Do pierwowzoru (US) się absolutnie nie umywa. Jest sporo gorsze od polskiej wersji, która w rezultacie okazała się całkiem niezła.
Tutaj postaci są płaskie, słabo wykreowane - w zasadzie przy 7 odcinku wciąż nie kojarzę imion/cech większości z nich.
Część postaci jest wyraźnie wzorowanych na tych z wersji US...
Jak próby zastąpienia Micheala perkusistą Red Hot Chili Peppers? Czy może jednak jakimś cudem wyjdzie coś znośnie strawnego jak ta polska wersja?
Serial jest bardzo dobry i bardzo dobrze się przy nim bawię. Jednak odrzuca mnie na siłę wciśnięta ideologia poprawności politycznej, która po prostu się wylewa z ekranu. W oryginale Oscar był genem i zupełnie nikomu to nie przeszkadzało. Tutaj mamy całą masę baśniowych stworów, które psują odbiór całego serialu i...
Oglądałam the office US milion razy. Polska i Brytyjka edycja są beznadziejne ale ta daje radę! Spoko wybrany dawny Dwight, Jim i Michael (hannah). Dobrze grają i wyszło zabawnie, czekam na nowy sezon.
Ta kopia nawet nie stała przy oryginale więc można ją porównać tylko do innych kopii. Względem polskiego “The Office” ta wersja jest zdecydowanie lepiej reżyserowana - aktorzy grają w naturalnym kluczu; Felicity Ward nie musi napinać się jak Piotr Polak żeby nawiązać do charyzmy i rozbrajającej bezrefelksyjnosci...