Kiedyś Walking Dead budowało fajnie napięcie. Teraz każdy kolejny odcinek zaczyna się od cholernej retrospekcji. Tego nie da się oglądać. Oglądam z przyzwyczajenia i sympatii do postaci, ale ostatnie dwa sezony to masakra. Jedyne dobre odcinki w ostatnim czasie to pierwszy odcinek z Neganem i egzekucja Glenna i tego rudego. Gdzie strach przed zombie ? Gdzie Rick, który odgryzł pół szyi ? Gdzie wyprawy po zapasy ? Gdzie chore poeby jak Gubernator trzymajacy odcięte głowy w szafie i martwą córkę ? Negan jest brutalny, ale robi się nudny. Pokazuje się co drugi odcinek i machą swoją pałką tylko co z tego. Już nie jest taki straszny jak w pierwszym odcinku. Oczywiście, budzi w pewnym stopniu grozę, ale w przewidywalny sposób.
Moim zdaniem odcinek może nie urywa czterech liter ale lepszy od 4 odcinka choć liczyłam iż Simon da całusa Gregorowi .Choć liczyłam iż Negan zrobi z Gregora sieczkę lub coś innego przez to mały minus posyłam bo wątek Gregorga niby władcy Hilltop to mogli by już zakończyć bo jedyną królową jest Meggie. A z akacji z księdzem chyba najlepsza była spowiedź.