PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 177 tys. ocen
7,8 10 1 177165
6,6 33 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Shane i Gubernator

użytkownik usunięty

Jestem ciekaw, jak potoczyłaby się fabuła, gdyby Ci dwaj panowie mieli okazję się spotkać...a wy?

ocenił(a) serial na 6
TyrtanoX

Pogratulować przebiegłości, prawie dorównujesz Szejnasowi.

Tortuga033

Kolejny sarkazm na poziomie. Gratuluję, masz dzisiaj niezłą serię.

ocenił(a) serial na 8
Tortuga033

nie przesadzaj nie przesadzaj haha

ocenił(a) serial na 6
filippo_2

Masz rację.

tomb2525

Większość tych Twoich powodów sprawiło, że z niedowierzaniem złapałem się za czoło. Szczególnie rozbawiły mnie punkty:
4, 5, 6! (no no, najostrzejszy gwałt jaki widziałem, zryta psychika do końca życia. Jak to dobrze jest wszystko wyolbrzymiać, prawda?) 7, 12, 13, 14! (brak słów, lepiej ją było zostawić samą i ranną na drodze, w końcu by nie wróciła bez Ricka) 19, 20, 21! (rozumiem, że sam do tego doszedłeś?) 23, 24, 25, 26, 29, 32, 34.

Te punkty są jakby to powiedzieć - żałosne. Z tymi których nie wymieniłem się bardziej lub mniej zgadzam.
Jak chcesz możesz dalej wymieniać, ale będzie to popadać w absurd. Ja również mogę wymienić i ze 100 punktów, dla każdej postaci w grupie, a dla Ricka będzie zdecydowanie najłatwiej.

Z tych wszystkich punktów doszedłem do wniosku, że tak nienawidzisz Shane'a, że go w bardzo dużej mierze demonizujesz do granic możliwości, nawet źle odbierając jego dobre intencje. W tym wypadku dalsza dyskusja nie ma sensu, bo nie mogę przekonać np. rasisty, że czarnoskórzy ludzie to też normalni ludzie.

ocenił(a) serial na 4
TyrtanoX

Aha uważasz, że próba gwałtu jest czymś normalnym? No to krzyżyk na drogę. Na tym chyba zakończymy tą irracjonalną dyskusję.

A i tak jeszcze zaznaczam, nie demonizuje się osób, które są jednoznacznie złe. Tyle w temacie.

tomb2525

Z tym, że trzeba sobie postawić pytanie, czy to była próba gwałtu? Moim zdaniem nie. No ale jak mówiłem, nie przekonamy się.

Skoro jest dużo osób, które uważają, że Shane nie był zły, to czemu piszesz, że był "jednoznacznie zły"? To znaczy, że my wszyscy się mylimy, a Ty masz rację, "bo tak"?

ocenił(a) serial na 4
TyrtanoX

Ewidentnie było pokazane iż Shane dobierał się do majtek Lori. Przepraszam za przesadę, no ale ludzie.

Dużo osób uważają, że Shanie nie był zły? Proszę Cię. Funkcjonuje na tym forum od roku czasu i tychże osób przewinęło się kilka, może kilkanaście, z czego najwięcej w temacie, w którym sam się wypowiadałeś. Oczywiście nie biorę pod uwagę trolli którzy wykorzystywali jego kontrowersyjność do forumowych kłótni. Nie wyolbrzymiaj więc tego irracjonalnego faktu, gdyż jest bezpodstawny. Poza tym natura antagonistyczna Shane'a została potwierdzona zarówno przez aktora, jaki i samych twórców, wiec coś jest na rzeczy. Owszem miał kilka przebłysków, ale niestety negatywy przeważają i to znacznie.

tomb2525

Dobieranie się do majtek to jedno, ale czy Shane był świadomy, że to mogła by być próba gwałtu? Nie.
Był pijany, zdesperowany i zdruzgotany. Nie chciał jej zgwałcić. Chciał się z nią kochać i naciskał na nią, liczył, że ona go nie odrzuci, że wciąż go kocha i że wszystko wróci do normy. To jest głupie, fakt, ale Shane nas przyzwyczaił do czasem głupich czy naiwnych zachowań. Kiedy go zadrapała, to się opamiętał i był w szoku. Raz, do czego ta jego miłość doprowadziła, a dwa, że Lori już go nie kochała. Nie odbierajmy tego tak prosto: "chciał jej ściągnąć majtki bo chciał ją zgwałcić!" - bo tak nie było.

Jak napisałem w poprzednim poście, na tym forum w ogóle nie siedzę, czasem skrobnę coś małego i jak widać kontrowersyjnego. Z ludźmi z filmwebu zazwyczaj unikam dyskusji, bo to nie na moje nerwy. Oczywiście są wyjątki, np. ta rozmowa.
Zazwyczaj oglądałem TWD z kimś bo nie lubię oglądać samemu. Z wszystkimi osobami, które oglądały ten serial, rozmawiałem na temat rożnych postaci i wyobraź sobie, że np. taki Shane nie był odbierany negatywnie. Czasem tak, bo w końcu rozrabiał często, ale nie spotkałem się z taką nienawiścią i potępieniem co tu na filmwebie. Większość osób z mojego grona go lubiło i na pewno nie uważało za antagonistę.

Skoro jednak twórcy tak mówią, to gratuluję, bo bardzo rzadko zdarza się stworzyć taką postać, której nie można jednoznacznie zaszufladkować i pochopnie oceniać. Jeżeli faktycznie oficjalnie figuruje jako "antagonista" to wydaję mi się, że ta rola ładnie wyewoluowała w kinie stając się czymś więcej.
Dobra, koniec bzdur.

ocenił(a) serial na 4
TyrtanoX

Próba wymuszonego kontaktu fizycznego ma swoją fachową nazwę, czyli gwałt. Bycie pod wpływem jeszcze bardziej uwypukla negatywne zabarwienie tego zachowania. Czy jak dochodzi do takich zawiłości w normalnym życiu to sędziowie wybielają winnego i mówią, a bo ją kochał, a bo pił? Nie. Jest twardo postawiony zarzut. Poza tym skoro chłop nie panuje po piciu, to tym bardziej nie powinien się za to picie brać.

