów planet/ksieżyców na których żyje pewnie jakiś trylion istot - a wszystko się kręci wokół kilkuset ludzi z pistoletami, jetpackiem i kamerką na termowizję.

To tak jakby losy Europy zależały od wyniku bijatyki między Zenkiem a Marianem w remizie w Koziej Wólce Dolnej gdzieś koło Leska w Bieszczadach.

zmechu

No w sumie w tej masie wszelakiej maści głupot nie zauważyłem tego dość istotnego szczegółu. Pierwsze 2 sezony wszyscy chcą porwać Grogu, a w 3 w dupie go mają. Przecież finał 2 pokazał, że ci mando to jest banda frajerów i wystarczy na nich nasłać szturmowców koksów. No, ale Grogu już nie jest potrzebny. Chyba bym się nawet cieszył jakby przestał wkurzać.

jeykey1543

Trochę przesunął się punkt ciężkości serialu. Z opowieści o tajemniczym Mando i jeszcze bardziej tajemniczym Baby Yoda otrzymaliśmy historyjkę o jakichś klanach które mają się połączyć (z powodu że chcą się połączyć bo są rozłączone) i ktoś je chce pokonać (z powodu że chce ich pokonać, no bo tak). Mando stał się postacią trzeciorzędną, rola ogranicza się do meldowana Bo-Katan "wszyscy gotowi" a Grogu sprowadza się do śmiesznej maskotki.

Trochę też śmieszy mnie ta "siła" Mandalorian. Niby są takie pancerne debeściaki, a jedyne co mają poważnego do walki z Imperium to kradziony krążownik. A pancerność też jest śmieszna - kultowi wojownicy z tradycjami z dziada-pradziada, a prawie ich w 5 minut rozpykała gromadka Szturmowców. A największego debeściaka załatwiła trójka z Hiszpańskiej Inkwizycji i chyba się nawet nie spocili. I zamiast naparzać się na lasery wystarczyło w pułapkę puścić gaz i serial by się skończył :-)

zmechu

No z perspektywy czasu to jest zabawne w opór. Vizsla spokojny, musimy uciekać jest ich za dużo, Vizlsa na tilcie, pokonuje armię szturmowców. Może jakby reszta nie poszła w pi*zu to by tę inkwizycję udało się pokonać xD tych głupot jest za dużo i SW jest za dużo. Już się człowiek tak nie cieszy jak kiedyś, gdy nawet dostał byle co, ale po 10 latach przerwy.

jeykey1543

Dziwię się również, że Grogu się w walce nie uaktywnił. Przecież wystarczyło aby się skupił i sam jeden rozwaliłby zarówno Szturmowców jak i Inkwizycję. I to by było mocne.

A tak sprowadzono całą filozofię Mandalorian do "może 'this is the Way' i takie tam pierdoły, ale i tak jedyne co się liczy to działko Gatlinga" czyli prosta naparzanka dla dzieci.

użytkownik usunięty
zmechu

Akurat co do Imperium to nie masz racji. Imperium przegrało galaktyczną wojnę domową, a jego resztki ukrywają się na zewnętrznych rubieżach, każdy imperialny watażka ma swój własny sektor do kontroli. Dlatego Gideonowi nie w smak jest by Mandalorianie odkryli jego tajną bazę z której czerpie surowce. Nawet na nardzie rady cieni widać że inni imperialni oficerowie nie są chętni by podzielić się z Gideonem swoimi siłami. Działania Imperium w tym okresie polegają na rośnięciu w siłę, ale w ukryciu przed Nową Republiką.

OK, mogę Ci przyznać rację. Nawet na Radzie Cieni to raczej nie jacyś generałowie ani marszałkowie, ale w stopniu kapitana byli, więc raczej nie jakieś asy, ale lokalni warlords. Dziwię się tylko że Gideon, który trzyma łapie na jedynej kopalni beskaru (=bezcenny kruszec, o ogromnej wartości finansowej i militarnej) nie zdobył momentalnie kasy na małą flotkę. No i mając w jednym miejscu combo marzeń (w pułapce Mandalorianie, Darksaber, Grogu) dał wszystkim tak po prostu uciec.

ocenił(a) serial na 8
zmechu

Mnie szczerze bardziej irytuje, że z reguły w SW planety sprowadza się do 1 - 2 miast. Liczba mieszkańców planet też oscyluje w granicy tysięcy, dziesiątek tysięcy, a nie milionów/miliardów.

Toż nawet w wielkiej Wojnie Klonów, Separatyści czy Republika z dumą prezentowali wielkie armie, składające się z paru milionów droidów/klonów. W skali planety, ok, ale w skali Galaktyki? Setek, tysięcy planet? Liczby doprawdy śmieszne.

truegod

Też to zauważyłem. Mamy planetę (tę na której rządził Szacowny Zarządca) która została zaatakowana i ludzie muszą uciekać z miasta. A potem scena, gdzie wszyscy ocaleni z miasta to jakieś kilkadziesiąt osób, jak nie mniej i parę robotów. Tak to śmiesznie wyglądało :-) I tanio.

To zresztą taki "grzeszek" SW. Bo cały czas się mówi o władzy w Galaktyce, a potem okazuje się że całe to Imperium i Republika to jakieś naparzanie się kilku gości na miecze, jedna rakietka rozwala całą potęgę floty, wysadzenie jakiegoś generatora na zapyziałej planetce niszczy wszystko a jak Gwiazda Śmierci "znika" jedną planetę z miliarda innych to wielkie larum. Ale to bajeczka, w którą wierzę. Ale liczyłbym, że Mandalorian po tylu latach SW nieco rozwinie skrzydła i zrobi wielkie wow! A znów kręcimy się wokół gumiastych postaci i stawianiu na efekciarstwo dla nastolatków.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones