ha. wow. czyli da się napisać jeszcze gorszy finał niż HMIYM. tylko dlaczego akurat to musi być TUA... ubóstwiałam ten serial od pierwszego sezonu, a drugi to absolutny majstersztyk. idealny pod względem scenariusza, akcji, humoru... jednym z najwiekszych highlights dla mnie prywatnie to wprowadzenie postaci Lili oraz jej związek z Diegiem plus fakt że Diego w S1 w ogóle nie zrobił na mnie żadnego wrażenia S2 się w nim zakochałam. więc teraz otrzymując takie gówno które udaje sezon 4 odczuwam ogromny niesmak. nie pamiętam kiedy ostatnim razem byłam tak wkurzona i rozczarowana z powodu serialu.
gdybym wiedziała że tak ma wyglądać finał mojego ukochanego serialu to wówczas zaczęłabym się modlić o to aby anulowali TUA po sezonie 3. to jest już potysiaćkroć lepsze niż serwowanie takiego gówna jakie nam dali.
absolutnie ciężko mi w to uwierzyć, że autentycznie ktoś napisał scenariusz do sezonu 4, spojrzał na to i pomyślał „YUP… tak, to jest dobre. na takie zakończenie zasługuje ten serial i fani”.
cały ten sezon jest pisany na kolanie w pośpiechu. ciężko uwierzyć w to, że jest to ten sam serial który dał tyle ikonicznych scen , plot twistów.i humoru. Sezon 1 i 2 były absurdalnie genialne a tym czasem oglądając sezon 4 miałam wrażenie że to jest karykatura, Wattpad napisany przez ciężki przypadek grafomana na sterydach.
serio to jest to same show które rozpoczęło się ikoniczną sceną tańca I Think We’re Alone Now - Tiffany, dał ikoniczną scenę walki z Everybody - Backstreet Boys w tle, szwedzką wersję Halo - Adele oraz dance off do Footloose w sezonie 3…. Dafaq, gdzie się podziali ci ludzie którzy są odpowiedzialni właśnie za taki poziom serialu??
mam ochotę napisać do twórców że mają 24h na wycofanie tego gówna z Netflixa żeby mogli nakręcić prawdziwy finałowy sezon a nie ten żenujący żart.
miałam ogromną nadzieję, że Ben w tym sezonie otrzyma o wiele lepszy storyline na jaki zasługuje. nawet nie lubiłam Sloane ale fakt że w ogóle się nawet nie pojawiła w tym sezonie jest słabe. marzył mi się też powrót Klausa do poprzedniej formy.
najbardziej wkurza mnie to że zrujnowali kompletnie postać Lili, Diego i Five. aż mam ochotę w coś walnąć.
wolę obejrzeć sobie po raz kolejny sezon 2 i udawać że sezon 4 w ogóle nie istnieje. TUA zostało anulowane po 3 sezonach. tego się trzymajmy.
Dla mnie to właściwie po dwóch. Czwarty potraktowałem jako pożegnanie po trzecim, który mnie okropnie męczył. Szkoda, że ten serial po dwóch sezonach zaliczył zjazd...
no tak. przyznaję że sezon 3 był dla mnie najsłabszy ale przynajmniej nadal trzymał poziom i był spójny z poprzednimi. scena dance offu do Footloose w 1 odc. sezonu 3 to był ten rodzaj kreatywności i humoru za jaki uwielbiałam ten serial. tym czasem mam wrażenie jakby przyćpali pisząc scenariusz do S4 - wiele rzeczy tutaj m.in. nie było spójnych. definitywnie S2 jest bezsprzecznie najlepszy.
i pomyśleć jaka byłam podekscytowana gdy zbliżał się coraz bardziej dzień premiery... tylko po to żeby przeżyć największe rozczarowanie serialem jakie doświadczyłam. żenada.
Zgadzam się w 100%, jakaś totalna paranoja i shizofrenia w tym sezonie. Nie wiedzieli co zrobić z postaciami, zachowywali się out of character a inni szlajali się bez celu z doklejonymi jakimiś wątkami, żeby tylko iść zająć czymś na czas sezonu. Trzeci sezon był słabszy od poprzedników i Allison doprowadzała mnie w nim do szału ale przynajmniej część postaci wciąż trzymała poziom, choćby dla mnie Five, Klaus czy Diego których uwielbiam no i Lila była fajna, ale w tym sezonie?! Nie miałem ochoty nic oglądać, bo nic ciekawego ani nie robili, ani nie mówili a wątek Diego-Lila-Five to największe nieporozumienie i idiotyzm jakie widziałem w ostatnim czasie, kto uznał że coś takiego będzie dobrym pomysłem?! Zwłaszcza że widzowie bardzo lubili relację Diego i Lili. Kompletnie element z dupy, wymyślony nagle w finałowym 6-odcinkowym sezonie, na co, po co?! Wygląda to tak, jakby scenarzystom już samemu nie chciało się starać, choćby w najmniejszym stopniu, więc napisali na kolanie na szybko 6 chaotycznych odcinków, gdzie nic się nie klei i nie ma sensu, żeby tylko jakoś mogli zakończyć serial, nawet słowem nie wspomnieli o Sloane, którą ja akurat całkiem polubiłem i nawet jej relację z Lutherem, żałosne i ogromny zawód czuję, zwłaszcza że sezon 1 i 2 były naprawdę rewelacyjne........naprawdę wolałbym żeby skasowali po 3 sezonie, tamten cliffhanger byłby lepszy niż taki "finał" jaki dostaliśmy tutaj....
