PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 178 tys. ocen
7,8 10 1 177813
6,6 42 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

AMC rozpoczęło najnowszy sezon TWD, moim zdaniem fenomenalnie i to jedno słowo w pełni oddaje moje odczucia związane z odcinkiem oraz ogólną charakterystykę "Seed", jednakże by nie być gołosłowny, to jak zwykle napiszę swój króciutki elaboracik rozkładając na czynniki pierwsze nawet najmniejszy szczególik :D Czyli tradycja zachowana.

Zacznę może od tego, iż uważam, że stacja dołożyła wszelkich starań by zadowolić zarówno zatwardziałych fanów gatunku zombiestycznego, czytelników komiksu, oraz tych szarych zwykłych obywateli co to zielonego pojęcia nie mają o tym, iż takie "cusik" jak komiks, będący bazą dla serialu, w ogóle istnieje na rynku.

Rozłożenie ilościowe, o które tak zaciekle walczyli przeciwnicy serialu jest mniej więcej równomierne, czyli tendencja zapoczątkowana w drugim sezonie zachowano. Tutaj pokuszę się o stwierdzenie, że stosunek dramatu do horroru wynosi 50/50 i jest to chyba najsprawiedliwsza ocena. Wstawki typowo akcyjne/horrorowe dość swobodnie i lekko przeplatane są z problemami natury relacji i funkcjonowania grupy, przez co ja nie poczułem się pewnymi rzeczami przytłoczony, jak to miało miejsce np. w przypadku sezonu drugiego. Wszystko sprawne, w odpowiednim tempie, nienachalne, aczkolwiek nie znaczy to, że odcinek nie zaskakuje, ale to później.

Co do samej fabuły to chyba dla nikogo nie było odkrywcza i jakaś bardzo zaskakująca. Od dobrych 4 miesięcy wiadomo było nad czym skupi się ten epizod. Dostaliśmy trochę survivalu, zapoczątkowano nową lokację w sposób niesamowity, bohaterowie ulegli znacznej zmianie i to na ogromny plus. Ogólnie rzecz ujmując mieliśmy dość krótki wstęp gdzie to widzimy naszą grupkę usilnie starającą się przeżyć, po czym mam skok do więzienia w którym dzieje się cała oś serialu. W międzyczasie kilka odskoków do bohaterek odłączonych od Ricka. Chcę jeszcze zwrócić uwag, że między wydarzeniami z sezonu drugiego, a trzeciego minęło aż 6 i pół miesiąca. Ktoś tutaj może teraz powiedzieć, że takie rozwiązanie jest całkowicie "nudne" czy "nieznaczące" a ja powiem stanowczo "nie", gdyż twórcy postarali się przy innych aspektach urozmaicających "Seed" i w głównej mierze wpływających na odbiór odcinka. Tutaj jeszcze jedna rzecz, ale skierowana do określonej grupy użytkowników. No to co, BeeBee61, Gambit_s, elnika i Blondyna, wydaje mi się, że trafiłem z moimi przewidywaniami, i to chyba nawet w 100% :D

A teraz wracając do serialu, to ten akapit poświęcę bohaterom. Ewidentnie widać znaczną zmianę jaka zaszła, już nie u poszczególnych postaci ale u wszystkich. No za wyjątkiem T-doga.

Największą uwagę przykuł oczywiście Rick. Dostaliśmy pierwszy odcinek, ale już teraz czuć to jego odsunięcie się dosłownie od całej grupy. Chłód, ambiwalentny stosunek, bezgraniczne dążenie do zapewnienia schronienia nie zważając na bezpieczeństwo. Widać, że te rządy "niedemokratyczne" wzięły w nim górę. Widać u niego to przyparcie do muru, beznadziejność, zmęczenie odpowiedzialnością. Nie ma już Ricka kierującego się moralnością, jest Rick zimy, ślepo wierzący w swoje racje, a czy te racje są prawidłowe? O tym przekonamy się w dalszej części historii, kiedy to będą miały one swój odzew. Na razie cel wzięcia sobie więzienia za nowy dom jest jak najbardziej dobry. Widać również u niego zmianę w stosunkach z Lori. Ich nieprzerwana miłość, która to opierała się na ufności, i wierze w nich samych gdzieś się "nadszarpnęła". Ona próbuje się zbliżyć, on ją odtrąca i odwrotnie. Kiedy on wyciąga dłoń, ona sprawa wrażenie jakby w ogóle tego nie dostrzegała. On trzyma wszystkich w kupie, czego ona nie dostrzega i chyba nie docenia, przez co sama sobie szkodzi. Naprawdę jestem ciekaw jak dalej się to rozwinie, gdyż widać, że w ich relacjach twórcy znacznie odchodzą od komiksu.

Co do Lori to widać u niej totalną rozsypkę. Sprawia pozory stałej i jakość się trzymającej jednakże, jako członek grupy najbardziej emocjonalny zaczyna się ona sypać, dostrzegając beznadziejność sytuacji w której się znaleźli. Rick się od niej odsunął, może nie w pełni, ale znacznie, jej dziecku przyszło żyć w świecie, gdzie liczy się samo przetrwanie, gdzie ofiarą jest on, a do tego w drodze jest kolejne, które nawet nie wiadomo czy jest żywe, przez co krążą w jej głowie przeróżne, chore moim zdaniem myśli, jednakże są one jak najbardziej na miejscu. To, że każdy jest zarażony jeszcze bardziej ją dobił. Lori już nawet nie przejmuje się tym, co Rick każe robić Carlowi. Wcześniej przewrażliwiona na punkcie jego ochrony, teraz bez słowa zgadza się na wszystkie podjęte kroki.

U Glena tak naprawdę można powiedzieć, że znacznie się nie zmienił, choć to nie jest do końca prawdą. Nadal nieustannie dąży do zapewnienia bezpieczeństwa reszcie, ale tym razem jest to czymś motywowane, a mianowicie chodzi o Meggie. Na każdym kroku ją dogląda, stara się nie spuścić jest z oczu, zawsze blisko niej, przez podtrzymuje ją na duchu. Opieka pełną gębą i to widać w każdym jego czynie. To wszystko nadaje mu siły i dalszej chęci walki. Ma kogoś, kogo kocha i ta osoba w pełni odwzajemnia to uczucie.

Z Meggie jest dokładnie tak samo jak z Glenem. Te same priorytety, z tymże, dziewczyna całkowicie zmieniła swoje nastawienie do otaczającego świata. Twarda, silna, odpowiedzialna, gotowa do walki dziewczyna, ale jednak nadal kierująca się uczuciami wyższymi. Rodzina jest dla niej najważniejsza i tym nadal siebie motywuje. Uważam, że stała się naprawdę wartościowym członkiem grupy, pokazując, że potrafi poświęcić siebie samą dla dobra reszty.

