Czy tylko ja mam takie odczucia? Dla mnie cały motyw wioski i ich mieszkańców jest potwornie nudny...odcinki 4 i 5 oglądałam na przewijaniu. 4 odc to jakaś porażka, godzina o niczym. Dialogi w tym sezonie to kolejny gwóźdź do trumny, wieje kiczem na wszystkie strony, udawany, sztuczny melodramatyzm...Jeszcze jeden taki odc i bezkompromisowo żegnam się z serialem, który kiedyś uwielbiałam. Gdzie te odcinki które oglądało się na jednym oddechu i na które się co tydzień czekało? Jestem bardzo rozczarowana, że wszystko się tak potoczyło. Ostatni sezon był już zdecydowanie słabszy niż poprzednie, jednak były w nim jeszcze odcinki, które oglądałam z zainteresowaniem. Teraz powiem Wam szczerze - nawet odejście Glenna nie wzbudziło we mnie większych emocji. I wcale nie ciekawi mnie los Meg. Bohaterowie dla mnie się wypalili dzięki słabemu scenariuszowi.
Nie wiem, czy to ja po prostu znudziłam się tym serialem (tego nie wykluczam).
Czy też macie podobne odczucia? Chętnie dowiem się o Waszych opiniach na temat tego sezonu.
...wow, nigdy bym na to nie wpadła, naprawde..? W takim razie zakwalifikujmy go do gatunku dramat, zapominając o jakiejkolwiek akcji. (Minuta myślenia) czy teraz uważam że sezon 6 jest dobry? NIE.
Fajna, uszczypliwa odpowiedź, dzięki za u ś w i a d o m i e n i e.
Normalnie wezmę i ukradnę ci tego posta :D Świetna odpowiedź na odwieczne hasło, że TWD to przecież dramat ludzki. Jakby dramat ludzki polegał na nudzie! Taki Hamlet, Makbet, czy nawet Romeo i Julia są dramatami, ba! tragediami! a przecież trup ściele się gęsto, krew bucha i nawet jakieś kościotrupy się pałętają :D
Dramaty pełną gębą i jakoś nie wieje nudą. A i dialogi na poziomie :P
Dramat nie wyklucza akcji, jak i akcja nie wyklucza dramatu - Kapitan Oczywistość do usług.