PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 172 778
ocen
7,8 10 1 172778
6,1 16
ocen krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Merle.....

ocenił(a) serial na 4

Zacznę może od tego, że początkowo sam byłem sceptyczny odnośnie śmierci Merla. Jak wiadomo po głowie krążyły myśli w stylu "niewykorzystany potencjał", "a gdzie relacje między braćmi", "przecież to taka charyzmatyczna postać" itd. Trochę żalu ze względu na odejście aktora, nutka złości na AMC. Niemniej jednak ta sytuacja utrzymywała się tylko do dnia dzisiejszego. W trakcie oglądania "This Sorrowful Life" moje spojrzenie na sytuacje Merla uległo diametralnej zmianie, wraz z utwierdzeniem siebie samego we wcześniejszych domysłach, a nawet nie domysłach, a stwierdzeniach, które pojawiły się przy okazji wczorajszej dyskusji z Tortugą.

Wiele osób tutaj lamentuje odnośnie tego co się stało w epizodzie 15, jednakże czy ktokolwiek z Was spojrzał na sytuację z perspektywy samego Merla? Odnoszę wrażenie, szczególnie przeglądając główny temat, że większość żyje mrzonkami odnośnie kolorowej przyszłości, chcąc nadal oglądać hasającego po łączce niczym jelonek Merlinka. Dobrze, rozumiem tutaj wszystkich, jednakowoż należy zwrócić uwagę, że starszy Dixon dusił się wręcz sytuacją w której się znalazł. Ten człowiek całkowicie stracił już i tak ledwo stabilną egzystencję. Jego życie było bezcelowe. Brak prywatnego targetu, nieumiejętności przystosowania się, ograniczenie swobody w działaniu i do tego brak sensu. Rick to nie Gubernatora, który pozwala na to co dusza zapragnie. Sam Merle stwierdził, że nie wie co tak naprawdę robi. Ten chłopak miotał się jak dziecko we mgle i choć nam wydaje się, że taka sytuacja mu odpowiada, on się po prostu tym dołował. Przeżył ogromny zawód, żył w kolorowej bajce, którą sam sobie stworzył w której to był panem i władcą. Niestety rzeczywistość pokazała swoje. Nie ma miejsca na Merla i Daryla. Jest natomiast miejsce na społeczność, na równość, na wzajemne poszanowanie i lojalność. Niestety to była granica dla Merla nie do przeskoczenia. Czuł on awers. Każda mijająca godzina była dla niego niczym powoli zawijająca się pętla na szyi wisielca. Mówiąc wprost DLA NIEGO NIE BYŁO PRZYSZŁOŚCI!. On to czuł. Dla Merla z dnia na dzień stawało się to coraz bardziej namacalne. Do tego dodajmy sobie kolizję charakterów pomiędzy nim a Darylem. To go najbardziej zabolało. Z brata, nad którym ciągle miał kontrolę nie pozostało nic. Przed sobą miał człowieka szlachetnego, otwartego i lojalnego względem innych, człowieka który znalazł rodzinę w osobach kompletne mu obcych, człowieka który chciał aby on sam się dla reszty zmienił. Konflikt interesów, kolizja dwóch światów. Wracając jednak do zmian. Jest to kolejna sprawa, która popchnęła Merla w decyzję iście samobójczą. On się po prostu bał tych zmian. On nie chciał tego, a wiedział, iż jest to nieuniknione w środowisku w którym przyszło mu żyć. Nie trafił on do grupy leserów, krętaczy, oszustów. Bał się po prostu drogi, którą musiałby przejść aby nadal żyć. Z jednej strony chciał zostać przy obecnym sposobie życia, który niestety nie przynosi superlatyw, a z drugiej chciał odtrącić od siebie rzeczywistość. Był między młotem, a kowadłem. Ten człowiek niewątpliwie próbował, ale nie potrafił. Do tego, jeszcze to bardzo mocne, aczkolwiek trafne słowa, iż nikt po nim płakać nie będzie, wliczając w to Daryla. To były słowa, które dla Merla stały się kubłem zimnej wody. W końcu zrozumiał swoją bezcelowość, swój dramatyzm i tragizm. Ujrzał koniec. Wiedział, że jego działania do niczego nie doprowadzą, a zasieją jeszcze większy chaos. Owszem mógł wrócić z Michonne ale co by to dało? Wewnętrzna alienacja, odsunięcie od reszty, tworzenie swoistych barier i życie na uboczu. Czym takie życie różni się od wyroku wydanego na siebie samego? Niczym. Jedna różnica jest taka, że wyrok to szybka śmierć, a egzystencja to powolne wyniszczanie samego siebie, co nie dość że doprowadzi do deprawowania samego siebie, to i jeszcze otoczenia. Przez podobną sytuację przeszedł Shane. Naprawdę chcielibyście na to patrzeć? Pytam się szczerze, ponieważ oglądalibyśmy stopniowy upadek człowieka niewątpliwie inteligentnego. Już na tym etapie widzieliśmy swoisty ból w jego życiu. Teraz wyobraźcie sobie jakby to wyglądało po roku, dwóch. A co tam nawet dwa lata. Pół roku, a nawet mniej wystarczy by człowiek, nie ważne jakby był stabilny psychicznie uległby załamaniu.

Podsumowując, śmierć Merla miała pokazać, ze nawet tacy ludzie jak on potrafią ulec załamaniu i upaść. Prawda jest taka, że Dixon miał swój świat i swoje kredki, jednakże kiedy przyszły większe problemy stworzone przez niego pozory rozwiały się pokazując brutalną i ciężką rzeczywistość, w której odbijają się wszystkie konsekwencje jego czynów.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Dobrze powiedziane.
Ale wywołasz zaraz straszne bóle u tych, którzy tam cierpią z powodu śmierci Merle'a. Będzie ciekawie ;)

ocenił(a) serial na 4
klamkazapadla

Zapomniałem dodać, że czekam na lincz :D Niemniej jednak rozumiem w pełni tych użytkowników. Sam nie wiem jakbym się pozbierał po śmierci Andrei, Maggie czy Hershela. Człowiek po prostu ma nadzieje, a tu szara rzeczywistości daje raz a dobrze po twarzy.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Mi będzie szkoda tylko Daryla. Ewentualnie Ricka, ale to raczej nie nadejdzie prędko.

klamkazapadla

Ja nieco się zawiodłem na śmierci Merle'a, fajnie jednak został przedstawiony jego koniec. Mianowicie potwierdzone zostało, że jest porywczy i nie do końca podejmuje przemyślane decyzje (2gi odcinek) i robi co uważa lub czego od niego pośrednio się oczekuje, z drugiej strony okazał się człowiekiem z sumieniem, a nie zwykłym, bezlitosnym draniem.

klamkazapadla

Miałem to bardzie rozwinąć biorąc pod uwagę przemyślenia przez pół dnia (w nocy oglądałem) ale jakoś wyleciało z głowy :P

ocenił(a) serial na 8
awsm

Rozumiem doskonale ;)

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Linczu nie będzie, niektórzy pseudo znawcy wylewają swoje mądrości na trasie osobistej wycieczki Ad Persona jak co poniektóre buraki pastewne no ale wiadomo jak ktoś na polu sie wychowywał.. Ty za to masz sensowne argumenty aczkolwiek skrajnie inne ode mnie z tym że potrafie je przyjąc ze stoickim spokojem :)

ocenił(a) serial na 4
filippo_2

To się cieszę z ogólnego zrozumienia :)

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Ja jestem "ciemna" stroną mocy ty "jasną" ale potrafimy sie dogadać i uzupełniać wbrew pozorom ;)

ocenił(a) serial na 6
filippo_2

Teraz wiem co czułeś po śmierci Szejnasa :(

ocenił(a) serial na 8
Tortuga033

Co do Szejna byłem przygotowany, wycisneli wszystko co sie dało z niego ale na moje mogli jeszcze ciut więcej.

Co ja moge poradzić mam wielu taki "ulubieńców" którzy kończą tak a nie inaczej ;)

ocenił(a) serial na 6
filippo_2

No z tym się zgodzę, śmierć Szejna była tak samo ja śmierć Merle'a nie do uniknięcia, ale różnica jest taka, że ten pierwszy był na tapecie przez całe 2 sezony. Wycisnęli z niego tyle ile się dało. Jeśli chodzi o Merle'a, to cóż...niektórzy, się nie zgodzą, ale jeśli chodzi o mnie to pozostał niedosyt.

