SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE.
Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat czternastego odcinka szóstego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu. Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- tajna skrytobójcza misja asasynki Carol pod przykrywką religijnej płaczki-jeńca
- wykluczenie z waszyngtońskiej puli genowej Zbawców porywaczy-amatorów
- "We are all Negan..."
Mamy śmierć od strzały z dokończeniem zdania. Podobno tak było w komiksie (Nie wiem, nie czytałem). Utrata jedynej lekarki zadziwiająca i przez to nie wyszła sztucznie. Taka "naturalna" śmierć. Będzie produkcja bulletsów i zaostrzenie świadomości Ricków: "I should kill you" w wykonaniu Daryla dobitnie pokazuje zmianę mentalności osady i brak miejsca na sposób myślenia Morgana. Szkoda, że Carol uciekła, ale jeśli nijaki Daryl ma przez to stać się Darambo i odzyskać jaja to jestem za.
W komiksie było SPOILERRRRRRRRRRRRR Abraham dostał ze strzały,także ja jestem zawiedziony że zmienili.
Wszyscy byli nastawieni na Abrahama. Abraham zginie i kropka. Gdyby Abraham zginął miałbym uczucie w stylu: Miał zginąć to zginął i tak był drugo/trzecioplanowym bohaterem w serialu. A tak mieliśmy odcinek, który w moim odczuciu wlókł się jak flaki za zombiakiem, myślisz, że już nic cię nie zaskoczy, dostajesz kolejną gadkę filozoficzną, z której nota bene nic nie zrozumiałem pomimo oglądania z angielskimi napisami i tu nagle łubudu. Przez pierwsze kilka sekund nie wiedziałem co się dzieje. Właśnie tego uczucia, tj. zaskoczenia mnie, oczekiwałem od TWD od ostatnich 4 sezonów. Ostatnio każda śmierć rosła do rangi wielkiej uroczystości filozoficznej np. Becia, Tajrisek, a nawet ostatnio Deanna Monroe. Obyśmy nie mieli jak w przypadku Beci tj. wspominania jej przez co najmniej pół sezonu.
Wspominanie będzie pewnie jedynie na zasadzie "O kurde, szkoda że zabraliśmy jedyną lekarkę z osady i daliśmy jej zginąć, teraz może uratowała by umierającego [tu wstawić dowolne imię]" ;D
Dlatego jak zawsze grałem w DayZ to unikałem niepotrzebnych postojów i oczywistych skrótów. Zawsze czaili się bandyci którzy pakowali kulkę w łeb. Myślałem, że chociaż zabierze ze sobą tą lodówkę np.na transplantację, a tu ona zabiera zawartość. Gdy nie ma prądu taka lodówka jest na wagę złota, jedzenie się w niej nie psuje(którego tak brakuje), ale oczywiście dali naiwną postać pod odstrzał, żeby filozoficznie opłakiwać. Teraz są bez lekarza.
I jeszcze te sceny jak Dzień Świstaka, myślałem, że przez przypadek przewijałem na początek.
A myślałem, że tylko mi się tak wydawało, że przypadkowo mi się serial przewinął :D
Mnie od początku odcinka denerwowała Denis, cały czas chciała "pomóc" i się wymądrzała czy to ze skrzynią biegów czy z torami. Dziwiłam się że Daryl z takim bagażem doświadczeń zgodził się na powrotną drogę torami - "hmmmm, posłuchajmy kogoś, kto pierwszy raz jest za murem, niech się ucieszy" ..... Odłączyć się od grupy, grać odważną, zabić zombiaka i wziąć ..... PUSZKI NAPOJU noszzzz, poziom kretynizmu poziom ekspert. W ogóle nie jest mi jej żal, szkoda tylko że Daryl łyknął jej przemowę o starszym bracie i jeszcze bardziej zacietrzewił się na tę grupę .
A mnie ta gruba świnia od początku wkurzała. Gruba okularnica i jeszcze wszystko wie lepiej. Ucieszyłem się że wreszcie zginęła, a życzyłem jej tego od momentu w którym z ciekawości wlazła do tych pomieszczeń obok apteki. Wlazła i już tam miałem nadzieję że zginie, ale ona jeszcze musiała sie czegoś przestraszyć, o coś potknąć i narobić hałasu.
Czy wam też sie wydaje że ilość głupoty u kobiet wzrasta proporcjonalnie z ilością sadła na du..pie.
Bo wśród tych które znam, to jest potwierdzona reguła. No chyba że mam większą tolerancję na głupotę u tych ładnych. Może być że u ładnej głupota jest tylko małą głupotką i drobiazgiem, a tłustej świni nie wybacza się żadnych błędów.
Mam takie ulubione powiedzenie o takich spasionych babach. Zawsze kiedy taka zrobi jakąś głupotę, mówię tak: "Ona jest głupsza niż grubsza".
A mnie to zwyczajnie wkur*iło, od chwili kiedy Eugene i Abraham wyszli za mury myślałem sobie "o, czas już żeby Abraham zeżarł strzałę" - po czym nagle wyskakują z taka ch*jnią... W ogóle się tą śmiercią nie przejąłem, jedyne co to się wkurzyłem że na siłę zmieniają wydarzenia. A ledwo minutę później wkur*wiłem się już do którejś wręcz potęgi, jak zobaczyłem jak ch*jowo Dwighta zrobili.
Pierwszy raz jestem na twórców obrażony.
Wygląda jakby Macaulay Culkin zrobił dziecko Michałowi Milowiczowi i to dziecko jeszcze dostało białaczki i AIDSa. I otarło sobie lewą stronę mordy zakładając sweterek.
Jak wam tak do śmiechu, to pragnę przypomnieć że w komiksie Dwight stał się jedną z najważniejszych postaci i jest z nami do dzisiaj :P Jeśli twórcy nie odwalą jakiejś akcji jak dzisiaj z Denise, to towarzystwo pana Chciałem Wyglądać Jak Sawyer Z Lost'ów Ale Mi Nie Wyszło będziemy musieli znosić jeszcze kilka lat :/
a właściwie to czemu on taki podsmażony, bo albo coś przegapiłem albo już nie pamiętam. Pamiętam tylko tyle, że zabrał motor Daryla z jakąś laską i tyle.
z góry dziękuje za odpowiedź
Nie wiem na ile chcesz spoilery, powiedzmy ogólnikowo że żyje sobie jeszcze dłuuuuugo po zakończeniu przygód z Neganem
Dwight dogada cię z Rickami, Negan to osoba z krwi i kości, tak to był jeden posterunek, ma ich kilka i nawet własną bazę główną, nawet po zakończeniu wątku Negan żyje. Po coś klatka Morgana się przyda....
Dziwisz się? Jak facet zabija każdego napotkanego lekarza, to wygląda jak wygląda ;)
Jak dla mnie wporzo jest taki element zaskoczenia. Jakby szli 100 % komiksowo to nie było by Daryla, Carol już by dawno gryzła ziemię itd.
jak już raz twierdziłem, dlatego nie opieram się na komiksach bo mnóstwo w nich zmieniają, tak było ze śmiercią Andrei i innymi rzeczami, wiedziałem że to nie Abraham dostanie strzałę tak jak cały czas uważam że to nie Glenn skończy z rozwalonym łbem ;D
Ja stawiam, że Glenn będzie nieboszczykiem. Ale zejdzie też jakaś druga osoba prócz niego w końcówce sezonu . Glenn + Carol
Zrozum. To jest serial a nie komiks. Tutaj zawsze coś będzie inaczej. Ja tam się z tego cieszę bo to oznacza że ludzie którzy piszą spoilery mogą się mylić ;).
Twórcom brakło jaj, by uśmiercić Abrahama. A wszystko wskazywało,
że to on zginie od strzału z kuszy. Jego monologi i rozkminy nad sensem życia z 6 sezonu.
Myślę że to nie brak jaj,Kirkman autor komiksu powiedział że żałował że go zabił w komiksie tak wcześnie,więc wysuwam wnioski że to była jego decyzja by go pozostawić przy życiu w serialu,chociaż ja osobiście wolałbym żeby zginął(mimo że go lubię).
Nom,taka piosenka ma lecieć w finałowym odcinku:https://www.youtube.com/watch?v=_EYqnY0UW4A&app=desktop
Po słowach piosenki i wspomnieniu o rodzinie i legacy wydaję mi się że Glenn,ale Daryl też jest możliwą opcją,bo lekceważył Negana drwiąc z niego.
Póki co na 100% wiadomo tyle na temat 6x15:
Daryl hunts down Dwight.
Back at Alexandria, Morgan sets out in the search for Carol.
To ma sens. Daryl zapoluje na Dwighta i dotrze przypadkiem do obozu Negana. Carol trafi do Whispersów i stanie się ich Alphą. Myślę że Carol zniknie na cały sezon i wróci za rok.
Carol nie będzie Alphą, bo jaki by miała motyw potem wyrżnąć większość osób w Aleksandrii i ponabijać ich głowy na pale ustawione wzdłuż granicy?