PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10059076}
4,8 718  ocen
4,8 10 1 718
5,0 2 krytyków
The Office
powrót do forum serialu The Office

Ta kopia nawet nie stała przy oryginale więc można ją porównać tylko do innych kopii. Względem polskiego “The Office” ta wersja jest zdecydowanie lepiej reżyserowana - aktorzy grają w naturalnym kluczu; Felicity Ward nie musi napinać się jak Piotr Polak żeby nawiązać do charyzmy i rozbrajającej bezrefelksyjnosci Brenta czy Scotta. Jej postać jest naprawdę godną następczynią oryginału. Michał Holc, z którego reżyser polskiej wersji zrobił klauna, nie może się z nią równać. W australijskiej wersji przeszarżowany jest za to Dwight, grany przez aktorkę, która zamiast po prostu być - zaczyna odgrywać teatr do ostatniego rzędu.
Tu prym wiedzie nasz Darek, z którego Adam Woronowicz zrobił aktorską perełkę. Pozostałe postacie australijskiej wersji są grane zgrabnie. Finalnie więc aktorsko i reżysersko jest dużo lepiej niż u nas.

Kuleje jednak scenariusz, który nie wyciska z aktorów i sytuacji całego potencjału przede wszystkim na poziomie humoru. Mimo starań ekipy, w tekście jest po prostu za mało mięsa, żartów i sytuacji, żeby uznać to za satysfakcjonującą komedię.

kamil_patos

polska wersja zjada dupą ten niewypał

użytkownik usunięty
encPenc

jest dokładnie na odwrót.

oceny mówią co innego, zero vibe'u ma AUS wersja, polska to chociaż ma wasiaka który sam by to uciągnął

kamil_patos

Zgadzam sie Dwight w wersji Polskiej jest zdecydowanie lepszy. Nie moge sie przekonac do managera ds. wydajnosci w wersji australijskiej. Hannah natomiast bardzo sie stara - widze nawet pewne podobienstwo w niektorych scenach do min Michaela :)

ocenił(a) serial na 4
kamil_patos

Hannah Howard jako nowy Michael Scott / David Brent zupełnie mnie nie kupuje. Michael i David nie byli bezrefleksyjnymi postaciami, bo często potrafili zdać sobie sprawę, że ich pomysły, przemowy czy podjęte działania nie poszły po ich myśli i często zrzucali to na słabą publikę lub usprawiedliwiali sobie w jakiś pokrętny sposób swoją nieudolność. U obu dało się także pogoń za byciem lubianym, próby wpasowania się do towarzystwa, bycia tym "cool guy" co często prowadziło do strasznie niekomfortowych sytuacji. Hannah za to jest przekonana, że wszystko robi najlepiej, jest mistrzynią przemawiania (którą oczywiście nie jest), a jej żarty są zabawne. Nie widać u niej tej refleksji, że nie wszystko co robi podoba się reszcie pracowników, a jej celem jet chyba tylko robienie zamieszania. Żarty Hannah są również na słabym poziomie - już Michał Holc wypada w tej materii dużo lepiej.

Postać Lizzie była chyba najlepsza w całym serialu, ale szkoda, że nie wykorzystano jej potencjału. Brakowało mi większych interakcji z Nickiem (australijską wersją Jima/Tima), gdzie w wersjach US czy UK prankowanie Dwighta/Garetha było esencją tej relacji, ale też była tam pewna nić rywalizacji. W tej wesji Nick jest sprzedawcą, a Lizzie recepcjonistką także ten element odpada, a pranki są tutaj strasznie beznadziejne. Poza tym dwie postacie, które mógłbym tu wyróżnić to Lloyd i Deborah, którzy nie mają chyba bezpośrednich odpowiedników w wersji US. Reszta jest po prostu nijaka.