ocenił(a) serial na 8
Tortuga033

Niedosyt zawsze pozostanie i staram sie "ochłonąć" ale uwaga uwaga musze uwazac co pisze bo znowu jakiś Burakao wyskoczy do mnie z tekstem : " ale jesteś spaczony" " żal mi ciebie" "jesteś żałosny" ale ale powiadam wam :
NIE ZESRAJCIE SIE bo papieru nie starczy he he hłe :-)

filippo_2

Ja tam lubiłam Szejna, zawsze mowie, że był walnięty w głowę, ale przynajmniej coś się działo w jego towarzystwie :D
Teraz spodziewajmy się natłoku akcji związanych w pozostałymi członkami grupy Ricka. Będzie się działo! Aż iskrzy od emocji! http://media.tumblr.com/tumblr_lkyx90tNuq1qi3ui9.gif

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Hahaha coz za emocje racja racja Szejn to jeden z moich wielu milusińskich xD

filippo_2

ha. nie cierpię zombie jako takich, wiec w serial wkręciłam się dość późno, przez ostatni tydzień obejrzałam całość i przyznam,że ja byłam załamana po śmierci Shane'a, uważam,że był fajnie, realistycznie wymyślonym psychopatą, nie takim tandetnym, co wypruwa ludziom flaki bez powodu, tylko po prostu kimś, kto nie rozumie czegoś takiego jak skrupuły przeszkadzające w osiągnięciu celu. Moim zdaniem sporo jeszcze mógł popchnąć akcję do przodu. a co do Merle'a, jestem zadziwona. Lubiłam go, choć sama nie wiem za co:D chyba upodobniłam się tym do samego Merle'a Serial super!:)

ocenił(a) serial na 8
mmorgan6

ze wszystkim sie zgadzam poza "Super serial" :P

filippo_2

no dobrze, może jest trochę bredni typu"chodźmy w koszulkach na ramiączkach, skoro możemy zostać ugryzieni", no i niektóre postaci wkurzają mnie niemiłosiernie, ale generalnie wciągnął mnie jak czarna dziura i dopiero dziś wyjrzałam na powierzchnię:D jak dla kogoś, kto uwaza,że zombie z natury sa złym pomysłem i już wolałby atak krwiożerczych ryjówek z kosmosu to bardzo dużo:) pozdrawiam:)

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Zgadzam się.

użytkownik usunięty
Tortuga033

Oj nie, z Shane'a nie wycisnęli wszystkiego co się dało. To był tylko malutki zalążek, który krążył ciągle wokół jego urojeń w stosunku do Lori. Wyobraź sobie co by było gdyby Shane nadal żył, a z każdym dniem odwalałoby mu coraz bardziej. Mielibyśmy postać jeszcze groźniejszą i bardziej brutalną niż Gubernator. Jak wiemy, na początku Philip to była ciotka którą pomiatał szef w pracy. Walsh to policjant, świetnie zaprawiony w boju, od początku miał jaja, na pewno narobiłby większego bałaganu niż ciapowato - nieśmiertelny Blake dający sobie obić buźkę przez Michonne, a pokonujący Merla bez zadyszki (o ironio).

Tortuga033

Tortużka keep ya head up! Łączę się z Tobą w bólu, dasz radę.

ocenił(a) serial na 6
cryingslave

No jakoś trzeba.

ocenił(a) serial na 5
Tortuga033

Ja też.

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

Napiszę coś, co było powtarzane od stu leci i tysiąc leci. Każdy nawet Merle zasługiwał na drugą szansę. Wybrał stronę. Teraz pytanie w którą stronę żal Daryla się skieruje? Na Gubernatora czy Ricka. Racja nie jestem osobą , której postać Merla miała wielkie znaczenie. Natomiast po utracie jego rasistowskich i seksistowskich żartów , cała atmosfera wyblaknie i spustoszeje. Każdy kto ogląda ten serial wie że Merle był bohaterem niereformowalnym. Widział tylko swój pogląd i zgadzał się z tymi co posiadają identyczne zainteresowania. Największym rozczarowaniem dla mnie było to że po wszystkim co się wydarzyło w 8 odcinku, to Merle chciał wrócić i oddać dziewczynkę z kataną Gubernatorowi.

