Nawet pomimo braku Ricka i Carla (który, w komiksie jest last man standing xd nigdy gimplowi nie wybaczę tego co zrobił) chce się to oglądać. Wątek szeptaczy w sezonach 9-10 zrealizowany został po mistrzowsku, a Commonwealth jest w mojej opinii ciekawsze niż w komiksie. Wyczekuję ostatnich odcinków niecierpliwie nieustannie od lat, przykro na serduszku, że kończy się tak piękny serial.