"nie spotkałem się z taką nienawiścią i potępieniem co tu na filmwebie"
A wiesz dlaczego? Ponieważ tutaj dokonuje się analizy dogłębnej, na wszystkie możliwe sposoby. Zawsze ktoś dołoży coś innego i mamy pełny obraz postać. Nie ma powierzchowności. Stąd nastawienie anty. Jak zobaczysz jakąkolwiek analizę to nie na dwa zdania, a na całe elaboraty. Owszem były osoby, które dostrzegały w nim pozytywne zachowania (patrz nauka strzelania itd), ale po podsumowaniu jednogłośnie większość stwierdzała iż jest to postać o czysto negatywnym zabarwieniu. Jak już wspominałem tych pozytywów było za mało.

tomb2525

A wiesz dlaczego? Ponieważ tutaj dokonuje się analizy dogłębnej, na wszystkie możliwe sposoby. Zawsze ktoś dołoży coś innego i mamy pełny obraz postać. Nie ma powierzchowności.

Ahahahah! O mój Boże... Kurdę, sorry, ale inaczej nie można. Wiesz co? Ja Ci powiem dlaczego jest tyle hejtu na filmwebie.

Dlatego, ponieważ w większości zbierają się buraki, dzieciaki albo prymitywy, którzy lubią nienawidzić tak ot sobie. Prowokują także, ponieważ myślą, że są w internecie nietykalni, bo anonimowi. Chamstwo się wylewa z wielu postów, przez brak odpowiedniego wychowania. Żadna tam dogłębna analiza - proszę, jak widzi się takie bzdury to można zawału dostać. W internecie panuje zjawisko "hejtu" ale na filmwebie bije się wszelkie rekordy.

Fakt, zdarzają się elaboraty, ale często jest to przerost formy nad treścią. Coś w stylu: "ahh, zaszpanuję sobie moim słownictwem, niech wiedzą jaki jestem wspaniały i inteligentny." ;/

Chyba sam nie wierzysz w to co piszesz.

Rany... "dogłębna analiza"...

ocenił(a) serial na 4
TyrtanoX

Hejt? Proszę Cię, nie popadajmy w skrajności. Czy jeżeli mamy w "Nędznikach" postać Javiera, który w głównej mierze pełni rolę antagonisty, to mam go wychwalać przez to pod niebiosa, a bo w międzyczasie miał przebłyski? Czy jeżeli Senator z "Dziadów" również odpowiedzialny jest za różne ekscesy, to mam go wybielać, ponieważ wykonywał polecenia Cara? To samo generał Plut z "Pana Tadeusza" czy nawet Bohun z "Ogniem i mieczem" Są postacie albo z większą pozytywną stroną, albo z większą negatywną stroną. To nie jest hejt a stwierdzenie faktu.

ocenił(a) serial na 7
TyrtanoX

Pewnie ogłądasz ten serial z kimś bo samemu się boisz .Shane to najbardziej wkur*iająca postać serialowa jaką zdołałem się zapoznać.Lepiej nie wchodź w dyskusje z tombem bo źle skończysz tomb i tortuga to stali bywalce oni są tutaj guru więc już lepiej się zamknij bo nie możesz tutaj pyskować
Pozdro :D

użytkownik usunięty
derylepl

Jak chcesz komuś dupę lizać, to może idź do rządu, znajdzie się dla ciebie posadka.

ocenił(a) serial na 7

to raczej ty lyrzesz dupe temu tytranoX

użytkownik usunięty
derylepl

To mój temat, więc ciężko jest się w nim nie udzielać.

ocenił(a) serial na 7

bardzo głupi temat ponieważ każdy wie że jest to niemożliwe

użytkownik usunięty
derylepl

Gdyby było możliwe, to bym nie pytał...

derylepl

Jak chcesz, to możesz się dołączyć do nas. Przecież wiem, że lubisz lizać.

ocenił(a) serial na 4
TyrtanoX

PS. o romansie jeszcze przed apokalipsą mówił sam Shane. To tak a propos.

tomb2525

Jeśli chodzi o te wyznania w 10 epizodzie, to nie wydaje mi się, żeby tak mówił. Obejrzę go raz jeszcze i wtedy zobaczę. Na razie - wątpię.

ocenił(a) serial na 4
TyrtanoX

Wyznania mają miejsce w odcinku 6 czy nawet 7 kiedy Shane dowiaduje się o ciąży Lori. Odbywa on sobie z nią pogadankę, w której dobitnie mówi że ich kontakt nawiązał się jeszcze przed apokalipsą.

tomb2525

Ok, dzięki.

Sprawdzę.

tomb2525

Chodzi o siódmy odcinek drugiego sezonu, w którym Shane kieruje do Lori takie słowa: "Byliśmy razem dość długo zanim wrócił Rick"? Jeśli tak, to one o niczym nie przesądzają, a już na pewno nie o tym, że romans tych dwojga miał swój początek przed epidemią.

ocenił(a) serial na 4
hamada

Jak to o niczym nie przesądzają? ""Byliśmy razem dość długo zanim wrócił Rick" Jest to aż nadto wymowne. Rick w śpiączce spędził prawie półtora miesiąca, czyli zaczęli ze sobą kręcić w czasie, kiedy USA jeszcze stało, na przysłowiowych nogach.

