DJ to jeden ze Zbawców, przewijał się na drugim planie w wielu odcinkach, a Frankie (ruda) to jedna z byłych żon Negana, więc i ona miała już kilka scen w poprzednich sezonach.

To była BYŁA żona Niigana??? Ups, nie skojarzyłam jej totalnie...

No popatrz, mój błąd zatem, nie kojarzyłem ich, żony Negana dawno już przepadły, a z ludzi Neganowych kojarzę że przetrwała już tylko ta blondyna z tatuażami, która dość często się ostatnio przewija, i ten młody zdrajca, chłopak Enid.

O ile dobrze coś gdzieś wyczytałam, to Dwajt ma wrócić....?

Chyba tak ale w Fear the walking dead

Oł...Ale to zawsze w jakimś Walking Dead:)

Tary

Odcinek jak i cały sezon petarda !
Serial od dawna popadł w regres,ale ten sezon jest mistrzowski. Wraca stare dobre TWD.
Końcówka epizodu - szok totalny.

I to chyba chodziło:)

W końcu Szeptacze pokazali na co ich stać, bo wcześniej tylko się kręcili w okolicy w jakichś małych stadkach i przynudzali żeby oddać im zgubę. Szkoda mi w sumie tylko Henry'ego. Jak na przedstawiciela grupy wyjątkowo irytującej w tym serialu młodzieży był naprawdę znośny. Zachowywał się spokojnie, rozsądnie, wykazywał empatię, nie latał w za dużym kowbojskim kapeluszu strzelając do wszystkiego co się rusza i ogólnie dobrze się oglądało sceny z nim. Tary nigdy nie lubiłem, więc miło, że odpadła. Za Enid też nie przepadałem. Za bardzo kojarzyła mi się z Coralem. O pozostałych ciężko cokolwiek powiedzieć, bo to same postaci epizodyczne.

P.S. Podoba mi się to, że w tym sezonie nasi bohaterowie trochę wyluzowali i nie już zabijają każdego napotkanego człowieka. A nawet potrafią znów komuś zaufać i przyjąć nowe osoby do osad. Przesłanie Corala zdaje się mieć jakiś efekt. Jeszcze trochę i nawet Neganowi wybaczą ...

To jesteś w mniejszości, skoro żal Ci tego młodocianego duchowego następcy spuścizny nygga z kijkiem, co wyemigrował do równoległej rzeczywistości FTWD - swoimi romantyczno-bohaterskimi zapędami, by ratować szeptaczą księżniczkę naraził wszystkie osady... Swoją drogą, wspólna decyzja ich liderów, aby zatrzymać młodą i tym samym wypowiedziec wojnę temu motłochowi, po ich wszystkich przejściach, to albo oznaka, że po tylu wygranych starciach z różnymi antagonistycznymi grupami uważają, że dadzą radę z każdą inną, albo faktycznie za bardzo wzięli sobie do serc przesłanie nieobecnych Grajmsów... Tak czy owak, na ich miejscu, aby zachować względny spókój, oddałabym na łono matki i przebierańców tę dziewuchę - choćby dlatego, że ciężko byloby mi jej zaufać, ze nie odwali zadnej dywersji... Już nie wspominają co skazaniu wszystkich na kolejną wojnę i straty i tak już przetrzebionej ludności :/

Na upartego Lydię mogli uratować w inny sposób, niż targać ją do osady. Mogli ją "zniknąć", mógł to zrobić Daryl, który nie ma potrzeby przebywania w osadach, mogli się gdzieś zadekować na miesiąc, a Alfie naściemniać, że zakochany Henry, młody szczyl, porwał ją z obozu w trakcie ucieczki, lecz Lydia im uciekła, czy cuś. Sama nie wiem, ale naprawdę pomysł z jawnym konfliktem z grupą, której poziom odlotu przewyższa nawet kanibali z Terminusa, w trakcie tego ich jarmarku, jest bardzo nieodpowiedzialny, że nie powiem wręcz głupi i samobójczy.
I tak jak piszesz, samej Lydii też nie mogą być pewni - to w sumie jeszcze dzieciak i to przemocowej rodziny, społeczności, po traumach. Na pewno warto takim ludziom bezwarunkowo ufać, szczególnie w apokalipsie! jej ekipa zostawia niemowlaki na pożarcie zombi, no ludzie! I jak się okazało, kiedy doszło do wyboru miedzy jej grupą, a nową, wybrała starą, czego rezultatem była śmierć tylu osób.

