Zacznę może od tego, że AMC znowu dało ciała. Żadnego konkretnego materiału. Dostaliśmy wszystko to co już było więc znowu mam małą bazę wyjściową, ale oczywiście dzięki mojej niesamowitej umiejętności łączenia faktów (tak wiem, że brzmi to narcystycznie :D) oraz dedukcji spróbuję jakoś ładnie i zgrabnie połączyć ze sobą wszelkie materiały sprzed premiery serialu jak i te po premierze. Tutaj jeszcze wspomnę o tym, że faktycznie wszystkie video było zmontowane z pierwszych 3 odcinków, więc BeeBee61 zwracam honor.
Na wstępie napiszę o tym, że tak na 99% "Walk with me" będzie koncentrowało się w końcu na Andrei, Michonne oraz sławetnym Woodbury. Ten 1%, którego brakuje do pełnej setki, może skupiać się na więzieniu, ale pewnie będzie to coś w postaci migawek, by pokazać, że sytuacja się tam w miarę uspokoiła. Trochę Hershela, trochę Lori z Rickiem, trochę Maggie i Glenna itd, jednak prawdopodobieństwo takiego rozwiązania jest bardzo małe, zważywszy na to, że w głównej mierze twórcy chcą pokazać dwie strony socjopatycznej postawy Blake'a.
A teraz przechodząc do konkretów. Odcinek może rozpocząć się na trzy sposoby. Pierwsze rozwiązanie to rzut na ostatnią scenę drugiego odcinka, czyli ujawnienie kto tak naprawdę spoglądał na Carol zza tych krzaków, jednakże jest to pomysł grubymi nićmi szyty. Jestem pewien, że AMC będzie chciało zachować tajemnicę jak najdłużej, możliwe, że nawet do końca "Walk with me". Drugi sposób to od razu rzut na dwójkę naszych heroin . Trzeci sposób, to ukazanie nam sytuacji z helikopterem. Zastanawia mnie jedno, a mianowicie czy jest to maszyna, którą dane nam było ujrzeć w odcinku pierwszym pierwszego sezonu oraz trzynastym drugiego, czy jakaś kompletnie nowa. O ile mnie pamięć nie myli, Rick wspominał, iż widział wojskowe siły powietrzne. Jeżeli jest to nowy oddział lotniczy to oznacza to, iż gdzieś w okolicy znajduje się baza wojskowa. Dlaczego tak myślę? Powiem później. Jednakże to nie jest ważne. Ważne jest co nam tutaj przedstawią. Dostaniemy zapewne obrazy z wnętrza helikoptera. Jakiś dialog dwóch czy trzech pilotów na temat sytuacji na okolicznych terenach, po czym szybki zwrot akcji w postaci utrat kontroli nad sterami. Z tego co widać, po zapowiedziach, uszkodzeniu uległ wirnik, więc teraz nasuwają się dwie opcje, albo wszystkiemu winien jest Gubernator (może posiada jakiś sprzęt do zakłócania pracy tychże maszyn, lub po prostu coś tam w stronę helikoptera wystrzelił) albo po prostu wyeksploatowanie sprzętu. Później oczywiście dochodzi do katastrofy, samolot traci wysokość, rozbija się o drzewa, następnie wielkie BUM, a to wszystko ogląda nasz żeński dublet.