tomb2525

Zależy, co Shane miał na myśli mówiąc "dość długo". Czas to pojęcie względne. Niemniej na podstawie jego wypowiedzi nie można jednoznacznie stwierdzić, że romans z żoną jego przyjaciela zaczął się jeszcze przed epidemią, a z Twojego wcześniejszego wpisu wynika, że Shane najpierw odwiedzał Ricka w szpitalu, a później "pocieszał" Lori... Rozmowa, do której nawiązałeś, wcale tego nie dowodzi. Równie dobrze Shane mógł mieć na myśli okres, kiedy jeszcze wszyscy mieli bezpieczne schronienie w obozie na obrzeżach Atlanty. Wtedy też dochodziło między nimi do zbliżeń i to w zupełności wystarczy, aby uznać, że Shane miał solidne podstawy przypuszczać, że jest ojcem dziecka Lori. Owszem, przed wybuchem epidemii małżeństwo Ricka i Lori przechodziło poważny kryzys, ale to jeszcze nie powód, aby mieszać w to Shane'a.

ocenił(a) serial na 4
hamada

Wyjaśnieniem romansu Shane i Lori jeszcze sprzed apokalipsy może być już sama ciąża. Od momenty kiedy Lori dowiaduje się o ciąży, aż do porodu mija około osiem miesięcy, co zostało potwierdzone przez bohaterów. Teraz pytanie co z pozostałym jednym miesiącem? Rick jest automatycznie wykluczony, gdyż w tym czasie był w śpiączce, co za tym idzie odpowiedź jest jak dla mnie oczywista.

tomb2525

Nie zagłębiałam się aż nadto w takie szczegóły, ale w z kolei w drugim odcinku trzeciego sezonu Carol, prosząc Glenna, aby pomógł jej przytargać na teren więzienia jedną ze sztywnych (próba cesarskiego cięcia), mówi, że Lori jest już po terminie. To jak w końcu? Druga sprawa, ciąża kobiety nie zawsze trwa 9 miesięcy z dokładnością co do dnia...

ocenił(a) serial na 1
tomb2525

Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać... Naprawdę. Popadacie ze skrajności w skrajność! Ty, Tomb, kreujesz go na potwora i złoczyńcę. Inne perełki z kolei robią z niego uosobienie szlachetności, wspaniałości i dobra. Dla mnie to jest komiczne, sorry. Zamiast dojść do jakiegoś kompromisu, to wypisujecie coraz większe pierdoły...
Moim zdaniem, Shane wahał się na granicy dobra i zła. Niekiedy bardziej pochylał się ku jednej stronie, innym razem ku drugiej. Zatem nie można mu jednoznacznie nakleić plakietki "dobry" lub "zły".
Chciałabym się także odnieść do argumentów, które wypisałeś. Z kilkoma się zgadzam, z kilkoma nie. I chciałabym zająć się tą drugą grupą argumentów.
Numer siedem. Próba zamordowania Jennera... Haha, dobre sobie. O ile mnie pamięć nie myli, Daryl także chciał go potraktować siekierą. Czy to znaczy, że Daryl również jest bezlitosnym potworem? Mało tego, chciałabym nawiązać do sezonu drugiego, gdzie Rick będąc w knajpie z Hershelem i Glennem, zamordował dwóch osobników, którzy mu zagrażali. Zabił, bo byli zagrożeniem - dla niego, jak i dla członków jego grupy. A teraz wróćmy do sytuacji z Jennerem. Shane działał także w obronie siebie, jak i grupy. Przypominam, że Jenner nie chciał ich wypuścić, co wiązało się ze zagrożeniem. Jeśli rzeczywiście uważasz to za objaw zła, to do tego samego woreczka powinieneś wrzucić zarówno Daryla, jak i Ricka... A najlepiej prawie całą grupę.
Numer dwanaście. Tutaj po części się z Tobą zgadzam, ale nie zapominajmy o tym, że Lori porzuciła go jak psa. Nie porozmawiała z nim na spokojnie na temat zaistniałej sytuacji, o nie, nie, nie. Olała go bez słowa, więc ja się nie dziwię, że Shane nie trzymał się od niej z daleka - tak, jak sobie księżniczka zażyczyła. Wina leży po stronie obojga.
Trzynastka jako argument przeciw niemu? Chyba sobie żartujesz... Wyeliminował zagrożenie. Potrafił przedłożyć bezpieczeństwo grupy ponad wszystko. Zrobił coś, czego nie potrafił zrobić lider (który wolał Szwędaczy łapać, no brawo).
Argument czternasty również jest o dupę rozbić. Powiedz mi, Tomb, co miał w tamtej sytuacji zrobić, co? Powiedzieć jej prawdę, a potem siłą zaciągnąć do domu (tutaj pewnie zarzuciłbyś mu agresywność)? Wiadome, że Lori nie chciałaby wrócić bez męża. A pojechanie z nią do miasteczka byłoby objawem głupoty i lekkomyślności.
Argument dotyczący Otisa... Hę? Udawanie, że jest pięknie? W którym momencie? Halo, halo.
I mogłabym kontrargumentować dalej, dalej i dalej, ale nie mam chęci ani ochoty, a tym bardziej średnio mi się widzi wchodzenie z Tobą w jakąkolwiek słowną przepychankę (wiem, że taka by była, bo siedzę na forum wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że w sprawach Shane'a i Andrei jesteś absolutnie nieugięty). Większość argumentów, które przedstawiłeś, to przewaga interpretacji nad faktami. W wielu wypadkach coś po prostu wyolbrzymiłeś, etc.

Ps. Z góry przepraszam za niechlujny, niestaranny post, który może zawierać tryliardy błędów. Pisane na szybko.

nietuzinkowo

Zgadzam się z całym postem dokładnie w 100% Dodałbym od siebie jeszcze parę rzeczy, ale mi się już nie chce. Ileż można?

ocenił(a) serial na 4
nietuzinkowo

Oczywistym jest to, że każdy kij ma dwa końce. Założyciel wątku wymienił tylko trzy elementy, które poniekąd są powodem niechęci wobec Shane'a. Ja dołożyłem kilkanaście kolejnych, które można rozwinąć.