Ja nie wiem czy to ja źle oglądałem, czy jednak wy? Bo wydaje mi się, że chyba ze dwa albo 3 odcinki temu Alfa odbyła rozmowę z Betą na temat pacyfikacji wszystkich miejscowych. I młoda była wtedy w obozie (było to po jej wydaniu z więzienia) i matka wypytywała ją o to czym dysponują Tak więc wojna była nieunikniona, a ratowanie młodej nie miało żadnego znaczenia.

Wypytywała, bo lepiej wiedzieć czym dysponują 'sąsiedzi'. Wie, gdzie są ich osady, gdyby chciała, już by napuściła na nich stado i miała problem z głowy. Więc nie, nie chciała wojny. To grupa Ricków tak naprawdę rozpoczyna większość wojen. Tak jest i tym razem.

A Alfa, też zupełnie bez sensu wypuściła Daryla i spółkę, zamiast ubić ich w lesie.
Bo i po co ich wypuściła? Z trybem życia Szeptaczy, nie potrzebują oni sąsiadów (Negan miał jakąś wymówkę, bo pobierał haracz), zostawiając ich przy życiu, tylko naraża się na odwet z ich strony.

Dokładnie mam takie samo zdanie. Aczkolwiek to Szeptacze zaczęli tą potyczkę. Zabili Jezusa.

Teraz jednak mówią nie wchodźcie nam w drogę, nie przekraczajcie granicy a będzie git. A zabiliśmy wam tych 10, bo sami cwaniakowaliście i zbiliście naszych ludzi.

Teraz piłeczka leży po stronie Ricków, albo odpuszczą albo będą się nawzajem "kąsać".
Co zrobią Rickowie? Rozpierducha , która pociągnie wiele kolejnych ofiar po obu stronach.

mi Henry'ego też szkoda. od tego sezonu zaczęłam go lubić.

Odcinek mocny. Szkoda Tary czy Enid, ale fajniejsze postaci już ginęły w tym serialu. Mnie cały czas zastanawia jak Szeptacze kierują zombie? Szeptacze nie mają tylu ludzi by zawiadować tak wielką hordą jaką widzieliśmy w tym odcinku. Przecież to się kłóci z poprzednimi odcinkami gdzie Rick i reszta musieli się umazać ich bebechami by przejść przez stado zombie.

Tak naprawdę nie wiadomo ile liczy grupa Alpy. Może w następnych odcinkach to wyjaśnią. też chciałabym wiedzieć, jak się nimi kieruje:)

Mnie się wydawało, źe nie jest ich wiele? Chociaz kto wie? Może są podzieleni na grupy i mają jakieś bazy? Chociaz wydaje mi się, że to jedna grupa przy Alfie. Jest ich sporo, ale przy tylu zaprzyjaźnionych osadach razem wziętych Szeptacze nie mieliby szans. Broni też nie maja za wiele. Raczej posługują sie bronią biala. Pistolety i karabiny są nieliczne. Osady są lepiej zabezpieczone. Chociaż szału nie ma. Ale gorszym zagrożeniem od strony Szeptaczy jest ta horda zombie, która trzyma Alfa. Zadeptalaby wszystkie miejsca, po ktorych by przeszła. Tutaj żadna bron by nie pomogła. Chyba, ze Carol użyłaby bombki jądrowej.;)

Tych Szeptaczy musi być dużo.

W sumie...nigdy nie zostało to wspomniane. jedynie pomiędzy wierszami do Daryla "Nie masz mi nic do zaoferowania<nawet szamponu od Ciebie nie potrzebuję;)>"...

A może tylko wydawało im się, że musieli się wymazać flakami?

Mi się wydaje że szeptacze są podzieleni na obozy bo z tego co kojarzę była taka scena gdzie Alpha ze swoją grupą szła do innej. A co do kierowania hordą to wydaje mi się że aż tak bardzo dużo szeptaczy nie jest potrzebne bo one są ' uśpione ' i tak na prawdę pokierują się powoli za pierwszym lepszym który nada tor drogi przynajmniej tak mi się wydaje

Przede wszystkim chciałam serdecznym przekleństwem do trzeciego pokolenia pozdrowić osobę, która na jakimś portalu, na który zawitałam całkowicie przez przypadek, zapodała leada do artykułu w stylu "10 osób zginęło w najnowszym odcinku TWD, sprawdź jakie".