Daryl natomiast to Dayrl jakiego znamy. Nadal jest postrachem leśnych zwierzątek, wciąż idzie na pierwszy ogień, ale jednak jest to jedno ale. Już teraz widać jakiej ogłady nabrał przez ostatnie wydarzenia, oraz jak silnie zżył się z grupą. To już osiągnęło maksimum. Pokuszę się o stwierdzenie, iż grupa zastępuje mu już w pełni rodzinę, którą formalnie miał, ale pod względem uczuciowym była kompletnie nieobecna. Czuje się wartościowy, potrzebny, jest w pełni oddany sprawie. Pełni rolę filaru na którym opiera się to co do tej pory wszyscy stworzyli. Stanowi fundament. Doszedłem również do wniosku, iż Rick i to w głównej mierze on i tylko on, zastępuje mu brata, z tymże, Rick mimo wszystko ma na niego pozytywny wpływ. Poza tym, kto jak nie ona dostrzegł plusy w działaniu Daryla? Jako pierwszy zrozumiał z czym tak naprawdę on się borykał przez całe życie. Stworzyli nierozerwalny duet co widać. Gdzie jakaś grubsza akcja tam oni i to uważam, jest świetne. Tutaj należy również zwrócić uwagę na jego relację z Carol. Tak się wszyscy spinali na myśl o tym, że między nimi coś się tam może pojawić, mówili, że nie niemożliwe, ale jednak. Przynajmniej ja to tak odbieram, po tym co zobaczyłem. Ich połączenie nie polega na "słodkich oczkach" ale jednak coś tam jest i uważam, że zmierza ku dobremu. Korzyści powinni czerpań obopólnie.

Skoro już wspomniałem o Carol, to i o niej coś tam więcej, skrobnę. No i już mamy potwierdzenie, że z szarej myszki nic już nie pozostało. Chętna do walki i obrony. Rick ponadto powiedział, że jest jednym z lepszych strzelców, co początkowo wywołało u mnie lekki uśmieszek, ale mimo wszystko pokazała co potrafi. Mówię to naprawdę szczerze, Carol pierwszy raz od początku emisji serialu mi zaimponowała i ma kilka punktów plusowych. Poza tym widać, iż zmieniła nastawienie do Ricka. Już chyba skończyła z okresem zapędów na maniplatorkę. Otwarcie przyznała, że ich lider zrobił o wiele więcej dla całości niż reszta razem wzięta.

Teraz czas na Carla, który to przeszedł gruntowną "renowację". Zahartowany, otwarty, walczący o swoją rodzinę. Ramię w ramę z dorosłymi dba o bezpieczeństwo. Też zawsze idzie w pierwszej linii. Może nie w przypadku grubszych akcji, ale w tych mniejszych już tak. Wydaje mi się iż okres "ciapy" ma już za sobą. Tutaj jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na Beth, która to również uległa znacznej zmianie na przeogromny plus. Rozpisywać się nad nią nie będę, gdyż wolę skupić się nad jej relacją właśnie z Carlem. Czy Wy również odczuliście, że coś tam między nimi się pojawiło? Mówię tutaj o relacja na wzór Car-Sophie. Kiedyś znalazłem info jakoby Beth znacznie zbliżyła się do syna Grimesów. Podchodziłem raczej do tego z dystansem i lekką rezerwą, ale po obejrzeniu "Seed" wydaje mi się iż na coś się zanosi, choć to może tylko moje urojenia. Niemniej jednak różnica wiekowa między nimi to raptem dwa lata więc powinni się nawzajem rozumieć.

Hershel no to tutaj wyrósł na istnego Cruzoe :) Zmiana od drugiego sezonu całkowita, zarówno w nastawieniu jak i postrzeganiu świata. Kiedy czuje, że nie da rady się wycofuje, co nie znaczy, że stoi bezmyślnie z boku, a kiedy wie, że może coś zdziałać idzie na pierwszą linię. Dla mnie chyba największe zaskoczenie odcinka. Coraz bardziej go lubię, choć boję się, że jednak nie udało mu się przeżyć tego ugryzienia. Na stronie TWD Wiki znalazłem jedną wypowiedź Kirkmana, który powiedział, że to właśnie Hershel pierwotnie w komiksie miał stracić nogę, jednakże z tego powodu, iż uśmiercono mu córki zrezygnował z tego pomysłu. Boję się, iż przy serialu jednak ten pomysł zrealizowano. Byłaby szkoda gdyby się go pozbyli.

Andrea natomiast widać, iż jest kompletnie wycieńczona co nie znaczy, że się poddaje. Cała ta sytuacja dała jej się we znaki, ale nie złamała jej chęci przetrwania i bardzo dobrze. Jak widać nadal wierzy w swoje możliwości, i jest oddana osobie, która ją uratowała, oraz która tak o nią dba. Jej relacja z Michonne jest silna, wzajemnie na sobie polegają co mi się naprawdę podoba.

O Michonna natomiast nie można zbyt wiele powiedzieć, prócz tego, że jest bardzo dobrze przystosowana do obecnej sytuacji, oraz iż ma niesamowite umiejętności w posługiwaniu się kataną. Również oddana Andrei. Jedyne co mnie denerwuje to fakt, że tak na "odwal się" potraktowano tą postać. Niby nowa, ale jakoś nie zwrócono na nią aż tak znacznej uwagi. Oby się to zmieniło w nadchodzącym sezonie.

Skoro bohaterów już opisałem, to teraz powiem trochę o nowej lokacji. AMC więzienie odwzorowało fenomenalnie. Może nie jest kropka w kropkę takie same, ale zachowano klimat za co u mnie mają punkt. Klaustrofobiczne przestrzenie, gdzie leży pełno trupów świadczy o tym, że to miejsce przeszło, przez naprawdę wiele. Brud, zaciemnienie, ponurość świadczy o tym, że placówkę pozostawiono samą sobie. Na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo, a to wszystko potęgowane jest tymi nie wiadomo skąd dochodzącymi pomrukami zombie i wszelkimi innymi odgłosami. Dla mnie mistrzostwo.

Jeżeli chodzi o pozostałe aspekty typu muzyka, reżyserka, scenografia, kostiumy, charakteryzacja to wszystko prezentuje ten sam dość wysoki poziom jak za czasów drugiego sezonu.

