Naprawdę no tak zrąbać to trzeba umieć, pierwszy sezon miał klimat i było to całkiem dobre kino. Drugi sezon to nuda, słabe dialogi i tona absurdów.. nawet Negan tego nie dźwiga i sam stał się jakiś taki nijaki:/
Nie pamiętam już czy w pierwszym było aż tyle absurdów, ale podobne odczucia odnośnie drugiego względem pierwszego miałem w tym spinn-off'ie z Darylem we Francji, mimo wszystko i tak ogląda mi się całkiem dobrze.
Jestem przekonana, że Hershel ma jakiś tajemniczy układ ze starą z Manhattanu i ona ma mu wystawić Negana. Ten dzieciak chce pomścić śmierć ojca i zabić Negana. Nawet w którymś z odc. TWD Negan mu powiedział, że jak podrośnie to "dokończą swoje sprawy"
Co to za syf? Ku*wa przez 5 odcinków uznałem to za najlepsze co widziałem w tym "uniwersum" a tu mi wyskakują z jakąś starą babą>, która podobno stoi za tym wszystkim. Timeline jest taki, że w momencie "outbreaku" mogła być koło 40-tki. Jasne - zdominowała cały Nowy Jork i wszyscy gangsterzy złożyli jej pokłony.....
Bo ten pierwszy to jakiś taki śmaki. Kilka fajnych momentów no i wiadomo - Negan, ale to nie wystarczy żeby zrobić dobre kino. Płaskie postacie uwypuklane na siłę, słabe dialogi i kiepski scenariusz. Da się obejrzeć, ale ogólnie to mocno takie sobie.