Co do Jennera. A czy ja gdzieś powiedziałem, że nie zarzuciłbym temu Darylowi? Daryla z tamtego okresu również krytykuje za jego natarczywość itd. Gdyby rozmowa dotyczyła niego, to też zapewne bym o tym wspomniał.

Kwestia baru jest z goła odmienną sytuacją. Jenner był człowiekiem, który dał im szansę, ale nie zrobił tego pod wpływem pogróżek. Co toto nie, co za tym idzie nie można porównywać tego do późniejszych akcji. Ludzie (najprawdopodobniej od Gubernatora) byli nieugięci w działaniu. Pierwsi wyciągnęli broń, pierwsi zaatakowali.

Kwestia Lori. Owszem wina leży po stronie obojga o czym wielokrotnie wspominałem. Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że Shane tych granic nawet nie próbował się trzymać. Później zainterweniował nawet Rick, co i tak skończyło się jakby Grimes rzucił grochem o ścianę.

Wyeliminował zagrożenie, owszem z tym się zgodzę, ale można było tego dokonać w innych, racjonalniejszy sposób. Sama Andrea wspomniała o tym, iż zrobił z tego istną szopkę. Zamiast na spokojnie, po prostu się wyżył marnują po pierwsze amunicję, po drugie robiąc niewyobrażalny hałas (dziw bierze, że nie spotkali żadnego trupa po tej akcji), po trzecie zachwiał i tak już niestabilną sytuację na drodze Hershel-Rick, po czwarte doprowadził do uszczerbku psychicznego u co poniektórych. Zrobił to sprawnie, czemu nie zaprzeczę, ale kierował się tutaj sporą dozą nierozwagi.

Lori nie jest idiotką, na jaką ją co poniektórzy kreują. Nie trzeba kłamać by osiągnąć zamierzony cel. Mógł jej powiedzieć prosto z mostu iż Rick jeszcze nie wrócił. Nie widzę przeszkód. Miałaby obiekcje, ale można by jeszcze posłużyć się kwestią Carla jak i resztą grupy, jako argumentu przemawiającego za jej powrotem.

Co do Otisa to może źle dobrałem słowa. Chodziło mi o to, ze zataił prawdę, po czym wprowadził sobie dalszą sielankę. Żył sobie jak gdyby nigdy nic, udając że nic się nie stało.

PS. zamysł postu dotyczy jedynie negatywnych stron zachowań Shane'a ale zapewniam, że znalazłbym pozytywy. Nigdy nie ustawiam się tylko po jednej stronie, czy to jest Daryl, Hershel, Carol, Rick albo nawet Lori.

tomb2525

Napiszę tylko na ten argument, bo nie chce mi się pisać.

Lori nie jest idiotką? Proszę... zostawiła Carla i pojechała szukać męża sama, nikomu o tym nie mówiąc. Aha, będąc w ciąży liczyła, że uratuje męża. Nie ważne jaki miał problem, czy to gang czy horda.
Na końcu oczywiście się przestraszyła zombiaka na jezdni, bo za to jest mandacik i 10 punktów, zatem wolała zrobić bezpieczny manewr dachowania, którzy w połączeniu z jeszcze jednym zombiakiem okazał się niemal śmiertelny.

Lori przez cały serial była idiotką. Nie mam nic do niej, ale taka prawda. W 3 sezonie się zmieniła, zaczęła w końcu postępować normalnie, ale to już było za późno.

Lori NIGDY by nie wróciła do obozu bez kłamstwa Shane'a. Akurat to co zrobił było dobre.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Shane jednoznacznie zły? zboczeniec, morderca, tyran, judasz, bezboznik bez kitu haha
a tak serio bd sie odnosic do twoich punktow krotko i tresciwie:
1. "jak su** nie da pies nie weźmie"
2. w komiksie bezbarwny, jednoznaczny, nudny - a mowimy o serialu ;)
3. tu jest problem nie wiadomo czy by wyszli z tego cało w jednym kawałku, a tu liczył sie czas i zycie Carla aczkolwiek nie pochwalam takiego zachowania
4. dobry żarcik, Shane nie chcial aby grupa sie oslabiala a nie zeby bronili sie kijami, stad byl przeciwny misji Ryka
5. z tego co wiem głownie naciskał na podróz do fortu Benning...
6. owszem to było złe ale ale był pijany to raz , dwa od razu sie ogarnal, trzy jakos pozniej tego nie probowal ;)
7. ja tez bym takiego banana chcial zalatwic ktory zamyka ludzi jak w klatce i "skazuje na smierc" zreszta Daryl tez chcial wiec kulawy argument ;)
8. tu kazdy kazdego kwestionuje wiec mozna do wszystkich przypisac ten argument ;)
9. las - mierzyl w niego a nie probowal zabic, miasto - wina obydwoch, roznica zdan farma - wszystko pieknie tylko ciekawe kto nakrecal na ta sytuacje haha
10. skoro o nich dbał, ryzkował zyciem - trudno mu sie nie dziwic ;)
11. fakt ale nie tylko on przeinaczal nie tylko on
12. te granice byly elastyczne ze tak ujme raz go trzymala na dystans, a raz blisko wiec wiesz... ;)
13. no a co mial zrobic poprosic zombie by grzecznie wyszly? zreszta kto normalny trupy trzyma w stodole
14. ad 11 i 12
15-20 wszystko mozna wrzucic do jednego wora
21. ad. 1
22. zgadzam sie niepotrzebne te klamstewka
23. nie pamietam czy wszystkich straszyl ;p
24. ublizanie co to za argument? mozna to kazdemu zarzucic
25. nazwe to demonizowaniem
26. dobrze ze dal Edowi po mordzie no bo co sie robi z damskimi bokserami? z Randallem troche przegiał owszem ale czy Jima jakos zbil? generalizowanie
27. Andrea tez nie robila teatrzyku? Lori tez nie? Rick?
28. ciekawe kto nadstawial karku jak Carl byl ranny chociaz nie musiał?;)
29, na sile na sile argument pozniej okazalo sie ze Shane mial racje z : śmierc Sophie, atakiem na oboz, zreszta jakos poparl Ricka by jechac do CDC
30. Dale'a tez mozna w to wpisac, bo mial wlasne zdanie?
31. haha konflikty robiła ksiezniczka Lori a to szczegolik maly
32. hershel od poczatku byl negatywnie nastawiony ;)
33.obłudni to sa wszyscy