Odcinek spoko i bardzo dobrze by mi się go oglądało, gdybym nie czekała na te zgony. Wiadomo, że nawet bez tego gównianego spojlera można się było spodziewać czegoś po Alfie, fabuła odcinka sugerowała mocne zakończenie (po prostu było dość miło i pojawiła się Nadzieja, co niestety zazwyczaj - dość prostacko, nie powiem - zwiastuje nieszczęście).

Ciekawe było też zestawienie argumentów Tary z argumentami reszty, trochę naciągane i niestety nieprawdziwe. Za Tarą nie szły świry (Gubi już nie żył), Michonne pomogła Andrei - za Lydią szło PRAWDZIWE, namacalne niebezpieczeństwo i jej przyjęcie do społeczności niosło REALNE zagrożenie dla owejż. Powoływanie się na ideały Ricka i Carla też jest co najmniej dwuznaczne, skoro zapłacili za nie swoim życiem. Naprawdę ich rozumiem, wszystko jest fajne, żyli sobie dość spokojnie 6 lat, nikt z głównych bohaterów nie zginął, widać było światełko w tunelu. Ale teraz padają jak muchy zaczynając od Jesusa i ta ich niefrasobliwość po tym wszystkim, po Sanktuarium szczególnie, po masowych morderstwach ekipy Negana, jest niezrozumiała.

Wybór bohaterów "do odstrzału" jest bardzo odważny. Począwszy od ewidentnie pozytywnej pary obchodzącej swoje rocznice, po Henry'go (nie powiem, żebym po nim płakała, no ale..). Zabicie drugiego dziecka Carol? No no...

Poza tym odcinek naprawdę spoko, Alfa i aktorka ją grająca są świetne, oprócz Henry'go nikt mnie jak na razie w tym sezonie nie wkurza, co jest mega osiągnięciem :)

No to Heniu wkurzać już nie będzie. Mówisz i masz :)

Że tak powiem dziękujemy ci SC Johnson :D

Ja w poniedziałek rano na Fejsie zostałem powitany newsem z Antyradia: 10 bohaterów z Walking Dead zabitych przez Szeptaczy...Mimo wszystko większego zaskoczenia nie było bo w weekend na innych serwisach zapowiadano rzeźnię. Nastawiałem się jednak, że będzie ostro na samym jarmarku.

Błożesz, to mi przypomina reklamy w radiu Przekroju o nowej książce Harrego Pottera SPOJLER DLA TYCH, CO JESZCZE NIE CZYTALI :D "Harry traci ojca chrzestnego" czy coś w tym stylu :DDD Centralnie zapodali, że Syriusz umrze jak tylko wyszła książka po angielsku, przed spojlerem nie dało się uciec :)
Ja o tej rzezi w TWD nie wiedziałam nic. Wiadomo było, że ktoś umrze, wszak to TWD, ale mogłam mieć fajny moment dreszczyku, a tu zonk.

Ja proponuję już nie dawać Carol żadnych dzieci pod opiekę, bo marny ich koniec ;) (taki czarny humor)

Hah, to samo powiedziałam do męża po obejrzeniu odcinka!

Alfa bardzo na plus - postać rewelacyjna.
Horda zacna - oby ją pokazali w akcji.
Śmierć 10 bohaterów całkiem , całkiem.Śmierć Henrego zaskakująca, ale dobrze, że się go pozbyli.

Rozczarowanie? Dlaczego nie zabili kogoś ważnego, kluczowego? Mieli Michonne ,Daryla,Carol i ich wypuścili? Dlaczego?

"Rickowie" zabili by bez wahania swoich wrogów - Szeptacze wypuścili kluczowych liderów i tym samym narazili się na swoją zgubę? Czy oni sobie zdają sprawę z kim zadarli?