to Steve Blackman jest odpowiedzialny za najbardziej z dupy pomysł zrobienia z Lilii i Five pary ergo kompletne zrujnowanie finałowego sezonu. czytałam jak tłumaczył się, że doszedł do wniosku że skoro to finałowy sezon Five powinien się zakochać. IMO po 1: bynajmniej. nie powinien się zakochiwać w kimkolwiek. podobała mi się nawet idea że Five może być aromantyczny czy aseksualny. po 2: skoro tak bardzo się uparli na to aby dać mu love interest to trzeba było wprowadzić nową postać a nie łączyć z Lilą , w procesie rujnując dosłownie jedyny solidny, najlepszy związek. jaki jest sens wprowadzania Lilii z konkretnym zamiarem aby tworzyła parę z Diego i budować ich związek z kolejnym sezonie tylko po to aby ostatecznie stwierdzić w ostatnim sezonie "naaah... powinna być z bratem, tym samym co ją straumatyzował za dzieciaka mordując jej rodziców". wtf.
BTW, a propos "nawet słowem nie wspomnieli o Sloane: wspominają ją - Luther wspomniał ją z dosłownie 2-3 razy. akurat widziałam też wywiad jak Blackman oraz Tom Hopper odnieśli się do jej absencji w sezonie finałowi wyrażając żal że nie mogli zrealizować wątku w którym Sloane żyje ale w ogóle nie pamięta kim jest Luther i Luther przez cały sezon stara się aby zakochała się w nim na nowo. niekoniecznie przepadam za Sloane i za ich wątkiem ale i tak po tysiąckroć wolałabym ich storyline niż Lilii i Five.
mam szczerą nadzieję że Blackman i zespół scenarzystów odpowiedzialnych za ten sezon czytają wszystkie komentarze i mają tego świadomość jak bardzo zje***** i rozczarowali fanów. szczerze mam to gdzieś że dostali tylko 6 odcinków na zmieszczenie się z finałem. to nie zmienia faktu że i tak można był napisać o niebo lepiej ten sezon. usiedli, zrobili burzę mózgów i wypocili dosłownie najgorszy możliwy scenariusz.
Niestety ja również się zgadzam... jestem wybitnie zawiedziona i serce mi krwawi. Żal mi też aktorów ze w takim głównie zagrali :/
Ten sezon jest tak zły, że aż nie wiem od czego zacząć. Od 3 odc praktycznie wszystko się sypie. Wątek Jennifer i Bena koszmarny. Ben, który nie był jakimś altruistą poświęca swoje życie dla dziewczyny, którą poznał przed chwilą... Cały ten twór (czystka) tak mnie po prostu obrzydził, że już nawet nie miałam ochoty tego oglądać. Trojkat miłosny to już wal nieporozumienie, do 5 idealnie pasowało to ze nie był zakochany, nie rozumiem czemu twórcy na sile postanowili to zmienić. I do tego Lila i Diego jedyny sensowny związek, który niemal się rozpadł po praktycznie jednej wymianie zdań. Tych absurdów wal było masę, brakowało humoru i pazura poprzednich części. Naprawdę wolałabym żeby zakończyli 3 sezonem niż tym czymś.
fakt: przestałam oglądać sezon właśnie po 3 odcinku. zastopowałam w momencie gdy Lila wypaliła że chce zrobić sobie przerwę od Diega i zastanowić się nad ich małżeństwem. od razu ruszyłam do spoilerów, potwierdzając najgorsze. resztę sezonu obejrzałam już we fragmentach, starannie unikając wszystkich scen z Five i Lilą. TUA to najlepszy przykład tego jak zrujnować świetny serial na sam koniec.
Niestety tak to z dobrymi serialami bywa. Trudno utrzymać poziom aż do końca. Również odniosłem wrażenie, że ten sezon pisany był na kolanie w pośpiechu. Trzeci sezon był już słabszy. Szkoda, że producenci tego nie widzieli i brnęli dalej. Przywrócenie mocy było motywem pisanym na siłę. Wolałbym happy end pokazujący, że rodzeństwo może robić robotę nawet bez mocy. Wolałbym motyw, gdzie Vanja/Viktor wysysa z reszty moce i poświęca się w finale. Nigdy go/jej nie lubiłem ;)