podsumowując Shane to postac głeboko emocjonalna, mial swoje bunty, awersje, toczyl walke w sobie ale warto pamietać ze nie raz i nie dwa nadstawial karku ;)

ocenił(a) serial na 4
filippo_2

Jak już wspomniałem wyżej, nie zaprzeczę temu, że nadstawiał kilkakrotnie karku, niemniej jednak wydaje mi się, że te negatywne strony jego zachowania przygniatają wręcz te pozytywne i to dość dobitnie. Poza tym czy ja powiedziałem gdziekolwiek, że wszyscy inni są czyści? Nie. Część z tych cech można przypisać bezproblemowo innym bohaterom.

1. Po co to demonizowanie Lori? Ona też ma w tym swój udział, o czym wielokrotnie mówiłem, jednakże Shane wykorzystał sytuację. Można się domyślić, iż Lori chodziła mu po głowie od dłuższego czasu. Dla niego była to chwila. Nie zapominaj, iż Lori w tym czasie mogła nie myśleć "trzeźwo" zważywszy na fakt wewnętrznej wojny spowodowanej zostawieniem męża. Do tego wyrzuty sumienia oraz strach o własne życie. Jak już mówiłem Shane wykorzystał sytuację, przy czym poniekąd zachował się odrobinę egoistycznie gdyż zaczął bajerować kobietę w żałobie. Kwestia już własnej etyki.
2. Czy bezbarwny, czy nudny, czy jednoznaczny? No z tym bym polemizował. Akurat twórcy w serialu dokonali eskalacji tamtego "scenariusza", co za tym idzie te postacie nie różnią się od siebie, jeżeli chodzi o bazę.
3. zważywszy na to, ile Shane poświęcił czasu na szarpanie się z Otisem oraz to, że mimo zwichniętej kostki wrócił bezproblemowo na farmę z miasta w pełni opanowanego przez zombie przy braku jakiejkolwiek amunicji, można przyjąć że obydwoje mieli szanse dość spore. Może gdyby twórcy pokazali jasno iż byli oni pod ścianą, to nie miałbym obiekcji, jednakże jeżeli weźmiemy czynniki, które wymieniłem powyżej, można kwestionować to czy nie mieli szans
4. A co by dała obecność Ricka i reszty, kiedy nie mieliby broni? Uważasz, że rozgromiliby tak wielką grupę jedynie kijami i kilkoma sztukami pistoletów bez amunicji do niej? Śmiem twierdzić, że gdyby nie ta interwencja zmarłych byłoby znacznie więcej. Zauważ, że grupa, która pozostała w obozie została wręcz otoczona przy samym RV przez kilkudziesięcioosobową zbieraninę zombie.
5. Owszem naciskał, ale spotkał się z odmową ze względu na szmat drogi, którą musieliby przebyć. Widząc, że ludzie coraz bardziej skłaniają się do opcji Ricka, wpadł na genialny pomysł by nadal zostać w tym kamieniołomie i obwiesić obóz puszkami. Jak na policjanta, to.....Lepiej przemilczę.
6. Nie zmienia to faktu, że próbował wymusić kontakt fizyczny. W dodatku będzie jeszcze pod wpływem. Czyn jednoznaczny.
7. W przypadku obydwu nie popieram takiego zachowania. Jenner widząc takie zachowanie dostrzegł co tamten świat robi z ludźmi, więc miał jeszcze większe podstawy do tego, że tam nic nie ma. Dopiero rozpacz ze strony Carol oraz nadzieja reszty grupy, jak i nalegania Ricka wpłynęły na zmianę postanowień.
8. No nie wiem, czy każdy każdego kwestionuje. Jakoś Rick nie spotkał się z jakimiś większymi anty ze strony całej grupy. Hershela ludzie również respektowali. Przywołuje tą dwójkę, gdyż to oni byli tak jakby u "władzy". Swego czasu Andrea też podważała autorytet Ricka, ale zdała sobie sprawę, że chłopak robi co może.
9. Gdyby nie Dale to nie wiadomo jakby się to skończyło. Shane wyglądał na takiego co to nie ma zahamowań. Teraz możemy sobie gdybać, ale nie zmienia to faktu, że po części podjął próbę zamordowania. Co do miasta, to nie wiem czy taka wina obydwóch. Nie gloryfikuję tutaj Ricka w żadnym wypadku, gdyż sprawa Randalla powinna być szybciej załatwiona, jednak nie zmienia to faktu, że to Shane zrobił pierwszy krok. Rick mu się postawił, czego on jak wiadomo nie lubi. Co do farmy, to chyba nie mówisz poważnie. Cała szopka wynikła z brawury Shane'a, który zaczął skakać wokół sprawy Randalla. Kiedy wszyscy zgodzili się na jego wypuszczenie on już nie wytrzymał, gdyż kłóciło się to z jego "światopoglądem".
10. Rick też dba o wszystkich w około i ryzykuje życiem, więc kontrargument trochę nietrafiony.
11. Kto jeszcze przeinaczał w takim stopniu jak on?
12. No nie wiem czy te granice były aż tak elastyczne. Z tego co widzimy na ekranie Lori ewidentnie się od niego odsunęła, ich kontakty się oziębiły itd. Raz, czy dwa ucięli sobie pogadankę w której jasno nakreśliła swoje położenie. W ostatniej pogadance tylko mu podziękowała za opiekę, co też zostało odczytane przez niego inaczej.
13. Wina i głupota Hershela jest niezaprzeczalna. Czy ktoś kazał wytępić zombie, otwierając główną bramę? Można było to zrobić w inny, przystępniejszy sposób nie robią rodea. Kto bronił wejść do stodoły górnym wejściem i z tego miejsca wybić grupę, za pomocą wideł itd? Broń naprawdę nie była potrzebna.
14. Można to było załatwić w inny sposób, nie okłamując jej. Nie róbcie z Lori idiotki
15. No nie wiem czy np. brak umiejętności podziału dobra na zło można wrzucić do jednego worka. Ten element można eskalować.
23. Nie wszystkich ale część, co go oczywiście nie usprawiedliwia
24. No nie wiem czy każdemu. Hershel, Dale, Carol, Andrea, Maggie, a nawet T-dog?
25. Trochę źle dobrałem słowa. Powinno być tak "gloryfikowanie swojej postawy, w momencie kiedy ta była jednoznacznie zła". Wiadomo, że w pierwszym sezonie miał przebłyski.
26. Pobił Eda z jakich pobudek? Kwestia obrony Carol nie była priorytetem. Ponownie górę wzięły emocje po rozmowie z Lori. Kolejna sprawa, to czy ja wspomniałem gdzieś o Jimmie?
27. Owszem Andrea miała swoje ochy i achy, ale nie przyjmowały one zabarwienia ogólnogrupowego. Shane do swoich wstawek angażował wszystkich.
28. Na uwagę zasługuje sam fakt, że się zgłosił narażając własne życie. Niemniej jednak ma to swoje drugie podłoże. a mianowicie chęć wkupienia się w łaski Lori. Zresztą Shane miał swoje kółeczko, które wyglądało tak " on-Lori-Carl"
29. Nie przeczę temu, że nie miał racji. Problem leży tylko w tym, że nie miał ku temu podstaw, ale mimo wszystko stale obstawiał przy swoim.
30. Czy Dale narzucał innym swoje zdanie? Wymuszał pewne zachowania? Jego działanie ograniczało się tylko do Andrei i Ricka. Później gdy doszła sprawa Randalla wyszedł na forum całej grupy. On akurat zawsze liczył się ze zdaniem pozostałych.
31. Lori była powodem konfliktu na drodze Rick-Shane. Sam Shane dorobił sporo pozostałych.
32. Nie był ciągle nastawiony negatywnie. Wahał się dość dość długo. W końcu Maggie nawet poszła z interwencją. Niestety traf chciał, że Shane robił swoje ekscesy i wszystko trzeba było powtarzać od nowa.
33. Czy obłudni są wszyscy? No nie wiem. Taka Carol jest zawsze uczciwa, Daryl mówi wprost co myśli, Hershel nigdy lawirował. Nawet Andrei nie zdarzyło się skłamać.