Jak wiadomo ostatnim miejscem pobytu Michonne oraz Andrei była jakaś masarnia. Spędziły tam znaczną część czasu zważywszy na stan zdrowia naszej blondynki, jednakże z tego względu, iż choroba dokonała znacznego postępu, największa bad ass uniwersum zarządziła ponowne wyruszenie w trasę. Dla bezpieczeństwa skierowały się w stronę lasów, co moim zdaniem było bardzo dobrym posunięciem. Odcinek zapewne nie będzie pokazywał ich podróży przez gęstwinę, od razu rzuci nas w wydarzenia powiązane z katastrofą. One idąc drogą biegnącą koło lasu prowadzą ze sobą jakiś dialog, stawiam, że będzie dotyczył tego co teraz mają zrobić, gdzie iść itd. Po tym w około rozlega się wielki huk. One rozglądają się po niebie widzą na horyzoncie spadająca maszynę, rozbijającą się o drzewa. Oczywiście zaciekawione idą w tamą stronę. Następna scena przenosi nas już do miejsca zderzenie. Michonne robi pośpieszne oględziny po czym każe zostać Andrei za krzakami, patrząc przez pryzmat jej stanu zdrowia. Nasza bad ass wychodzi zza drzew robi szybkie obejście wraku po czym nasłuchuje nadjeżdżających pojazdów. Oczywiście sprawny powrót do swojej partnerki gdzie mówi "Someone is coming". Teraz na tapecie pojawia się Gubernator. Jak pisałem w poście na filmwebie, wysiada on pełen poczucia władzy, respektu, a to wszystko przyprószone aurą zła i wrogości. Przyjedzie oczywiście z większą świtą, której rozkaże zrobić oględziny lasu. Na razie brak Merla. Tutaj czas na kilka "zombie kill of the week" wykonanych przez popleczników. W międzyczasie powrót do postaci Gubernatora. On swoim pewnym krokiem obchodzi wrak, zagląda tu i tam (lub nie) po czym sam dobija nieżywych już pilotów. Michonne oczywiście w tym czasie szykuje broń i szuka odpowiedniego miejsca do możliwego ataku. I tutaj wielkie wejście Merla. Jak mówiłem, na jego twarzy zagości parszywy uśmieszek podszywany żądzą zemsty, po czym padnie stwierdzenie "What about a big hug for your old pal Merle?" i bum, ogłuszenie Andrei. Michonne racjonalnie oceniając sytuację poddaje się bez walki. Wniesienie jeńców do aut i odjazd. A zapomniałbym jeszcze o fenomenalnym ścięciu dwóch zombie Michonne. Ta scena na 100% się pojawi, albo przed Gubernatorem, albo po. Ja osobiście stawiam na "przed"
W tym miejscu mógłby być powrót do więzienia, z wiadomo jakich względów (zaznaczam, że bardzo mało prawdopodobne)
Teraz powrót do scen w samochodach. Andrea zaczyna się powoli cucić. W tym czasie pada zwrot "In gates in five minutes". Blond bad ass nie wiedząc co się dzieje zaczyna rozglądać się w około zamglonym wzrokiem. Sceny ukazywane są oczywiście z jej perspektywy. Pokażą nam jakiegoś wisielca, kilka rozbitych aut, zrujnowane miasto, mury obronne Woodbury. W międzyczasie Andrea zapyta o Michonne, która to odpowie jej, że jest w pobliżu, po czym odwracając głowę And zobaczy Merla, który palcem przystawionym do ust zrobi "ciiii" i sekwencja się urywa, gdyż And zasypia.
Następnie przenosimy się do lecznicy w Woodbury. Andrea ze względu na stan zdrowia poddana została rutynowej kontroli w celu sprawdzenia co się z nią dzieje. Ponadto zapodadzą jej jakieś antybiotyki i coś trzeźwiącego. W tym czasie Michonne może chodzić po pomieszczeniu robiąc złowrogą minę :D W trailerze widać było lekarkę. Zastanawiam się czy to była Alice, ale raczej w to wątpię. Następnie Andrea wybudza się, Michonne podbiega do łóżka, a chora będą lekko zdezorientowana pyta się co się dzieje, kto to i że muszę uciekać. Obecnie w pokoju znajdują się lekarze i jacyś poplecznicy Gubernatora (jego póki co brak, Merla również). Dwójka naszych heroin podejmą próby wydostania się w rąk oprawcy. Rzucą się z pretensjami do osób obecnych, panie fraza "We haven't done anything" po czym ponownie widzimy Gubernatora wraz z Merlem (on na razie będzie siedział cicho). Michonne zapyta się gdzie jest broń, znowu stwierdzenie, że obydwie chcą wyjść itd. Gubernator odpowie, że broń znajduje się albo w przydzielonym dla nich lokum bądź przed drzwiami (nie wiem czy dobrze wyłapałem tekst) oraz pobieżnie zapyta czy miały kogoś ze sobą. And powie jedynie, iż została odseparowana od reszty grupy kilka miesięcy temu. Następnie Blake powie, iż nie są one więźniami po czym akcja przenosi się już na ulice Woodbury. Andrea zaciekawiona, Michonne lekko zdziwiona ale zaraz podejrzliwa, wychodzą na ulicę wolną od wszelkich problemu świata zewnętrznego. Oczywiście krótki rekonesans, podejście pod ściany, kilka pytań i koniec.