Chcę jeszcze zwrócić uwagę na naprawdę dobre aktorstwo. Wszystko bez wyjątków co nieco pokazali. Nawet Callies. Moim faworytami w tym odcinku są Lincoln, Cohan, Holden, Yeun, Reedus oraz Wilson. Reszta była dobra, ale nie tak jak tak szósta.

Jeżeli chodzi o uczucia jakie odzwierciedlają bohaterzy to zaserwowano nam póki co największą ich gamę. Początkowo bezradność, brak wiary i nadziei, wycieńczenie, strach, po czym mamy przejście w znalezienie chęci do walki, ochrony, następnie mamy zadowolenie, radość, ulgę, po czym twórcy kończą na strachu i tragedii.

Reasumując, odcinek bardzo dobry, bijący poprzednie piloty na głowę. Z czystym sumieniem wystawiam za niego 10/10. Spełnił moje oczekiwania w 100% i dzięki temu ma jeszcze większy kredyt zaufania. Szkoda jedynie, że tak krótki. Liczyłem na coś rzędu godziny lub nawet półtorej.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

napisze to samo jeszcze raz tutaj co wcześniej pisałem. Odcinek, naprawdę świetny. jest dużo akcji, zwrotów akcji, dobrych dialogów. Bardzo mi się podoba to, że akcja pominęła pewien okres czasu(zimę). No i ta metamorfoza Ricka, w
końcu jest taki jaki powinien być. No i oczywiście nowi ocalali w więzieniu chociaż na moje
oko jest ich więcej niż w komiksie. Nie mogę doczekać się kolejnych odcinków. Zapowiada
się świetna seria

ocenił(a) serial na 5
paszpi

Dawno nie czytalem takich glupot.

ocenił(a) serial na 4
koovi

Z wzajemnością. Zastanawia mnie jedynie jedno, po co ten bezsensowny post nic nie wnoszący do ogólnego tematu. Następny co to chciał "zabłysnąć"?

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

Jak dla mnie odcinek zajebiaszczy :D Coś tak czułem że z Hershella zrobią Dale'a (komiksowego [wątek z nogą])

ocenił(a) serial na 4
mateusz_bobkowski

O tym, że z Hershela zrobią Dale'a mówiłem już dawno temu. Byłem wręcz tego pewien jednakże dzisiaj dorwałem komentarz Kirkmana do odcinka, który to nastawił mnie dość sceptycznie do mojego wcześniejszego pomysłu. Kirkman zapytany o to całą sytuację z ojcem Maggie, powiedział, iż to było w pierwotnym scenariuszu do KOMIKSU! Tzn. po zajściu do więzienia, Heshela miało spotkać to co Allena a jest to równoznaczne z wiadomo czym. Jeżeli tak się sprawy mają to naprawdę szkoda, gdyż serial na tym sporo ucierpi, gdyż odpadnie dobrze zapowiadająca się postać, która może jeszcze niejedno pokazać, a dodatkowo pozbędą się świetnego aktora Willsona. Ale z drugiej strony twórcy chcieli pokazać jaki wpływ na tego bohatera ma strata farmy, więc jest jeszcze ta malutka nadzieja, iż jednak on przeżyje. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

Raczej przeżyje bo Lori nie będzie miała lekarza :D Chyba że wydarzenia potoczą się tak jak w komiksie i Rick "znajdzie" (bodajże) Alice tą asystentkę doktora :P

ocenił(a) serial na 5
koovi

Dlaczego uważasz, że Tomb pisze głupoty? Powiedziałabym raczej, że twój post jest głupotą, skoro nie potrafisz argumentować swojej ''opinii''.

paszpi

Faktycznie trochę szkoda, że nie było zimy:)

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

pisalem do autora tematu

tomb2525

miała byc mini recenzja :D

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

zgadzam się ze wszystkim co napisałeś ale niestety wątku romansu daryla i carol nie jestem w stanie przełknąć, to po prostu dla mnie jest tak nierealne jak nie wiem... jak uczciwe rządy w polsce, mam nadzieję ,że to tylko przyjaźń -_____-, i wydaje mi się ,że hershell nie umrze i będzie taka historia jak z alanem ( moge pomylić imiona, z komiksu co miał z donna tą dwójkę synów) ,że mu urżnęli nogę, a ten grób w zapowiedziach to na bank nie hershella bo to by był za duży spoiler

ocenił(a) serial na 4
morgana000

Co do wątku romansu z Darylem to naprawdę nie wiem dlaczego to dla niektórych takie "nie halo" :) Ja nie mam nic przeciwko temu, a zważywszy na fakt, iż obydwoje żyli w podobnych środowiskach, będą w stanie zrozumieć siebie nawzajem.

Co do Hershela to możemy typować dwa scenariusze. Pierwszy jest taki iż spotka go to co Dale'a, czyli również amputacja z tymże, on przeżył. Ale jest jeszcze jedna opcja, a mianowicie wspomniany przez Ciebie Allen, któremu to się niestety nie udało. Jednakże ja jestem mimo wszystko za pierwszym rozwiązaniem i mam nadzieję, że pójdzie po mojej myśli. Szkoda by było dziadka, który tak fajnie się rozwinął na przestrzeni ostatniego sezonu.

PS. dzięki za poparcie :D A i przepraszam za góry za wszelkie błędy. To tak na wypadek gdyby znalazł się ktoś tak, co to wytyka gramatykę i wszelkie inne tego typu rzeczy. Zdaję sobie sprawę z powtórzeń oraz literówek, choć pewnie jest coś więcej. Niestety nie udało mi się przed publikacją wszystkiego wychwycić, biorąc pod uwagę długość tekstu.

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

i mi sie wydaje, że ten grób w zapowiedziach to Carol bo tylko Daryl tam stał i nikogo innego by przecież tak nie wspominał, a Hershell byłby zbyt oczywisty na grób, żeby go uśmiercić

ocenił(a) serial na 10
morgana000

a mnie gramatyka nie obchodzi także sie niczym nie martw xD

ocenił(a) serial na 4
morgana000

Carol jak dla mnie to również zbyt oczywisty wybór. Od samego początku to właśnie ją typuje się na potencjalną ofiarę. Poza tym jej uśmiercenie również nie wyszłoby serialowi na dobre. Sposób w jaki ją kreują jest rewelacyjny i na tym etapie jej bohaterka ma ogromny potencjał, jednakże któż to wie co tam twórcy na zaserwują. Przez to jeszcze bardziej nie mogę się doczekać następnego odcinka.