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

Lincz to nie. Jednak jest to pierwszy odcinek po ,którym nie zajrzałam od razu tutaj tylko musiałam ochłonąć od wczorajszego wieczoru. Wrrr jestem zła.

ocenił(a) serial na 7
tomb2525

cóż w następnym odcinku będziemy musieli najprawdopodobniej razem cierpieć nad losem Hershela..

ocenił(a) serial na 4
Vangelis7

Wydaje mi się, że jednak nie. Zważywszy na to, że najprawdopodobniej SPOILER, SPOILER, SPOILER główna wojna przeniesie się na grunty Woodbury, to Hershel wraz z Beth i Judith powinni być względnie bezpieczni w jakimś odosobnieniu, z dala od oczu Gubernatora, ponieważ jest to trójka niezdolna do walki. Do tej trójeczki dodałbym również Carol, która nie jest zdolna do zabicia człowieka, także zabezpieczenie przez zombie mają. Póki co jestem pełen nadziei.

ocenił(a) serial na 7
tomb2525

Też jestem dobrej myśli, ale trochę już naczytałem się o tych zgonach i z Merle'm to samo było.. Jeśli nie uśmiercą Hershela to będę wniebowzięty, ale i tak obstawiam jak juz jego zgon w pierwszych odcinkach 4 sezonu.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Masz całkowitą racje ale czy nie masz wrażenia że jego kwestie w więzieniu potraktowano byle jak? Za wiele scen nie było, ja mam bardziej żal że pozbyto sie go na "odczepnego"

No i kwestia gubernatora - jak mozna miec takiego notorycznego fuksa?

ocenił(a) serial na 4
filippo_2

Kiedy tak spojrzę przez pryzmat "This Sorrowful Life" to potraktowanie jego kwestii w więzieniu, jak to określiłeś "byle jak" miało zobrazować właśnie beznadziejność jego sytuacji. Z wielkiego pana w Woodbury, spadł do poziomu chłopa i za Chiny nie mógł się wybić, ponieważ po prostu nie potrafił. Kiedy u Gubiego szybko zyskał na wartości przez jego naturę ala szuja, u Ricka już tak łatwo nie było. W Woodbury poza tym większość spraw przechodziła bez echa, a to przez dużą społeczność. W więzieniu tak kolorowo nie jest ponieważ każdy patrzy drugiemu na ręce. Wydaje mi się, że to go najbardziej bolało. Chciał zapomnieć o swoich czynach, lecz nie mógł ponieważ wszystko, a raczej wszyscy mu o nich przypominali. To jeszcze bardziej potęgowało to uczucie bezcelowości. Nie mógł liczyć na wybaczenie, na łagodne potoczenie się spraw.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

no i to utwierdza tragizm tej postaci :(

ocenił(a) serial na 4
filippo_2

Jak tak czytam co teraz piszę, to mam przed oczami Kordiana i jego weltschmerz :D No ale cóż, nie można zaprzeczyć, że Merle po części wpasowuje się w goethowskie ramy bohatera.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Słuszna uwaga widać wiele istotnych podobienstw :)

ocenił(a) serial na 4
filippo_2

To tak tylko ubrane w XXI wiek :D

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

no raczej nie inaczej mój drogi Analizatorze ha ;D

ocenił(a) serial na 6
tomb2525

Też mi się tak kojarzy.

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

Chcesz powiedzieć, że grupa Ricka potraktowała go jako wyrzutka?

ocenił(a) serial na 4
LordWieslaw55

Coś w ten deseń i nie zamierzam tego ukrywać, ponieważ taka jest prawda. Zresztą co Carol powiedziała? Jesteś z nami w formie czynnej, czyli jak członek grupy, czy tylko grzejesz jedną z prycz? To jest dodatkowa kwestia mówiąca o statusie Merla. Niemniej jednak Rick i reszta mieli pełne prawo do takiego traktowania Merle. Ugodził on w samo serce grupy, doprowadził do porwania, napadł na Michonne itd. Nie będę wszystko wymieniał bo każdy tą bajkę zna. Tutaj każdy na siebie patrzy, każdy wszystko pamięta, każdy o wszystkim wie. To nie Woodbury, będące zbiorowiskiem obcych sobie ludzi. Tu wszyscy są sobie bliscy. Coś co przyszło łatwo u Gubernatora przyjdzie nader trudno u Ricka. No już teraz nie przyjdzie.