Jednakże, żeby nie wyjść na takiego hipokrytę, co to demonizuje cały czas jedną i tą samą postać, wypiszę również pozytywy związane z tą postacią.
-niezwykła siła przebicia w śród ludzi
-umiejętność budowania autorytetu (no jakoś zjednał sobie tych ludzi)
-zebrał do kupy całą tą czeredę tworząc podstawy społeczeństwa
-jeszcze w czasie przed psychozą zależało mu na życiu innych jak i na ludzkich rozwiązaniach większości spraw
-zawsze szedł w pierwszej linii, gdy chodziło o walkę
-poduczył kilka osób z grupy w zakresie obrony i strzelania
-angażował się w kilka ciężkich spraw, lecz nie zawsze kończyły się one tak jak powinny
-na uwagę zasługuje jego zaangażowanie w sprawę Randalla, a dokładniej rzecz ujmując uświadamianie ludzi o zagrożeniu jakie tak postać niesie. Nie pochwalam jedynie morderstwa.
-szybkość reakcji, tyle tylko, że czasami te reakcje są nieprzemyślane
-mocne zaangażowanie się w pewne akcje (patrz Sophia, mimo swojego nastawienia "anty")

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

co jak co ale nie spodziewałem sie takich ciężkich dział:P

1, Uznajmy wine obojga Lori sie hmm "otworzyła" a Shane to wykorzystał i jakoś sie to potoczyło.. wybacz za to demonizowanie ale ty również doslownie demonizowales chłopine :P wina jest obustronna
2. we mnie komiksowy nie wzbudzał zadnych emocji po prostu był i tyle, zreszta widac to najlepiej na forum ile ten serialowy Shane wzbudza emocji
3. nie potrafie klarownie ocenić tej sytuacji są czynniki za i przeciw można by polemizować tak do usranej smierci hah ;p
4.tego nie wiadomo ale nie można wykluczyć zeby nie dali rady zombie, , więzniowie dawali rade czyszczac korytarze a pamietajmy ze tam była ciasna przestrzen co innego na otwartym polu gdzie mozna sie podzielic na male grupki i rozbić atak wolnych zombie.. a tak z Rickiem poszedl T-Dog i Daryl ktorzy na pewno sa dobrzy w walce wrecz...
5. no to była nienajlepsza decyzja, ale nie trzymal sie jej zbyt dlugo a to szczegol :P
6. rowniez nie pochwalam tego ale szczescie ze w pore sie ogarnał bo zdecydowanie alkohol był stroną przewazajaca, na trzezwo nie bylby do tego zdolny :)
7. no wlasnie stąd również zrozumiała reakcja Shane i Daryla przecież Jenner nei miał prawa decydować kto ma życ a kto nie... :)) a reakcja Shane'a z shotgunem była dokladnie w momencie kiedy Jenner wjezdzał Sophie na psyche, myślę ze ty tez nie stałbys spokojnie w takiej sytuacji.. :))
8. oj oj leciały krytyki ze strony Carol, teraz Glenna, nawet Daryla ze niby Rick tylko Szejna slucha ale zgadzam sie nie wszyscy kwestionowali decyzje Ricka
9. nic by nie było bo Shane dał sie ponieść emocji którą ugasił a chwile pozniej spostrzegł Dale'a który wszystko obserwował, radze dokladnie obejrzec ta scene :P Miasto - wina obydwóch w sumie oni obydwaj sie nakręcili na siebie i musieli "wypluć" emocje a tak odległe miejsce było idealne na wymiane "argumentów". teoretycznie Randall mogl sprowadzic zagrozenie ale tego niewiadomo wiadomo to ze niestety znów przez Lori sie nakrecił i zwietrzyl szanse przez co mu kompletnie odbilo i doprowadzilo do upadku.
10. no też prawda niech panowie wyjda na remis :P obaj sie starali chronić zycie grupy z roznymi skutkami :)
11. odpowiedz jest ... Lori :) od poczatku ukrywala romans z Shanem ba mogla sie wytlumaczyc , powiedziec prawde Rick pewnie by zrozumial bo byla taka a nie inna sytuacja, dodam jeszcze o ukrywanej ciazy i probie aborcji, przeinaczaniu faktow i szczucia Ricka na Shane'a..