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

ja myslę, że zamiast beth która zostałaby zabita przez więźniów tak jak dzieci hershella zostanie zabita carol bo nad czyim grobem stałby daryl? nad grobem carol! chyba ,że to będzie grób merla którego daryl zabije bo będzie chciał skrzywdzić grupę

ocenił(a) serial na 4
morgana000

Hej, hej, hej nie zapędzajmy się zbytnio. Całe promo było zmontowane jedynie z następnego odcinka. Niemożliwym jest to aby do wielkiego starcia braci doszło już teraz. Za wcześnie na to. Poza tym póki co Merle spotka tylko Andreę.
Co do tej śmierci to jak widać zawsze coś nie pasuje, a niestety krąg potencjalnych ofiar ogranicza nam się jedynie do Beth, Carol i Hershela z tymże, zawsze jest coś "za"

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

nie wytrzymam tego tygodnia !!!!!!!!! T____________T

ocenił(a) serial na 6
tomb2525

Może Marle pojawi się i zginie, bo np. paziował gubernatorowi w trakcie wjazdu na więzienie.

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

MINI recenzja?! Pozostaje pytanie - jak wyglądają Twoje pełne recenzje? Strzelam, że czytalibyśmy je tydzień :D
Żartuję oczywiście. Cieszę się, że zaczął się nowy sezon. Możemy o nim podyskutować, jako że, przyznam, czułam, że poprzednie zostały przez nas (znaczy, przeze mnie, Ciebie, Blondie, Gambita i Elninkę) obgadane w każdy możliwy sposób, a teraz mamy ''świeże mięso'' :)

A teraz do rzeczy. Stwierdziłam, że podzielę posta na dwie części. W pierwszej odniosę się do Twojej skromnej recenzyjki (;>), a w drugiej napiszę o własnych odczuciach po Seed.
(Tak, wiem, że już jest do tego temat, ale boję się, że mój post zginie wśród jedno-dwu zdaniowych postów w stylu ''Świetny odcinek! Czekam na następny, a wy?????'').
-------------------------------------------------------------------------------- -----------------------------

''Tutaj jeszcze jedna rzecz, ale skierowana do określonej grupy użytkowników. No to co, BeeBee61, Gambit_s, elnika i Blondyna, wydaje mi się, że trafiłem z moimi przewidywaniami, i to chyba nawet w 100% :D''
Ano, trafiłeś, ale raczej w 90% ;p Pamiętaj, iż wg Ciebie Gubernatora mieli pokazać już w pierwszym odcinku, a tak się nie stało. I to właściwie wszystko. Kurde, nawet trafiłeś ze sposobem w jaki Rick i Daryl odkryją więzienie... Jestem pod wrażeniem. Może później znowu pobawimy się w ''Co się stanie w następnym odcinku?''? :)

Co do bohaterów:
Rick - Zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o zmianę w nim. Wszystko co wymieniłeś jest prawdą, przynajmniej wg mnie. To, z czym nie mogę się zgodzić jest ten fragment - ''Ona próbuje się zbliżyć, on ją odtrąca i odwrotnie. Kiedy on wyciąga dłoń, ona sprawa wrażenie jakby w ogóle tego nie dostrzegała. On trzyma wszystkich w kupie, czego ona nie dostrzega i chyba nie docenia, przez co sama sobie szkodzi.'' -
Zdecydowanie nie. Rick nie wyciąga do niej ręki, w żaden sposób. Przynajmniej ja tego nie dostrzegłam. Oczywiście, zapewnia jej bezpieczenstwo. Jestem też pewna, że nadal kocha Lori, ale nie okazuje tego. Nie było żadnej sceny, która pokazałaby nam, że Rick wyciąga do niej rękę. Wręcz przeciwnie - Kiedy Lori chciała z nim porozmawiać, ten ją odesłał do Hershela (nie żebym go za to potępiała, facet naprawdę sporo ma na głowie).
Lori nie dostrzega, że Rick trzyma wszystkich w kupie? Z tym też się nie zgadzam. ''Jesteś najlepszy'' mówi samo za siebie. Lori wie, że ta grupa nie ma prawa bytu bez jej męża, zdaje sobie sprawy ile Rick robi dla tych ludzi, ale no właśnie, to jej mąż. Chce - jak to powiedziała - ''uporządkować sprawy''. Myślę, że kwestia Shane'a jak i wszystko, co stało się pod koniec 2 sezonu, nie daje jej spokoju. Nie dziwię się więc, że chce o tym porozmawiać.

Hershel - Podobnie jak Ty, ja również zaczynam go lubić coraz bardziej, i również uważam, że jego śmierć byłaby stratą, ale szczerze wątpię, aby do tego doszło, ale o tym później.

Michonne - Tak, można odnieść wrażenie, że jej postać została potraktowana trochę jak trzecioplanowa, nie dali jej się wykazać. Nie miała za dużo czasu antenowego dla siebie. Ale wiesz co? Uważam, że to plus. Woleli skupić się na wiezieniu i grupie, zamiast ''rozbić'' odcinek opowiadając zarówno o grupie jak i Andrei i Michonne. Cieszy mnie to, ponieważ gdyby tak zrobili, to mielibyśmy pewien niedosyt. Pozostałoby za dużo pytań, a odcinek nei byłby taki pełny. Myślę, że w pierwszym odcinku postanowili skupić się na Ricku i reszcie, natomiast w drugim będzie o wiele więcej o Michonne i Andrei.

Carl - Chłopak jest świetny, póki się nie odezwie. Tak, wiem - Czepiam się, ale naprawdę nic nie poradzę na to, że uważam, iż głos tego chłopca nie wyraża absolutnie żadnych emocji. Nic.
Co do jego wątku z Beth. Serio jest między nimi 2 lata różnicy? Beth ma 17 lat, a on jakieś 12...? W każdym razie uważam, że to bardzo urocze. Carl jak większość chłopców w jego wieku podkochuje się w starszej koleżance. Ze strony Beth to zwykła przyjaźń z młodszym kolegą :)

''Szkoda jedynie, że tak krótki. Liczyłem na coś rzędu godziny lub nawet półtorej.''
No cóż, również wolałabym, aby pierwszy odcinek był nieco dłuższy, ale raczej nie mamy na co liczyć. To chyba polityka AMC. Obecnie oglądam serial Breaking Bad - który również jest emitowany na tym kanale - i wygląda to podobnie. Pierwszy odcinek sezonu ma standardowe 45 minut, bez wyjątków.
-------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------

