Zabrakło ich powrotu. Zmuszanie wieloletnich fanów serii do sięgania po spin-offy w celu dokończenia historii jest chamskie.
Liczyłem na to, że Michonne powróci tam skąd wyruszyła czyli na Wybrzeże. Idealnym momentem była akcja z Hornsbym, kiedy to rzucał monetą przed skrępowanymi mieszkańcami Wybrzeża na końcu któregoś odcinka. Wejście Michonne i Ricka jako wybawicieli od Wspólnoty w tamtym momencie to by było coś. Z drugiej strony byłoby to dużym skrótem, bo skoro znalezienie Ricka przyszłoby Michonne tak łatwo, to równie dobrze mógł wrócić sam, bo na pewno jest to rzecz na której mu najbardziej zależy.
Swoją drogą wątek Wybrzeża nie został dokończony, nie wiadomo co się stało z mieszkańcami. Czy coś mi umknęło?
Ciekawy jest też powrót sprytnych zombiaków. Pamiętam ze starych odcinków żonę Morgana poruszającą klamką, albo przypadkowego zombiaka rozwalającego drzwi autobusu podniesionym kamieniem. Twórcy odeszli od tego zjawiska aby powrócić do niego kilka odcinków przed końcem, ale chyba nie tylko po to żeby dać zombiakom możliwość dostania się za mury Wspólnoty? Zdziwiona sprytnymi zombiakami była nawet córka Alfy, która to spędziła z nimi trochę czasu.