12. shane miał swira na punkcie lori to jasne ale nie zmienia faktu ze lori raz go odsuwala raz przysuwala i tak na zmiane , zwroc uwage na ostatnia rozmowe miedzy nimi Lori, sie mu zalila ze nie wie czyje to dziecko co to jest smieszne bo mowila wczesniej ze ewidentnie potomek nie nalezy do Walsha, sama dała świadomie może nieświadomie powod dla Shane'a by ten nie odpuscil walki...
13. tu juz ewidentna furia ale zwroc uwage kiedy nastapila, wtedy kiedy zobaczyl Ricka prowadzacego zombiaka na smyczy haha, myslal ze Rick bd jego sojusznikiem, zaufal mu bo szeryf go zapewnil ze zajmie sie ta sprawa a tu.. klops! jakkolwiek te rodeo wcale mnie nie dziwi..
14. nikt z niej nie robi ona sama sprawiala wrazenie slodkiej idiotki by chwile pozniej zamienić sie w troskliwa żone
15. chodziło mi o to że twoje punkty mozna zlepic w jedna calosc a nie punktować z bokserskim rozmachem :D
23. no wlasnie co poniektorym ale z reguły sam z siebie nie zaczynał przykład sytuacja z Dale
24. oj kazdy mial swoje drobne wyskoczki, Maggie ublizala Lori, Dale - Shane itd ale owszem Shane był najostrzejszy w krytyce i ublizaniu nie neguje
25. to zmienia postać rzeczy :)
26.była nie była Shane własnie w tamtym momencie jak pierwszy raz ogladalem TWD zdobył moj szacunek, co jak co ale zero tolerancji dla damskich bokserów :) o Jimie nie wspomniałes ja do niego nawiązałem jako przykład w którym Shane spokojnie i racjonalnie obezwładnił Jima bez uszczerbku na zdrowiu by pozniej opiekować sie nim kiedy był przywiązany do drzewa mimo frustracji i prowokujacych słow w strone Walsha. ;)
27. nie określiłbym tego jako wstawki, szukał po prostu sojuszników bo wszyscy raptownie skupili sie tylko na Ricku, mozna powiedziec go olewali moze poza Andre'a,
28. teoretycznie mozna tak tłumaczyć ale nie zapomnij ze w tej chwili wspierał calym sobą Ricka, mimo ze ten chcial tez isc, Shane twardo sie nie zgodzil bo wiedzial czym by to sie skonczyło.. Shane traktował Carla jak syna, nie mozesz tego zaprzeczyć, dwa musiał sie zrehabilitować za swój wyskok z gwałtem , więc nie sądze żeby Shane był az tak perfidny po prostu chciał za wszelką cene pomóc...
29. Shane sie zdawal sam na siebie i ufal swojemu instynktowi ktory go nie zwiodl i ktory najpewniej wyrobil sobie podczas apokalipsy wiec trudno sie dziwic jego obstawianiu przy swoim...
30. oczywiscie ze tak dobry przykład sytuacja z Andrea w CDC w sumie dla jej dobra ale jesli mamy byc szczegołowi to tak mozna to uznać jako wymuszenie pewnego zachowania, to samo gadki z Shanem ze wie kim on jest itd ze ma znikać , opusicic grupe bo go nie chca ;)) czy to nie jest wymuszanie?
31. ogolnie uczciwie bym podsumował to tak: Toksyczny Trójkąt
32 na poczatku byl bo nie chciał brac pod dach grupe, jak sam mowil do wyzdrowienia Carla. no momentami Shane przeginał w ekscesach co do tego nie ma watpliwosci ale nic nie dzieje sie bez przyczyny tak mowia ;)
33. przesadziłem mowiąc wszyscy ale jest kilka takich osobników juz nie bd mówił o Lori bo to jest oczywista oczywistośc :P

no własnie widzisz jednak pozytywy w Szejnie , on nie jest ani dobry ani zły, jest coś pośrodku jak taki "Tweener" dlatego jest fascynujaca i charyzmatyczna postacią na swój sposób, więc nie przypisywałbym go do tych najgorszych tylko raczej do tych wyrazistych:P