A teraz o odcinku z mojej perspektywy.
Na początku coś o początku, czyli pierwsze ujęcia. Dokładnie tak to sobie wyobrażałam. Grupa przeszukuje dom w celu znalezienia czegoś do jedzenia (heh, mówiłam, że Carl grzebie w kuchni jakiegoś domu, a nie w więzieniu :P). To co mnie najbardziej urzekło, to sposób w jaki te sceny nakręcili. Niesamowite wrażenie zrobiło na mnie to, że w ogóle się nie odzywali. Porozumiewali się między sobą pomrukami, czy gestami. Dla mnie to wyglądało tak... Pierwotnie? Tak, to dobre słowo. Wyglądali naprawdę pierwotnie. Ot, grupa ludzi dostosowana do życia w świecie w którym w każdej chwili mogą zginąć, szuka pożywienia, robi jak najmniej hałasu. Zarówno w ich zachowaniu jak i twarzach widać zahartowanie, może nawet przyzywczajenie. Zauważcie, że zombie zbliżające się do domu nie zrobiły na nich wrażenia. Po prostu ostrożnie i zręcznie wyszli z domu. Różnica między nimi w ostatnim odcinku 2 sezonu, a pierwszym obeznego jest niezaprzeczanlnie ogromna i zostało to ukazane w mistrzowski sposób.
Ponad to scena, gdyby Rick zabiera od Carla karmę dla psów... To zdecydowany komunikat: Nie zniżyliśmy się tak nisko, będziemy przymierać głodem, ale nie zaspokojimy go jedzeniem dla psów. Wciąż jesteśmy cywilizowani, nie zatraciliśmy swego człowieczeństwa.

Jeśli chodzi o bohaterów, to:

Rick - Jak już napisałam, zgadzam się z Tombem. Zmiana jest i to wielka. Aczkolwiek spodziewałam się kogoś podobnego do Shane'a, no, Shane'a bez psychozy. Dostaliśmy natomiats postać przy której Shane to dzieciak z gówniarskimi rozterkami. Jeśli teraz ktoś powie, że Rick jest ''miękką pipką'', to uznam, że jest zwyczajnie uprzedzony do tej postaci, gdyż z Ricka zrobili twardego skurczybyka. Patrzy na wszystko z czystym umysłem, absolutnie nie daje się ponieść emocjom, nie ulega zmęczeniu i jest w nim pewna bezwzględność, która wg mnie ujawni sięw nadchodzących odcinkach.

Lori - Jak nie lubiłam tej postaci, tak teraz jest mi jej żal. Lori jest ciężarem dla grupy i bardzo dobrze o tym wie. Ponad to stanowi zagrożenie, zarówno ona jak dziecko, to jej nie daje spokoju i niszczy ją. Na pewno ma straszne poczucie winy z kilku powodów. Po pierwsze, jak już napisałam, jest ciężarem. Po drugie, ma wyrzuty sumienia przez swoje zachowanie. Jak sama przyznała, to jak Rick się do niej odnosi jest jej winą, ponieważ napuszczała go na Shane'a. Teraz Rick musi dbać o nią i o dziecku, które najprawdopodbniej nie jest jego. Jednak dostrzega w jego oczach niechęć do niej, co potęguje w niej uczucie strasznego puszczenia. Myślę, że w obecnej chwili Lori jest w najgorszej sytuacji psychicznej.

Daryl - Właściwie nie napiszę o nim zbyt wiele. to bardzo fajnie, że nie jest już z boku, choć nie byłby sobą, gdyby założył kamizelkę, czy przespał sięw ''klatce''. Nie, Daryl to człowiek, który ma własny świat i sposób na życie, no i musi podkreślać swoją inność. Nie, żeby było w tym coś złego.

Maggie - Podoba mi się ta postać, nawet bardzo. Lubiłam ją w komiksie, ale nigdy nie była osobą za którą bym szalała, czy nazwała ulubioną. W serialu jest natomiast nieco inna. W scenach z Glennem pokazuje swoją delikatną stronę, jednak kiedy trzeba walczyć w odwadze i skuteczności nie jest gorsza od Andrei. Właśnie pomyślałam, że obecnie trochę ją nawet zastępuje. Andrea chyba jako jedyna kobieta tak bardzo angażowała się w zabijanie zombie, teraz jej nie ma, ale mamy Maggie, która dzielnie kroczy tę samą ścieżką, co ona.

Glenn - Uważam, że zmężniał. Możliwe, że niedługo etap bycia chłopcem na posyłki będzie miał całkowicie za sobą. Głownie dzięki Maggie, która w 2 sezonie powiedziała mu, co o tym myśli. Relacja między nimi jest bardzo fajna. Opiera się na zaufaniu, wspieraniu się i opiekowaniu nawzajem, co zostało świetnie pokazane.

Andrea - Zastanawiam się, dlaczego jest tak bardzo osłabiona? Musiało się coś stać, skoro chciała, aby Michonne zostawiła ją w tym domu/magazynie(?) i poszła dalej. Nie wydaje się być ranna, więc o co chodzi? Mam nadzieję, że ich wątek zostanie rozwinięty w drugim odcinku. Niestety póki co nie mogę wiele napisać.

Michonne - To samo, co u Andrei. Nie napiszę za dużo. Wydaje mi się, być osobą twardą, ale skorą do pomocy, czyli tak jak w komiksie. Na razie to wszystko.

Carol - Carol z drugiego sezonu to przeszłość. Zdecydowanie. Cieszy mnie to bardzo, a jeszcze bardziej to, iż Carol z komiksu nie ma prawa bytu w serialu. Nie, ta postać ewoluowała w całkowicie innym kierunku. Te flirciarskie teksty do Daryla! Ta wesołość! Odnoszę wrażenie, że ta kobieta pierwszy raz od bardzo dawna czuję wolność. Może się wykazać, nie jest ''kimś tam'' z grupy, stała się cennym członkiem, co pomogło jej nabyt pewności siebie. Zdecydowanie usunięcie Sophii i zostawienie Carol to jedno z najlepszych posunięć.

Carl - Nie chcę się powtarzać, więc nie wspomnę już o mojej niechęć do jego głosu. Carl z tego odcinka zdezydowanie nie przypomina nierozsądnego dzieciaka. Dojrzał, co bardzo się chwali. Obawiam się jednak, że będzie chciał się wykazać. Obym się myliła.

Hershel - Będę szczera - nie spodobało mi się, że jego postać gra człowiek o wiele starszy niż ten z komiksu, jednak teraz widzę w tym sens. Zabrakło Dale'a (za któym nie płaczę, jako że nigdy nie był postacią, którą bym ceniła. Mówię o serialu, rzecz jasna), więc miejsce na serialowego mędrca jest wolne. Moim zdaniem Hershel póki co świetnie się odnajduje w tym miejscu. Powiem więcej - jest lepszy od Dale'a. Teraz dostrzegam, że Dale często wręcz chamsko się wstrącał w życie innych członków, natomiast Hershel wspiera Lori lecz nie jest nachalny w swoich radach. Chciałabym, aby posostawili go przy życiu jeszcze długo. Wprowadza do serialu ciepłego i bezpieczeństwo.

