Za co ten gość wyleciał w zasadzie, za zamianę fiolek w proszki? W szafce mu zdybał proszki chyba a koleżanka co go podkablowała miała pretensję do fiolek ( że trudno odkleja się plastik). Jak w sumie to świadczy o jego podbieraniu skoro najwyraźniej w drodze leki zmieniły stan skupienia. Może on jakiś mesjasz jest?
Jak dla mnie fiolka wyglądała jakby była wcześniej otwierana i później zamknięta ponownie (może plastik zgrzewał sam jakoś nad płomieniem?). A tabsy miał od np. tego pijaczka, tam było, że on kilka godzin wcześniej dostał całe opakowanie a ponownie jak na sor trafił miał już ich chyba tylko z 10.
Za ćpanie i kradzież. Leczenie na haju, raczej przechodzi tylko w Polsce, gdzie są kretyńskie zasady długości dyżurów plus możliwość pracy na oddziale w tym samym dniu. Wszędzie indziej wspomagacze nie przechodzą.
Za leczenie na haju też wyleciało parę osób które znam i z którymi pracowałem.