co to za choroba w 4 sezonie?? zwykla grypa? (ktora po prostu zabija bo nie mieli lekow zeby ja leczyc) czy to jakas grypa zombi?? O.o
Też na początku odruchowo pomyślałem, że to jakaś grypa zombi :D Albo, że Gubernator się podkopał i zatruł im rury w więzieniu jakąś zarazą.
Ale jest tak jak podał mój przedmówca :)
przeciez od grupy sie raczej nie umiera ;p to dlaczego oni umierali? w dodatku tak szybko ;p
Nie wiem, czy mądrze robię dzieląc się swoimi schizofrenicznymi przemyśleniami, ale ostatnio czytałem artykuł nt. tego jak wykorzystać oceany do produkcji żywności dla ludzi na Ziemi, na której powoli zaczyna pojawiać się problem przeludnienia.
Zestawiłem zdobyte informacje z fabułą... "Bastionu" S. Kinga i wpadłem na diaboliczną teorię:
gdy liczba ludności na świecie będzie zbliżała się do 8 lub nie daj boże 9 miliardów jednostek, to ktoś, gdzieś tam "na górze" podejmie brzemienną w skutkach decyzję i wypuści jakiegoś nowego wirusa - choroba zdziesiątkuje miliony a ci, którzy przeżyją, rzucą się sobie do gardła celem obrania władzy, która będzie sobie bezpiecznie żyła w bunkrach, czekając na moment w którym wyjść na powierzchnię by chwycić za mordy tych, którym udało się przeżyć piekło na ziemi ;]
Gdyby w serialu to była hiszpanka to nie powstrzymałyby jej leki. Na hiszpankę nie ma lekarstwa. Po prostu się czeka, aż skończy zabijać. Pomijając fakt, że po swojej pandemii ona już nie występuje.
Każda grypa jest inna, bo jej wirus ewoluuje. Ta serialowa (całkowicie fikcyjna) była hiszpanką co najwyżej zainspirowana.
Można tak powiedzieć. To była jakaś "agresywna" odmiana grypy (nigdzie nie powiedziano, jaka, bo to w sumie mało ważne), która w normalnych warunkach prawdopodobnie nie zebrałaby takiego żniwa - no ale w serialu bohaterowie mieli do dyspozycji jedynie leki weterynaryjne i to też nie od początku.
ok ok ;p troche to glupie jak dla mnie ,ze wymyslaja choroby... (tak wiem zombi tez fikcyjne ale swiat jest ''realny'') mogliby juz powiedziec ,ze to ta hiszpanka albo jakas inna chorobe wymyslic ;p
Przecież wirus grypy ewoluuje, przez co nawet sezonowe grypy różnią się od siebie. Twórcy nie odkryli Ameryki, dodali do scenariusza jakąś nieznaną, nienazwaną chorobę, o której "dr S" mówi, że to być może jakiś agresywny szczep grypy.
W poście, do którego się podpięłam było pytanie o hiszpankę, więc na jej temat się wypowiedziałam. Nie pisałam o grypach, a o konkretnej, więc nie wiem po co ta wypowiedź w moim kierunku.
Szukałam na necie informacji, czy hiszpanka była chorobą odzwierzęcą i jeszcze nic takiego nie znalazłam. A w TWD jest pokazane, że pierwsze chore były świnki i dzik :)
Z drugiej strony cecha charakterystyczną hiszpanki było krwawe żniwo wśród młodych ludzi, a takowi właśnie padali jak muchy w serialu.
Trzy rzeczy są pewne:
- istnieją grypy odzwierzęce przenoszone na ludzi (np H5N1)
- grypy mogą być śmiertelne dla ludzi w przypadku określonych szczepów i warunków
- wirusy mutują bez niemal żadnych ograniczeń
I myślę że tyle wystarczy do całkowitego urealnienia kwestii więziennej epidemii.
Jeśli się nie mylę to pierwsza wzmianka była o chorym dziku (?) a szwendacz mógł być wcześniej żywym człowiekiem umartym na tę chorobę - którą na ten przykład mógł złapać jedząc chorą rogaciznę, bo chyba zombi nie łapią chorób. Czy łapią? :)
Faktycznie były takie walkery "łzawiące krwią" pod siatką w 4x01 - akurat wczoraj widziałem fragment na tvp. Ale już kolejności zarażania bym nie obstawiał, czy świnia zaraziła ludzi w lesie, zmarli i zamienili się w walkery, czy to one spod siatki zaraziły świnię, albo jeszcze skądś to przywlokły jako bierni nosiciele. Równie dobrze można wysnuć teorię, że kilka próbek przetrwało w wybuchniętym CDC i dalej poleciały z hordą z Atlanty :D Mindblow!