Co do odcinka, to uważam, że był po prostu świetny. Dopracowany, zapięty na ostatniki guzik. Zgadzam się z Tombem, dostaliśmy przeróżne gamy uczuć. Nie było ani jednej zbędnej minuty, czy sceny, którą możnaby pominąć, wszystko ze sobą wspaniale współgrało.
Niesamowite jest też to, że choć w odcinku działo się tak wiele, nie miało się wrażenia jakby wszystko działo się za szybko. Na przykład już w 12 minucie bodajże walczyli o spacerniak w więzieniu, a samo więzienie odkryli kilka minut wcześniej. Przyznam, że spodziewałam się, iż znajdą więzienie gdzie po, hmm, 20 minucie? Jednak podoba mi się tak jak jest. Wszystko połączyli w całość bardzo zgrabnie, wielowątkowość odcinka nie przekłada się na chaotyczność. Zostało nam to wyłożone bardzo klarownie, za to kolejny plus.
Zastanawiałam się, co mi się w tym odcinku nie podobało i przyznam, że nie znalazłam absolutnie niczego. To brzmi jakby słodziła na siłę, ale tak właśnie jest. Ten odcinek nie miał żadnych wad w fabule.
Aha, i jeszcze końcówka.... Coś wspaniałego. Kiedy myślisz, że odcinek skończy się odrabaniu nogi Hershela, twórcy pokazują nam środkowy palec i wpychają jakoś grupę ludzi, coś czegoś w ogóle się nie spodziewałeś. Oczywiście dzięki temu mamy jeszcze więcej pytań.

BTW, Tomb, pamiętasz naszą dyskusję jakieś czas temu o możliwości odrąbania ręki Rickowi? Stwierdziłeś, że nie jest to możliwe do pokazania, gdyż mogłoby by to być zbyt przerażające dla widza, który jest co prawda przyzwyczajony do oglądania rozrywanyc zombiaków, ale ludzi w takiej sytuacji nie pokażą. I masz tu odpowiedź. Scenę z odcięciem nogi Hershela pokazali dokładnie ;>

PS. Skończyłam oglądać chwilę temu i ten wpis jest trochę ''na gorąco'', więc za wszelkie błędy i literówki bardzo przepraszam.

ocenił(a) serial na 4
BeeBee61

No i na to czekałem :D Naprawdę. Tutaj na wstępie powiem, że będę trzymał się mniej więcej tego układu jaki zastosowałaś, by nie wkradł się niepotrzebny chaos.

Ad1. Przewidywania odcinka. Owszem, mówiłem, iż w pilocie pojawi się Gubernator tylko w tedy, kiedy dostaniemy co najmniej półtoragodzinny odcinek. Jeżeli natomiast podzielą go na trzy, to otwarcie stwierdziłem iż pokażą go w drugim oraz trzecim. Tutaj przyznaję się, że ślepo trzymałem się tej nadziei, iż raczej uraczą nas czymś dłuższym.

Ad2. Relacja Lori i Ricka. Tutaj chcę powiedzieć, że ja czytałem trochę między wierszami. Jak to się mówi "słowa swoją drogą, czyny swoją drogą". Przynajmniej ja to tak odebrałem. Lori pragnie, aby Rick zwracał na nią uwagę tak jak było za czasów farmy jednak on się od tego odsuwa. Z tego też względu ona robi te słodkie słówka jaki to Rick jest świetny itd. lecz on to odbiera jako, no nie wiem kolejne kłamstwo, albo nieszczerość. Lori próbuje za wszelką cenę odbudować coś, co sprawia wrażenie nie do odbudowania. Co do trzymania w "kupie" to się trochę mało precyzyjnie wyraziłem. Trzymają się razem fizycznie, ale nie psychicznie. Każdy chce usilnie przeżyć ale to nie znaczy, że wszyscy się tym cieszą. Czuć zmęczenie, brak nadziei, a Rick zamiast dać im chwilę odpoczynku pcha ich do kolejnych czynów.

Ad3. Masz rację jeżeli chodzi o Andreę i Michonne. Pozostawienie ich na uboczu wydaje się nie na miejscu zważywszy na to jak traktowali poprzednich bohaterów przy ich wprowadzeniu. Przeważnie pozostawiano im calutki odcinek. Jednakże na dłuższą metę jest to rozwiązanie świetne, gdyż jak wiadomo wiążą się one również z postacią Gubernatora, przez co będziemy mogli się cieszyć całą trójeczką. Więzienie zejdzie nieznacznie z tapety, ale czy to źle? Definitywnie nie.

Tak naprawdę to Carl lat 12 miał jak go poznaliśmy. Chodzi mi jeszcze o czas sprzed apokalipsy, a do dnia dzisiejszego minął już podajże rok, a co za tym idzie już ma 13 z haczykiem. Beth natomiast jest w przedziale między 15 a 16 rokiem życia, więc można przyjąć, iż dzieli ich dwa. trzy lata różnicy, co moim zdaniem w ogóle nie przeszkadza. Oczywiście nie można liczyć na Bóg wie jakie uczucie, ale takie szczeniackie podchody są jak najbardziej na plus.

Teraz znowu zacznie się numeracja od 1 wzwyż gdyż odniosę się do Twoich pozostałych uwag.

Ad1. Genialne stwierdzenie. To samo chodziło mi po głowie, lecz ja to przedstawiłem używając raczej pojedynczych przymiotników. Gdym tak się rozpisał, to tekst zająłby mi znacznie więcej. Zgadzam się dosłownie z każdym słowem.

Ad2. Ze spostrzeżeniami zgadzam się również w 100%. Nic dodać, nic ująć. Odniosę się jednak do Andrei. Jak wiadomo od drugiego sezonu minęło prawie 7 miesięcy. Wszyscy przeszli przez istne piekło, jednakże o ile grupa Ricka w składzie 10 osobowym miało łatwiej gdyż działali większą siłą, o tyle duet Andrea-Michonne był położony w o wiele bardziej nieprzyjaznej sytuacji. Trudności w znalezieniu lokum, pożywienia, ciepłych ubrań robi swoje. Nie zapominajmy również o pieszym przemieszczaniu się. W takich warunkach nie trudno o poważną chorobę. Ja stawiam, że jest to jakieś zapalenie, albo grupa w poważnym stanie. To taka pierwsza rzecz jaka przychodzi mi do głowy. Nie leczone później dają o sobie znać.