Teraz czas na więzienie (tak jak w poprzednim przypadku)
Dzień następny w Woodbury. Oczywiście sekwencja rozpoczyna się domowym obiadkiem u przedstawiciela handlowego, krótki dialog między Andreą i głównodowodzącym, po czym dostajemy ponowne oprowadzenie po Woodbry ale na większą skalę. Póki co bez problemów, wszystko wygląda pięknie i cacy, ale Michonne coś nie daje spokoju. Ciągle jest podejrzliwa w stosunku do, z pozoru spokojnego miasteczka. Pewną chwilę idą same i tutaj jest czas na "I don't trust them". Po chwili dołącza Gubernator, który opowiada później ciekawe historyjki o niesamowicie bezpiecznym Woodbury. Kilka poznanych w postaci w tym na pewno Milton. I tutaj następuje rozdzielenie się naszych heroin, za pewne z powodu planu Gubernatora. Od Andrei dowie się znacznie więcej, więc to ją zabiera na pogawędkę. Michonne dostaje wolną rękę i tutaj działa już na swój interes. Oczywiście rozpoczyna dogłębnie wgryzać się w strukturę grupy ocalałych. Może przepyta kilka osób, może uda się na zwiady do jakiś instytucji by wyciągnąć więcej. Niemniej jednak na pewno trafi do arsenału Woodbury, gdzie składowane będą wszelkie bronie masowego rażenia czyli karabiny, granaty itd, dużo aut bojowych oraz sam czołg. To spowoduje iż bardziej utwierdzi się w swoich przekonaniach. W tym czasie oczywiście Gubernator prowadzi maglowanie Andrei. Ta nieświadoma prawdziwych intencji opowiada mu wszystko co wie, czyli kiedy się rozdzielili, gdzie to nastąpiło, ile osób było w tej grupie z podziałem na mężczyźni, kobiety, dzieci (może), ich siła rażenia, doświadczenie w walce (oczywiście pobieżnie) po czym stwierdzi, żeby powiedziała mu gdzie są, a sprowadzi ich z powrotem. To wszystko zapewne będzie spowodowane tym, iż ktoś z jego ludzi znalazł nową grupę ocalałych, a dzięki wyznaniom Andrei, Gubernator utwierdzi się w przekonaniu, iż to właśnie o nich ona mówi . W międzyczasie krótki dialog o tym jak udało im się stworzyć takie społeczeństwo, jak wygląda zarządzanie, walka o terytorium, obrona itd. Gubernator walnie tekst w stylu, "nie pozwolę być coś tym ludziom się stało itd", a Andrea podsumuję, iż bardzo dobrze urządził się praktycznie na "końcu świata". Cały ta zagrywka oczywiście będzie służyła do pokazania tej pozytywnej strony socjopatycznej natury, jednakże będą to tylko pozory. Tyle jeżeli chodzi o Andreę i Michonne w mieście.
