Serial jest bardzo dobry i bardzo dobrze się przy nim bawię. Jednak odrzuca mnie na siłę wciśnięta ideologia poprawności politycznej, która po prostu się wylewa z ekranu. W oryginale Oscar był genem i zupełnie nikomu to nie przeszkadzało. Tutaj mamy całą masę baśniowych stworów, które psują odbiór całego serialu i rzygac mi się chce jak to widzę.
Rozumiem, że chodzi o tę męską laskę z magazynu? Ja dla mnie spoko postać, wyluzowana i mocno stąpająca po ziemi, ale też zmęczona i najbardziej zażenowana wygłupami "góry". Pewnie jest to postać niebinarna albo coś w tym stylu, ale nie ma tu na siłę wtykania tego typu wątków, a nawet z tego trochę żartują (motyw flagi). I kto jeszcze? Zgorzkniała stara lesbijka, też spoko komiczna postać. Ktoś jeszcze? To jest współczesny serial, więc oczywiste jest, że będą różnego rodzaju postacie. W komedii im większa różnorodność, tym lepiej, bo stwarzają więcej pola do żartów. Zauważyłem, że stwierdzenie "poprawność polityczna" stało się wytrychem bądź tłumaczeniem własnych uprzedzeń. Dla mnie większym problemem tego serialu jest to, że zwyczajnie serial póki co jest mało zabawny, choć widzę tutaj potencjał, bo pod koniec przyzwyczaiłem się do postaci, a i kilka razy się zaśmiałem. Bo po pierwszym odcinku chciałem sobie odpuścić.