Ad3. Po raz kolejny się zgadzam.

Ad4. Do tej pory byłem święcie przekonany, że raczej takich rzeczy nam nie przekażą, ale jednak stacja udowodniła, że nie cofną się przed niczym, za co ma u mnie ogromnego plusa. Zwracam honor. W komiksie to ruszało czytelnika, ale kiedy widzi się płynny ruch, emocje, głosy itd, do po prostu odbiór jest nieziemski

ocenił(a) serial na 7
BeeBee61

Carol - dokładnie. ta denerwująca kobieta z poprzednich dwóch sezonów jest teraz rozpromienioną i wolną postacią, którą dla mnie o dziwo nawet miło się ogląda. nie lubiłem jej , ale po 1 odcinku mnie trochę do siebie przekonała..

Andrea - jej osłabienie tak jak powiedział tomg pewnie spowodowane jest jakąś chorobą, wirusem grupy itp.

Lori, Carl - Lori mniej irytuje, ale niestety nadal. Chyba na tym polega jej działka ;P Carl natomiast zgadzam się z Tobą w 100% ma tak drażniący, pusty, bez emocji głos, że nie da się go słuchać. Dobrze, że w tak dobrym odcinku nie popsuł nic.

Hershel - postać zdecydowanie na plus. Jedna z moich ulubionych obok Daryla i teraz na pewno Ricka. Wprowadza takie jak to dobrze ujęłaś ciepło, troskę do grupy, którą wcześniej okazywała Carol i powiedzmy, że Dale.

ocenił(a) serial na 9
Vangelis7

co do Carla i jego głosu, nie wiemy jaki głos ma serialowy Carl, ale własnie wg mnie młody oddaje postac idealnie, w komiksie on jest pozbawiony uczuc, emocji, dla mnie on w tej chwili jest na plus :)

za to Carol jest irytujaca przeszła ze skrajnosci w skrajnosc przez co dla mnie jest małowiarygodna...

hershel-szkoda mi go jako dziadzia, starszego człowieka, ale nie szkoda mi go jako postaci z serialu

co do grobu- mam nadzieje ze to murzyn zgine, on jest taki tam potrzebny jak swini siodło :D

ocenił(a) serial na 7
fnh81

T-Dog masz rację, potraktowany jest bardzo obojętnie, ale zapowiadał, że w 3 sezonie to się zmieni

ocenił(a) serial na 9
Vangelis7

no oby bo mimo wszystko po 2 odcinku nabrałam do niego przekonania - rozkręcił się

ocenił(a) serial na 7
fnh81

Owszem sam to zauważyłem :D Ma w końcu swoje zdanie.

ocenił(a) serial na 9
Vangelis7

i mówi o dziwo :D:D:D

ocenił(a) serial na 7
fnh81

Mówi, mówi i pewnie będzie tego więcej! :D

ocenił(a) serial na 5
fnh81

Murzyn ma imię (No, ksywkę).

ocenił(a) serial na 9
BeeBee61

No i?

ocenił(a) serial na 9
tomb2525

o mamo, gruntowna recenzja to fakt, ale pytam po co? ;P

ocenił(a) serial na 5
Velouria

Po to, aby podyskutować? Dla niektórych lakoniczne ''Świetny odcinek! xD'' to za mało.

ocenił(a) serial na 9
BeeBee61

tak rzeczywiście, nie można się było domyślić. szczególnie ta analiza przekrojowa charakterów poszczególnych postaci, KONIECZNOŚĆ do dyskusji ;)

ocenił(a) serial na 4
Velouria

No tak się składa, że bohaterowie to podstawa TWD. Ja osobiście wyznaję zasadę, iż wolę powiedziesz wszystko raz, a dobrze, nakreślić pozostałym moje stanowisko, a ewentualnie później coś dopowiadać, gdyż zawsze znajdzie się ktoś, kto może dostrzec więcej niż ja. Weźmy np. rozmówczynie powyżej czyli BeeBee61. Właśnie dzięki taki "elaboratom" rozłożyliśmy na czynniki pierwsze dosłownie każdy aspekt drugiego i pierwszego sezonu, przez nam się pewne rzeczy wyklarowały, a pozostali odnaleźli odpowiedzi na ich pytania.

ocenił(a) serial na 9
tomb2525

momentami was tak poniosło :D

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Mnie bardzo ciekawi jak poprowadzą losy więźniów, ja byłbym wdzięczny jakby trochę inaczej nić w komiksie. bo te postaci mają potencjał na przyszłą walkę z gubernatorem :P

ocenił(a) serial na 4
paszpi

Na pewno część z tej grupy przystanie do Ricka. Tego jestem pewien, ale są też tam i osoby, które tak łatwo się nie poddadzą. Weźmy np. Tomasa. Twórcy otwarcie mówią, że tak łatwo nie da się on podporządkować nowo przybyłym. Prócz konfliktu zewnętrznego potrzebne jest coś pochodzę z wnętrza naszej grupy, coś co pokaże, iż oni potrafią walczyć zaciekle o swoje nie tylko z trupami.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Jestem niesamowicie pocieszony owym postem i pozwolę sobie włączyć do dyskusji :)

zacznę po kolei:

wejście odcinka- dwa szwędacze stoją jak kołki i się bujają ( z deka komiczny start, ale cóż... tak to już bywa w tym serialu, a ma to swoje niekiedy i plusy :) , wpada Rick na czele i strzela jednemu w głowę z odległości może 40cm... mały nietakt taktyczny, o czym świadczy ich późniejsze zachowanie ( bohaterów), potem wlatuje T-Dog, który jakims dziwnym trafem teleportuje się przed Ricka (słaba praca kmery, owszem Rick odsuwa się w bok, ale szwędacz nie był tak daleko, aby fizycznie jego ciało potoczyło się w ten sposób, mniejsza o to :) ) i wbija szwędaczowi w główkę pogrzebacz kominkowy, po czym wpada Daryl (dzień, jak codzień, tutaj plusik), a zaraz za nim... Carl... z giwerą... ze śmiesznym tłumikiem... jakiś taki starszy... WTF?
Szybkie zmiany ujęć (kilka błędów "terenowych" ale to standard i nie robi aż takiej głowy, jak w przypadku wielu innych niedociągnięć dużo "mocniejszych" produkcji), które przedstawiają nam wędrówkę po domku, podczas której mamy nie do końca zamierzony meeting Ricka i Daryla, ale bywa... domek im nieznany, każde drzwi moga prowadzić ich samych na własną śmierć, ładnie pokazana czujność podczas przeszukiwania budynku. Kolejna dłuższa scena Carl wbijający do pomieszczenia gdzie sobie obczaja ścianę szwędacz, któremu to ten młodzieniaszek niepewnym ruchem rąk celuje w główkę, a gdy nasza słodka potwora próbuje sie obrócić celem ocenienia czy to coś nadaje się do zjedzenia dostaje strzał w głowę (miłym akcentem w tej scenie jest zbliżenie na Carla, który jak można zauważyć nie wykazuje zbytniego przejęcia się ową sytuacją).
wspinaczka na piętro (T-Dog nie wygląda tu na zbytnio przejętego zagrożeniem, jakie mogłoby na nich czyhać), w międzyczasie do domku przypełza sobie Glen ze sztychówką (+ za protest klasy robotniczej), Maggie z niepewnością na twarzy, po czym mamy powrót na pięterko i Daryla, który postanowił wzbogacić swoje kulinarne po tym, jak to wszystko (przeszukiwanie domu) się skończy, więc upolował sobie sówkę. chwila na uspokojenie się i zebranie do kupy, Carol z tobołami, za nią Beth, a potem... Lori... najwyraźniej po spożyciu dużej ilości skrzydełek z DFS (Daryl Fried Squirrels), lub połknięciu ogromnej piłki lekarskiej, choć z drugiej strony... hej... przecież ona była w ciąży... sporo minęło widzę... a za nią... któż inny, jak Robinson Crusoe ze zrezygnowaną miną.

Ten oto początek wywołał w mojej głowie tak zwane salto mózgu... po prostu rewelacja, widać już zmiany charakterów, nastawienia do tego wszystkiego co się wkoło dzieje, do tego, co ma nadejść... chwila konsternacji... czy to się dalej tak będzie ciągnęło? czy tylko ładny wstęp, po którym nie dostaniemy nic ciekawszego? otóż myśląc, ze to przejściowa sytuacja, bylibyśmy w błędzie. To co dalej nam dalej ten odcinek to po prostu jedna wielka podróż rakietą w kierunku pozytywnego rozwoju tego serialu. Sporo czasu minęło od poprzedniego odcinka, sporo czasu minęło również w serialu między tymi dwoma odcinkami, mamy sporą lukę, której mam nadzieję Panowie odpowiedzialni za serial nie będą chcieli przedstawić (myślę, ze zepsułoby to wszystko), a która jednocześnie daje nam sposobność zapoznania się z "nowo narodzonymi" bohaterami, wyrobionymi, wymęczonymi, w pewnym sensie zdesperowanymi, ale nie do granic moralności, nie do granic tego, co można nazwać ludzkim.
Bohaterowie wciąż odgrywają rolę ciężkiej do złapania przez szwędaczy promocji świerzej ludziny, tyle, że teraz są twardsi, są bardziej zdeterminowani.
Skłonny jestem stwierdzić, że twórcy postarali się o niebo lepiej, niż w poprzednim sezonie, coraz bardziej wymijają fabułę komiksową, coraz mocniej naciskają na mentalne zmiany bohaterów, coraz intensywniej zaskakują widzów.

Czym ja sobie zasłużyłem, aby czekać aż tydzień na kolejny odcinek? no czym? aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!

ocenił(a) serial na 10
Wszemir

Daryl Fried Squirrels xD O Boże, kocham cię! xDDDD

tomb2525

pewnie troche zamule ale co tam :P
o jakim wy odcinku rozmawiacie;D?
moze ktos podac jakies namiary ?
z gory dzieki!

ocenił(a) serial na 4
majkkeel

Wczoraj premierą miał najnowszy sezon TWD. Trzeci już z kolei. Odcinek nosi nazwę "Seed" i można go zdobyć chociażby ze strony the pirate bay.

tomb2525

o ja, ale sie zakrecilem, myslalem,ze w USA jutro jest premiera,a to u nas jest jutro.. dobra, nie zasmiecam dyskusji i dzieki za info:)

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

a teraz niech mi ktoś jeszcze powie co to była za piosenka w tym więzieniu jak wszyscy już usiedli i zaczęli się cieszyć, że może wreszcie im się udało :3 tylko nie hejtujcie jak było w innym wątku bo chyba z 30 wątków dzisiaj powstało ^^

ocenił(a) serial na 8
morgana000

chyba się nazywała "Pożegnalne szkło"

ocenił(a) serial na 10
paszpi

nie nie nie nie tą co śpiewały maggie i beth, tą piosenke co leciała jak już byli w środku w więzieniu w celach, jak rick usiadł obok ściany i wszyscy się wprowadzali , a nikt z was tu nic o tym nie napisał, pewnie jakaś znana piosenka i tylko ja nie znam tytułu i żyć mi to nie daje, nawet na angielskich forach nikt się nie zapytał >.<

ocenił(a) serial na 10
paszpi

dobra mam! ha! "Noisy Sunday" by Patrick Watson

ocenił(a) serial na 9
tomb2525

Mam pytanko - czy jest możliwe żeby Herschel to przeżył?? - jeśli dobrze pamiętam to nie zdarzyło się żeby ktoś po ugryzieniu miał coś amputowane i przetrwał.Brat Daryla sam sobie obciął dłoń - ale tam nie było ugryzienia - Z całym szacunkiem do Herschela (bardzo doceniam tą postać) ale po takiej akcji nie powinien przeżyć - infekcja plus wykrwawienie -to za dużo

ocenił(a) serial na 4
Mikael82

W komiksie jednej osobie się udało, a mianowicie chodzi o Dale'a. Ten również został ugryziony w nogę jednak w miarę szybka akcja sprawiła, że udało mu się z tego wyjść cało. W ogóle w ugryzieniu nie chodzi już o samego wirusa zombizmu, a o wszelkie inne bakterie chorobotwórcze bytujące w jamie gębowej takiego trupa. Szybka interwencja pozwala na to, aby te wspomniane bakterie nie rozeszły się po cele ofiary i nie wywołały żadnych większych powikłań.

ocenił(a) serial na 9
tomb2525

ok , dzięki za odp - czyli w serialu do tej pory nie było takiego przypadku.Oglądałem wszystkie z zapartym tchem - a doczytałem w którymś poście że Dale takie coś niby przeżył -ale to był motyw w komiksie - czyli ok -już myślałem że mi coś "umkło" w serialu:)

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

a mi się wydaję, że w komiksie były co najmniej 2 próby ale jedna się nie udała, ale ręki(nogi ;p) nie dam sobie uciąć .