Co sądzicie o tym sezonie? Jak dla mnie w tym miejscu powinien się skończyć cały serial, jakakolwiek kontynuacja tylko wszystko zepsuje.
A tak poza tym, mam złamane serce i szczerze nienawidzę RTD za to, co zrobił z bohaterami i ich światem przez te pięć godzin.
W tym rzecz, że Rusty ma już wymyślony cały sezon czwarty (a przynajmniej tak twierdzi) i czeka tylko na zielone światło od BBC... To mnie zastanawia, bo też nie wyobrażam sobie, co on tam mógł nakombinować.
to będzie jak doctor who ;]
ludzie odchodzą a główny bohater zostaje... :)
i tak w nieskończoność xd
moda na sukces wersja s-f :D
! seria była kompletną klapą. Oglądałam go tylko po to, żeby się pośmiać z fatalnej gry aktorskiej, i mając nadzieję na jakieś fajne sprawy z kosmitami. Drugi sezon był o wiele lepszy! Oglądałam ten sezon dla fabuły a gra aktorska poprawiła się... minimalnie. Natomiast sezon 3 powalił mnie z nóg. Był zdecydowanie najlepszy choć drugi był naprawdę dobry. Więc jezeli ma przyjąć się taka tendencja jestem absolutnie za 4 sezonem! http://www.google.pl/#hl=pl&lr=&ei=8oiqSufUH9WzsgbP7-DPBw&sa=X&oi=spell&resnum=0 &ct=result&cd=1&q=torchwood+season+4&spell=1&fp=877adbebfc7eba62
oglądałem ten serial, aby zapoznać się z brytyjskimi produkcjami tv, głównie chodziło mi o sci-fi, muszę przyznać, że z sezonuna sezon było coraz lepiej, ale 3 to już wymiata!!!
świetny scenariusz, suspens, napięcie, na dobre serii wyszło obcięcie obsady do minimum, a także sezonu do 5 odcinków - skrojone na miarę, w sam raz.
Teraz się boję, że czwartym sknocą dobry wizerunek jaki pozostał po "Children of Earth".
3 sezon był świetny, ale za zakończenie szczerze nienawidzę scenarzystów. Tak jakby Jack za mało przeżył. Jakby nie spędził 2tysięcy lat w grobie i nie musiał patrzeć jak wszyscy, których kochał starzeją się i umierają, podczas gdy on żyje w nieskończoność. Musieli jeszcze sprawić, ze poświęcił życie własnego wnuka, jego córka go znienawidziła, a Ianto umarł. W porównaniu z Jackiem Doctor ma udane i szczęśliwe życie!
Chciałabym żeby powstał 4 sezon i jakimś cudem udało im się w nim cofnąć w czasie i zmienić bieg wydarzeń...
Oj, niedobrze. Nie wyobrażam sobie kolejnej części. Dla mnie Torchwood po trzecim sezonie jest już domkniętą całością z mocnym, choć bolesnym, zakończeniem.
Cóż, pieniądz pewnie znowu najważniejszy. W każdym razie ja się chyba na kolejną część nie skuszę - bez Ianto to już nie to samo* a jeśli chodzi o fabułę to jedyną możliwą drogą po genialnym Children of the Earth jest droga w dół... Po co psuć taką ładną perełkę, robiąc z niej na siłę tasiemca?
* Zresztą od początku wiedziałam, że tak będzie. Jedyną osobą, która mnie wkurzała, była Gwen. Gdyby wszyscy prócz niej nie umarli to z moim szczęściem byłoby to co najmniej podejrzane... ;<
Zasadniczo ciężko mi coś napisać, gdyż przed chwilą zakończyłem oglądanie Children of the Earth.
Mocne i doskonałe zakończenie całej historii o Torchwood. Bo o ile z napięciem czekam na kolejny sezon Doktora - Master musi być - to nie mam kompletnie pojęcia co mogli by pokazać w 4 części/serii/sezonie.
CotE to gwóźdź do trumny Torchwood - mocny i przerażające. Pokazujące, że to nie stwory przechodzące przez "szczelinę" są największym zagrożeniem dla ludzi. Ale inni ludzie.
Bo jak ładnie mówi Gwen:
"... Czasami Doktor musi patrzeć na tę planetę i odchodzić ze wstydem..."
Najmocniejsza i najgenialniejsza 5-cio odcinkowa seria Torchwood czyli Children of the Earth powinna zakończyć całą serię Torchwood.
No chyba, że nowe seria będzie działa się gdzie indziej - Glasgow?? - i dostaniemy całkiem nowych bohaterów. Ale tak nie będzie, bo zapowiedziany jest Jack i Gwen :/
EXTERMINATE !!