Alfa w obozie wroga - bardzo nierozważne i lekkomyślne zachowanie - jeden strzał i po całej fabule:)

Liczę na to ,że w epizodzie finałowym padną kolejne ofiary po stornie Ricków i to ważne osoby. Król , Rosita, Eugenne, może Michonne ,albo chociaż jej syn.

Myślę, że w finale zginie Król, który będzie chciał w jakiś sposób pomścić śmierć Henry'ego. Co z kolei spowoduje powrót Carol na drogę Terminatora, która jakoś, imo bardziej jej pasuje. Liczę jeszcze na jeden smaczek: w ostatnim odcinku Eugene naprawiał radio... gdzieś w necie krąży teoria, że finał sezonu zakończy się trzaskami z tego radia i słowami Ricka "Eugene, is that you?''! Byłby prawdziwy suspens i oczekiwanie na kolejny sezon.

Oj tak, z tym Rickiem było by zajebiście.

Prawda:) Chociaż Lincoln powiedział, że jego rozwód z serialem jest definitywny.

A co miał powiedzieć ;-)?. Jak się zamierza kręcić naście sezonów, to żeby zapewnić odpowiedni poziom przykucia uwagi widza, trzeba kłamać, ściemniać ile wlezie i to bez puszczania oka. Niemniej, jedno nie wyklucza drugiego. Sygnał, że Rick żyje (na razie) nie oznacza, że z automatu pojawi się w serialu. Jest pewnie kilka sposobów na "obecność" Ricka bez angażowania Lincolna

To ma sens. Wystarczy ,że coś powie, wcale się nie musi pokazywać :) Chociaż bardzo bym chciał, żeby wrócił jakoś epicko.

Jeśli Rick wróci, to na pewno nie przed pojawieniem się Spin-offu. Ale fajnie by było jakby przyszły sezon toczył się wokół wojny z Szeptaczami oraz poszukiwań Ricka. Zresztą to wydaje się logiczne, bo prędzej czy później muszą jakoś natrafić na mieszkańców Commonwelth.

https://www.instagram.com/p/BvkcxW2nOqR/

Who knows;)

Rick wróć!

Wspominanie co 2 odcinki się liczy?:)

Dokładnie tak. Pamiętacie wędrówkę Morgana? Ludzie robili pod siebie z ekscytacji, gdy po napisach końcowych któregoś tam docinka pojawił się zamaskowany Morgan, podążający śladami Ricka. No i w końcu dotarł, ale chyba ze 2 sezony później :D Ale przez jakiś czas było głośno.

No i Andrew nie jest aktorem kalibru np. Edwarda Jamesa Olmosa, żeby przebierał w ofertach. To aktor jednego serialu i kto wie, czy nie zejdzie na ziemię po tym jak dostał kopniaka od stacji za ciągłe upominanie się o kasę na nowe buty. Uważam, że właśnie z uwagi na możliwy pełen pokory powrót stacja go nie uśmierciła.

Morgan był fajny do przybycia do Aleksandrii. Potem niesamowicie zaczal mnie wkurzać, przechodził ze skrajności w skrajność. Od bezmyślnego rezania do uduchowionego bardziej od księdza głupca. Kązde jego pojawienie się na ekranie wkurzało mnie i nudziło. A w "Fear The Walking Dead" to przeszedł wszelkie granice głupoty.

Zdecydowanie Enid i Tary.

Nikt z Was nie zauważył,że wisiorek który ma Lydia zrobiła kobieta która "oddała" swoje włosy na przebranie dla Alfy??!Ten wisiorek dała mężowi na 5 rocznicę...Pytanie czy Lydia ich zabiła i dała matce włosy, czy to Alfa ich zabiła i dała wisiorek córce.

To Alfa w blond peruce sprzedawała te wisiorki i chyba Henry kupił po prostu dla Lydi

Lydia ma go w momencie przyjazdu do królestwa...

Ale Henry chyba dał go jej wczesniej...Ta kobieta robiła ich dużo "na handel", więc jeden musiał wczesniej trafić w ręce Henrego a potem Lydii.

Tak, Henry dał jej go już wcześniej - coś chyba nawet mówił, że robi je kobieta ze Wzgórza.

Coś takiego i ja kojarzę...

My np. zauważyliśmy, że kobita leży martwa obok rozsypanych takich samych wisiorków, a Alfa obcina jej włosy ;)