Teraz czas na pokazanie tej bezwzględnej, okrutnej, skrytej pod warstwą pozorów natury Gubernatora. Niestety nie wiem czy będą jakieś bardziej okrutne zagrywki. Wiem jedynie, iż wpleciono tutaj wątek ocalałej armii i żołnierzy. Postaram się teraz to rozwinąć. Gubernator podczas spotkania z Andreą dostaje zawiadomienie od swoich popleczników, iż niedaleko stąd zlokalizowany jest jakiś obóz ocalałych. Pewnie padnie stwierdzenie iż to żołnierze. Blake oczywiście walnie bajeczkę, iż osobiście jedzie na spotkanie by dowiedzieć się kto to za jedni i ewentualnie po to by wcielić ich w strukturę społeczności Woodbury. Jednak jak wiadomo są to tylko pozory. Gubernator po dotarciu na miejsce zobaczy zapasy broni i amunicji po czym przeprowadzi jakiś krótszy bądź dłuższy dialog, zakończony dość niezrozumiałym wytłumaczeniem bądź stwierdzeniem. Oczywiście skończy się to wiadomo jak. Gubernator bez zastanowienia dokona egzekucji. Brak wzruszenia, empatii, żadnych dosłownie emocji. Czyste opanowanie, ale oczywiście mimo wszystko jego obliczę będzie potęgować wrażenie otaczającego go zła. Tutaj może wkraść się wątek zabierania ciał do miasta. Podejrzewam, że to dla Penny. Moje przypuszczenia bazuję na tym, iż na premierze trzeciego sezonu pojawiła się taka niepozorna blondyneczka. Wszakże w wieku około 10/11 lat ale na Penny by się nadawała. Przecież zawsze można ją postarzyć.
Oczywistą oczywistością jest również, to że odcinek musi zakończyć się w niespodziewany, oraz nieoczekiwany sposób. Ja tutaj typuję spotkanie Gubernatora z Rickiem. Zaraz wytłumaczę dlaczego. Po pierwsze ma niezbędne informację o grupie, a po drugie wie gdzie to jest. Nic nie stoi na przeszkodzie aby osobiście złożyć wizytę. Następuje wielka konfrontacja dwóch bossów. Wymiana zdań oczywiście póki co należy do tych z gatunku "lekkich", co nie oznacza, iż Rick nie określi swojego stanowiska. Wręcz przeciwnie. Tak samo jak w przypadku więźniów, dobitnie odpowie, iż jest to jego, znaczy się ich więzienie, ciężko o nie walczyli i tak łatwo go nie oddadzą. Gubernator zapewne pomyślał sobie iż każdy jest taki ufny i wpuszczą go do środka. Tak się niestety dla niego, ale stety dla grupy nie stało. Rozwścieczony wewnątrz odchodzi planując sobie kolejne posunięcia. Jak widać idealny pretekst do późniejszych podchodów wykonywanych w celu zniszczenia więzienia czyli np. sforsowanie bram i wpuszczenie zombie do kompleksu. To samo np. z zamordowaniem jednego z grupy Ricka po cichu. Ten nie wiedząc jak to się stało będzie prowadził bezowocne dochodzenie, choć jest to grubymi nićmi szyte. Wiadomo, że może być to również któryś z więźniów. Niemniej jednak efekt jest, gdyż na horyzoncie pojawił się kolejny konflikt. Później też, te podchody mogą być powodem wypadku Ricka, Daryla i T-doga do Woodbury. Tutaj chcę powiedzieć, że swoją tezę opieram też na ubiorze bohaterów, z wyszczególnieniem na Ricka. Wiem, że jest to trochę płytki przykład, ale jednak dość ważny przy kojarzeniu faktów. Jak wiadomo podczas dochodzenia w sprawie zamordowania jak i samej obławy więzienia Rick nosi taki białawy podkoszulek, który to w późniejszych segmentach cały ubabrany jest już krwią zombie. Podczas spotkania z Gubernatorem, rzeczony podkoszulek jest w pełni czysty. To samo z T-dogiem. Jasno brązowy T-shirt podczas spotkania czyściutki, a po obławie cały upaprany. Daryl identycznie. Ta sama koszula i ta sama sytuacja.
szczerze mowiac najbardziej mnei interesuja losy Daryla. czy przeważy lojalnosc wobec grupy czy miłosc braterska...
Ja wogóle odebrałem Merla jako takiego bardziej "ludzkiego" nie zdziwiłbym się jakby było tak , że Merle dołączy do Daryla i Ricka :O Choć myśl , że go tam zostawili na pastwe losu ciągle w nim siedzi, z tym ,że teraz wie , że po niego wrócili. Z drugiej strony Gubernator uratował Merle'a więc wchodzi sprawa lojalności. Muszę powiedzieć , że scenarzystom należą się gratulację, bo zrobili świetny kawał roboty.