A chyba ciekawszym pojedynkiem byłby Merle VS Shane. ;)

użytkownik usunięty
TyrtanoX

Czytam tak te posty tutaj i Ci powiem, że Ci ludzie prędzej zabiliby Cię za to, że masz inne poglądy na temat serialu, niż za to, że jesteś zombiakiem i zabijasz ludzi, serio...
Ja bardzo lubię Szejna, postać niewątpliwie mocno tragiczna, niestety ale został tak negatywnie nakreślony nie tylko w serialu jak i przede wszystkim w komiksie, że mało kto go postrzega pozytywnie.
W ogóle, w 2 sezonie Shane dawał naprawdę ogromny kontrast. Potrafił w każdą akcję wprowadzić jakiś polot, że chciało się oglądać następne odcinki. Tego mi brakuje...
A pojedynek zdecydowanie wyglądałby ciekawie, ale Merle musiałby mieć dwie ręce bo gdyby miał się z kimś pojedynkować z jedną ręką, to tylko z Rickiem jak mu Gubcio ją uwali :)

"Czytam tak te posty tutaj i Ci powiem, że Ci ludzie prędzej zabiliby Cię za to, że masz inne poglądy na temat serialu, niż za to, że jesteś zombiakiem i zabijasz ludzi, serio... "

To jest właśnie filmweb :) Z cyklu: "Dogłębna analiza" i wszytko...

Nie muszę pisać chyba, że zgadzam się z Twoim postem co do Shane'a, bo to oczywiste. :)

Hmm w pojedynku Shane vs Merle postawiłbym na Shane'a, ale nie było by to już takie pewne. Merle to twardy gnojek...
Chociaż jak wyłapał od Ricka w łeb z pistoletu w ostatnim odcinku to zrozumiałem, że ta postać zmienia się z "badass'a"
na klauna do bicia. :D

Żarcik.

użytkownik usunięty
TyrtanoX

Ja mam tylko nadzieję, że nie zrobią z tego serialu czegoś w rodzaju "dobro zawsze zwycięży". Niby ludzie giną, ale denerwuje mnie to, że właśnie Ci źli trafiają na pierwszy ogień.. mam nadzieję, że parę bydlaków przeżyję do końca, w tym właśnie Merle (o Daryla się nie martwię bo to ulubieniec widzów).
A ta scena z pistoletem też mnie ucieszyła niesamowicie. Ten tu się produkuje, nawija jak AK47, a jedno puknięcie pistoletem go uciszyło, haha.

Co ciekawe, lubię również Ricka, ale jakby nie patrzeć, jemu w ostatnich odcinkach też mocno odwala, a jakoś nikt nie mówi, że to psychol, degenerat taki jak Shane... dobrze, że nie oglądałem komiksu (jedynie znam parę motywów) bo chyba moje zdanie na temat postaci też mogłoby się zmienić tak jak większości, a tego nie chcę. My tu mówimy o serialu, a oni plują na nas jadem bo wiedzą jak postacie zostały zarysowane w komiksie - trzeba umieć to odróżnić :)

Dokładnie, też chciałbym żeby ten serial nie opierał się na podział dobro/zło, bo to najnudniejsza rzecz na świecie. Nie ma w tym nic odkrywczego.

Rick po prostu dał mu headshota z ręki. Potem Merle jeszcze długo dochodził do siebie... Tak, to było świetne. :D

Najlepsza rzecz jest taka, że również nie czytałem komiksu. Jak dobrze zauważyłeś, problem leży raczej w tym, że komiks nakreśla i zakłada z góry, kto jest dobry a kto zły. Kto ma majtki w grochy a kto krzywe zęby. Ludzie się naczytali i teraz nie potrafią dostrzec, że serial się czasami mocno różni od komiksu.

Dla mnie to plus. Po co dokładnie kopiować komiks na ekranie? Serial ma własną wersję do opowiedzenia i chwała mu za to. A serialowy Shane <3 ;)

ocenił(a) serial na 8

"Ja bardzo lubię Szejna, postać niewątpliwie mocno tragiczna, niestety ale został tak negatywnie nakreślony nie tylko w serialu jak i przede wszystkim w komiksie, że mało kto go postrzega pozytywnie. "

Dokładnie Shane to postać TRAGICZNA a nie zła 100% racji ci przyznaje :)

użytkownik usunięty
filippo_2

Cieszę się, że są jeszcze osoby, które mają odmienne zdanie na temat Shane'a bo bym się chyba załamał. A kwestie typu "Szejn by sobie nie poradził, on bez pistoletu jest nikim" są wręcz śmieszne.
Bronią białą każdy potrafi sobie poradzić, ale nie każdy umie tak dobrze obsługiwać różnego rodzaju karabiny i pistolety. To jest właśnie sztuka, by umieć trafić nie marnując wielu naboi, które są w tych czasach cenniejsze niż pieniądze.
1 nabój - 1 trup - 1 życie człowieka uratowane.

ocenił(a) serial na 8

dokładnie stąd widzisz musiałem bronić Shane'a przed zaciekłymi atakami przez Tomba :P

filippo_2

Powinniśmy się nazywać Rycerzami Honoru Shane'a. To dzięki nam na tym forum jego legenda żyje niesplugawiona, dzielnie odpieramy oszczerstwa, kłamstwa czy idiotyczne nadinterpretacje wywołane tylko przez jedną, najgorszą możliwą emocję - nienawiść.
RHS! Do boju!

Dobra, żarcik.

ocenił(a) serial na 8
TyrtanoX

jak zaciekle bedziemy bronić mysle ze historia nas oceni pozytywnie...

Spoczniemy na Wawelu.

Amen

ocenił(a) serial na 6
filippo_2

Tomb i Tortuga to zaciekli hejterzy Shane, na samo wspomnienie o nim dostają gorączki. Cieszę się, że obrońców Shane przybyło.

użytkownik usunięty
jukatos

Uważam, że Gubernator pokonałby Shane a. Gdyby nie Michonne, zabiłby Ricka gołymi rękami.

ocenił(a) serial na 6

Ricka to by pokonał każdy, tylko dzięki wesołej twórczości reżyserów dalej żyje.