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

Właśnie mógł o tym wszystkim powiedzieć chociażby Hershelowi, bo on chyba jako jeden wiedział w jakiej jest sytuacji. Dużo jest takich w obecnych czasach, powinno się im pomóc, nie uważasz?

ocenił(a) serial na 4
LordWieslaw55

Owszem, mógł ale tego nie zrobił, ponieważ Merle jest typem człowieka, który boi się ukazywać swoje problemy. Tak samo jak Michonne nie chce opowiadać o sobie, tak samo i on, stąd też nić porozumienia między tą dwójką. Poza tym Merle raczej nie chciał się łudzić. Wiedział, że jego sytuacja nie ulegnie zmienia, a dalsze pozory będąc tylko powodem do bezpodstawnego przedłużania sobie życia.

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

Jednak dowalił ludziom Gubernatora i trochę pomógł grupie Ricka, mimo wszystko.

ocenił(a) serial na 9
tomb2525

Ktos kiedys powiedzial ze na szacunek to trzeba sobie zasluzyc ... Merle nie dal sobie szansy zasluzenia i tu jest jego tragizm ... On nie wierzyl ze jest to wykonalne.

ocenił(a) serial na 4
BigRo

Zgadzam się bez żadnych oporów :D Merle jest typem człowieka mocno zacietrzewionego w sobie, który widzi tylko swoją osobę i nic więcej. To jest prawdą. Wszyscy inni muszę jedynie skakać wokół niego, stąd tak podobała mu się jego pozycja w Woodbury, gdzie nie musiał w ogóle walczyć o szacunek, ponieważ już w pierwszej chwili go uzyskał. Gubernatorowi nie przeszkadzało to co on robił. Ważne aby wykonywał zadanie. W więzieniu już jest zgoła inaczej. Tutaj aby osiągnąć pozycję trzeba naprawdę się wykazać pod wieloma względami. Weźmy chociażby Daryla. Chłopak sporo się natrudził by znaleźć się na miejscu, które dzierży obecnie.

tomb2525

Daryl sporo się natrudził i miał na to 3 sezony. Merle miał 2-3 odcinki w więzieniu, z kilkoma scenami i dopiero w ostatnim coś więcej, więc chyba nie miał okazji za bardzo się 'wykazać" przed Rickiem, prawda? No i Rick i tak widział go dokładnie w tej samej roli, co Filip.

Nie będę się do pozostałych twoich argumentów odwoływać, ale muszę napisać odnośnie jednego, tomb.
"To jest prawdą"
Byłoby super, gdybyś podając swoje argumenty i opinie unikał takich stwierdzeń, bo TWOJA prawda, nie jest prawdą objawioną i jedynie słuszną. To jest aroganckie i autorytatywne i tym samym stawiasz swoją opinię i siebie ponad innych.

Uprzejmie cię informuję, że ja osobiście uważam, że to co napisałeś nie jest prawdą. Jest to oczywiście tylko i wyłącznie moje zdanie i nie narzucam go nikomu.

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

http://d22zlbw5ff7yk5.cloudfront.net/images/stashed-image-051310e7fd55ca.gif

Tortuga033

Samozwańczy monopol na prawdę bardzo źle mi się kojarzy. A właściwie to mnie wk*rwia.


ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Mnie też, sista. Mnie też.

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Dobrze prawi, polać Jej miodu :D

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Merle na 100% czuł się jak wyrzutek. On tak naprawdę od samego początku, gdy grupa zostawiła go na tym dachu w kajdankach, chciał tylko jednego - odnaleźć brata. Był gotów zrobić wszystko. Nawet ta 'służba' u gubernatora była dla niego pewnego rodzaju środkiem do celu. Niestety pewnie sam potem zrozumiał że po prostu dał się wykorzystać.
No i w końcu sytuacja gdy odnaleźli się z Darylem, gdzie na początku wszystko idzie po myśli Merla, odchodzą gdzieś w las razem... ale Daryl jednak chce wrócić i pewnie 1 raz w życiu to 'młody' decyduje o tym co razem zrobią. Później te rozmowy w więzieniu, to wszystko ewidentnie pokazuje że Merle ma dość, mówił o tym że czuje się jak 'diabeł', wiedział że nigdy nie stanie się częścią tej społeczności, a gdy już nawet własny brat wybrał strone Ricka... to koniec. W ogóle od początku wiedziałem że Merle nie odda im Michonne, ewentualnie rzuci ją jako przynętę żeby ubić gubernatora.

ocenił(a) serial na 6
Shadow_4

Małe sprostowanie - Merle nie powiedział że czuję się jak diabeł, tylko że grupa patrzy na niego jak na diabła,a dokładnie "Your people look at me like I'm the devil".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones