Jeżeli lubicie wartkie akcje, masę żywych trupów i filmy o zombie, to sobie podarujcie ten serial. Jest to dokładnie to samo, co smęcenie w Falling Skies albo innym, podobnym serialu - te same durnowate rozterki bohaterów, smęcenie niemiłosierne, tony frazesów, brak akcji, dupowatość itd. Taki "życiowy", moralizatorski crap. Czasami na ekranie pojawią się zombie i to jest, paradoksalnie, jedyny moment, w którym serial się ożywia. Niekiedy na zombiaków można jednak czekać bardzo długo, bo bohaterowie przez kilka odcinków ględzą o niczym. Myślę, że jest wiele innych ciekawych seriali obyczajowych, które miłośnicy ględzenia mogą obejrzeć. Po serialu o żywych trupach spodziewam się jednak czegoś innego. Jest tak, jak w wielu innych serialach robionych na tej samej zasadzie - zombie (kosmici, cokolwiek) jest tylko tłem do ukazywania "rozterek" bohaterów i ich "zagmatwanych losów". Rzyg.