Ciężko jest mi ten odcinek jakkolwiek ocenić bo z jednej strony całkiem dobrze się oglądało, popchało historię nieco do przodu (minimalnie ale jednak) ale miał tyle głupot logicznych że miejscami żal było patrzeć. Przykłady? dziura w wagonie, naprawdę załatali dziurę, jedną w dodatku lichą deską, i do tego wpychają do wagonów ludzi no po prostu bezpieczeństwo na 100%. Drugi przykład to jak latynoska chciała przejść pod siatką i... zahaczało jej o karabin. Tutaj moje pytanie brzmi: czy ona k**** nie mogła przerzucić karabinu na drugą stronę a później na luzie się zmieścić? Kolejny kuriozalny moment: latynoska związała gościowi ręce i co? przecież mógł do cholery wstać i wyjść bo wyglądało na to że wagon był otwarty a gdyby nawet nie to przecież mógł wyjść przez tę dziurę, pomijając fakt że mógł po prostu zawołać innych, z kolei bez sensu również jest dlaczego ona go zostawiła, poszła se pobiegać, karabin przeszkadzał jej w przejściu i wróciła...itd, itd. Takich głupot jest oczywiście duuużo więcej a gdybym miał to wszystko pisać to tekst mimo, że jest długi to byłby jeszcze ze 2 razy dłuższy. Podsumowując uważam że odcinek nie był zbyt dobry bo nawet samo przedstawienie wspólnoty było przeciętne tzn. zrobili je z perspektywy bohaterki, która dopiero co się pojawiła i każdy ma ją w dupie, wiem że to dodatkowe odcinki i musieli zachować reżim itd ale czy naprawdę twórcy oglądając odcinek nie zjażyli się, że jest tyle błędów? Odcinek oceniłbym na takie max 6/10 bo mimo wszystko przyjemnie się oglądało, co jest chyba najważniejsze :)
Możecie również podzielić się swoimi opiniami, jeżeli ktoś wgl ten serial jeszcze ogląda :)
Tej dziury tam tak naprawdę nie było, to się działo w jej głowie. A księżniczka pełni dużą role w komiksie i każdy kto czytał komiks na pewno ją zna i czekał na nią
No i co? Warto był na nią czekać? Nie czytałem komiksu ale dla mnie w serialu ona jest całkowicie zbędna.
komiks to jedno a serial to drugie. Osią wspólną jest historia i bohaterowie. Nie czytałem ale jako wielki fan serialu śledzę porównania komiks vs serial (który na potrzeby tv jest mniej brutalny a wątki pozmieniane) . Dla dobra serialu należy go zakończyć.
Cały odcinek był tylko wyobrażeniem tej Księżniczki, więc nic tutaj nie miało sensu. Historia nic nie ruszyła do przodu. Te ostatnie odcinki są po prostu tragiczne i trzeba przewijać, żeby nie zasnąć
No to nawet nie oglądaj 21 odcinka 10 sezonu. Kiedy 2 poprzednie były jeszcze do obejrzenia i całkiem nieźle przedstawiały nowych i już poznanych bohaterów (Gabriel, Aaron i Princess) tak w nowym odcinku zobaczysz jak Carol gotuje zupę i goni za szczurem, a Daryl naprawia motocykl. Powodzenia, ja ledwo przebrnąłem i byłem zażenowany poziomem tego odcinka.
Właśnie jestem po seansie i w połowie się zastanawiałem dokąd to wszystko zmierza. Z reguły taka sielanka i chill zostają w TWD gwałtownie przerwane jakimś nagłym zwrotem akcji... A tu nic. W sensie nie mam nic przeciwko klimatycznemu odcinkowi będącego odskocznią od bardziej intensywnego odcinka...ale przecież poprzedni był tak rozwleczony, że ten tylko pogłębił moje znużenie. W poprzednich sezonach, choć oglądało mi się je całkiem dobrze, męczyły mnie te pompatyczne przemówienia i niepotrzebna implementacja slow-mo, co sztucznie wydłużało akcję. Wracając do 21 odcinka to spodziewałem się, że jak były zombie-żołnierze to pojawią się też Ci paramilitarni goście, którzy złapią Daryla w pułapkę..ale nic z tych rzeczy. Z kolei z Carol spodziewałem się, że ona autentycznie znajdzie coś albo kogoś za ścianą, którą rozwalała. Jakiś ala sekret, który zmrozi nam krew w żyłach. No ale też nic. Czuję, że naprawdę czas kończyć ten serial albo zaprezentować z grubej rury nowe community, które wydają się ciekawe, ale wciąż nic się nie dzieje w związku z nimi,