Nowi bohaterowie - ok, ale pod warunkiem, że ich szefem będzie Jack:) Nie wyobrażam sobie tego serialu bez niego. No i mogliby ożywić Ianto:D
mnie się szczerze nie podobał 3 sezon, a zakończenie było okropne. czwarty sezon jak najbardziej, ale nie wyobrażam sobie nowych bohaterów, fajnie by było jakby przywrócili Tosh i Owena, Ianto niekoniecznie. Jeśli o mnie chodzi to najlepszy to sezon 2, 1 ujdzie, można się było przynajmniej pośmiać.
Ja dopiero nie dawno zaczęłam swoja przygodę z Torchwood i miałam tą możliwość obejrzenia wszystkich sezonów bez jakiś większych przerw :) jak dla mnie, sezon 3 to taki wbijający w fotel 5 godzinny film - jak zaczęłam to nie mogłam odejść od komputera.
Śmierć Ianto - masakra, chyba nie wybaczę twórcom serialu.
I tak z 5-ciu członków Torchwood ostało sie dwoje i przypomina mi się co zrobiono z innym serialem s-f, a mianowicie
Primeval, w którym posypali się głowni aktorzy i dla mnie ostatni sezon to poraszka, ale tak czy siak czekam na 4 sezon Torchwood:)
RTD zbyt kocha Gwen, żeby pozwolić jej umrzeć. W zasadzie w 4 sezonie byłaby jej kolej (no bo tak w zasadzie, pozostali umierali według stażu, najpierw Owen, potem Tosh, na koniec Ianto, więc... khm, cóż...), ale szczerze wątpię... Acz jestem ciekawa, kogo zabije w 4 sezonie, bo zapewne kogoś zabić musi. Wyczytałam gdzieś, że drużyna ma być teraz amerykańska (i że cała akcja przenosi się do USA), ale widzowie nie zdążyliby się nawet do nich przywiązać, więc efekt nie ten sam. Mam brzydkie przeczucia, że oberwie się Rhysowi...
Dla mnie też CoE było takim mocnym zamknięciem. Baza w Cardiff została zniszczona, cały zespół wybity, Gwen ma szansę, żeby zacząć życie na nowo i założyć rodzinę, a Jack musi się pozbierać po tym wszystkim, co się stało. To jest taki rodzaj otwartego zakończenia, które mnie osobiście odpowiada, więc nie miałam i w sumie nadal nie mam ochoty na kontynuację.
Już CoE mi się trudno oglądało, bo naprawdę naprawdę lubiłam Tosh i Owena i strasznie mi ich brakowało. A teraz jeszcze Ianto. I mają ich zastąpić jakieś ćwoki z CIA. No nie mogę się do tego jakoś przekonać... :/
No właśnie strasznie mi nie pasuje to przeniesienie akcji do USA.Brytyjskie seriale mają niepowtarzalny klimat, którego może teraz zabraknąć, plus fakt, że amerykańska telewizja wstawia wszędzie cenzurę, więc mogą ich teraz bardzo ugrzecznić."Ćwoki z CIA" sprawiają niestety strasznie nieciekawe wrażenie, ich opisy brzmią okropnie schematycznie.Ciekawe postaci były jednym z większych plusów serialu, teraz ciężko będzie ich zastąpić.
Jestem rozdarta, jeśli chodzi o ten 4 sezon, bo z jednej strony wszystkie moje ulubione postaci zostały uśmiercone (i to nawet w kolejności w jakiej ich lubiłam:), nie ma bazy, pterodaktyla, teraz nie będzie też Cardiff - to sprawia wrażenie zupełnie innego serialu,.Poza tym, tak jak piszecie CoE byłoby świetnym, ciężkim ale zapadającym w pamięć zakończeniem idealnym dla całego serialu.A z drugiej strony - naprawdę chcę zobaczyć, co RTD wymyślił i mam nadzieję, że mnie pozytywnie zaskoczy i wbrew temu wszystkiemu będzie ciekawie.Fabuła 4 serii brzmi całkiem nieźle.
Wydaje mi się, że teraz tak dla odmiany nie będzie śmierci wśród głównych bohaterów - Gwen na pewno nie uśmiercą, sszczególnie teraz, gdy będzie miała dziecko (wkurzająca jest ta jej nietykalność, jej jednej nie przydarzyło się nic złego, ale cóż, RTD ją uwielbia), mam nadzieję, że Rhysa też nie, bo jego akurat lubię.
Dobrze, że tym razem przynajmniej ma być 10 odcinków, bo przerwy między seriami są zabójcze.