Trudno powiedzieć po tej serii była średnia , amerykanie spaprali sprawę z tą produkcją mogli coś takiego zrobić ale w Cardif z humorem itd. a tutaj dają na wersje USA nie do końca aż tak poważną ale nie było tak zabawnie jak kiedyś .
Mnie sie podobało:) Czekam na 5 sezon i dalsze perypetie niesmiertelnego murzyna :D I dalsze informacje natemat niesmiertelnosci:)
Nie ma jeszcze potwierdzenia że ma być 5 sezon ale w końcowym odcinku 4 sezonu pozostawia widzom kolejny wątek który powinien być kontynuowany i z odcinka na odcinek wyjaśniany.
Faktycznie, sezon 4 kończy się tak, że pozwala na kontynuację wątków. Teraz chyba tylko zależy to od stacji telewizyjnej i tego czy zechce puścić kolejny sezon.
Po tym jak krew poszła z obu stron czyli od Jacka i tego murzyna w tę szczelinę przypominamy sobie że zmarł ojciec Gwen czyli stali się śmiertelni. Murzyn może jest nieśmiertelny po transfuzji krwi Jacka. Teraz jak jest 2 nieśmiertelnych to wyjaśnienie doktora o tym że Jack w jakiś sposób stał się stałym punktem czasu i przestrzeni zostaje obalona no chyba że krew ma duże teraz znaczenie. Musiałby być 5 sezon i jakoś to wszystko sprostować.
Czytałam jakiś czas temu wywiad z którego wynikało, że tv Starz jest zainteresowana robieniem kolejnego sezonu, ale wszystko zależy od RTD. A on ma teraz całkiem sporo na głowie, bo zajmuje się jakimś nowym projektem. Więc nie wiadomo, kiedy 5 seria miałaby się pojawić, a znając RTD może to być za więcej niż rok - choćby między 3 a 4 sezonem minęły prawie 2 lata.
Ale zostawili sobie futtkę do kontynuacji a ekipa chce grać dalej, więc raczej na pewno będzie ciąg dalszy.
Marko81 i miclaz nierozumiem was czemu musicie mowic slowo MURZYN czy wy naprawde nie wiece jak sie nazywalten bohater w tym serialu ? czy poprostu jestescie rasistami? a tak wracajac do serialu to najlepsza byla 3 seria ta byla zamerykanizowana mi brakowalo tego brytyjskiego czarnego humoru i tej atmosfery zachmurzonego Cardiff. i wkoncu przydlaby sie Doctor w ktoryms odcinku jak byla Martha Jones...
Tak też bym chciała zobaczyć 5 sezon. Ale zgadzam się, że 4 był zbyt zamerykanizowany. I to działa na niekorzyść. Wolałam klimat z poprzednich sezonów. Czwarty to tak trochę jak nie Torchwood.Bardziej przypomina seriale typu 24h itp.. Zresztą nie powinni wybić praktycznie całej obsady w poprzednich sezonach. Będzie mi brakowało Tosh i Ianto. Zostawili tylko Gwen. Która jest przesadzona. No i chciała bym zobaczyć w końcu Doktora w Torchwood!
Doctora w Torchwood raczej nie będzie, prędzej TW w DW, coś jak było w finale 4 sezonu Doctora. Jak na razie sezony obydwu seriali się skończyły i trzeba czekać na następne, albo wydanie specjalne w święta
Ja wątpię w jakiekolwiek cross-overy w najbliższym czasie :(. Kiedyś DW i TW robiła ta sama osoba, po odejściu RTD Moffat nie ma powodu nawiązywać do nie swojego serialu. Ewentualnie może doczekamy się jeszcze kiedyś Jacka gościnnie w DW (mam nadzieję!). John wiele razy w wywiadach mówił, że chętnie by jeszcze zagrał w Doctorze, mogliby mu to wreszcie zaproponować.
W sumie lubię oglądać jak starzy bohaterzy powracają przynajmniej gościnnie do DW. Chciała bym zobaczyć Rose ale wiem, że to już dawno zamknięty wątek i nie wróci. Zresztą Rose i 10 Doktor to moja ulubiona kombinacja. :):):)
Ja liczę, że kiedyś David i Billie zagrają w jakimś odcinku specjalnym:) Fajnie by było, jakby pokazali, jak im się ułożyło i co porabiają Doctor i Rose, choćby mała scena.
oj tu się muszę zgodzić... zobaczenie ich znów i dowiedzenie co tam u nich bybloby cudowne... strasznie lubiłąm Rose, bez niej dla mnie ten serial nie ma już tego czegoś co mnie przyciągało w 1 i 2 sezonie, a jak David odszedł to już wogóle przstało mnie ciągnąć do tego serialu... a szkoda bo był fantastyczny
Ja tęsknię za Owenem najbardziej ze wszystkich uśmierconych postaci, uwiebiałam go, a wszystkich ich w TW bardzo lubiłam. Bez jego sarkazmu to zdecydowanie nie jest to samo:) Poza tym, to była świetna, złożona postać - ale tworzenie takich postaci to był znak rozpoznawczy RTD, szkoda, że w Ameryce jakoś mu to przeszło i zaczął podążać za schematem:(
A Doctor&Rose już chyba na zawsze pozostanie moim ulubionym składem w Tardis - uwielbiam ich, cudowna chemia, cudowna, niemożliwa, a jednak przekonująca historia, niesamowicie poruszające zakończenia (Dooomsday - największa fontanna w życiu, JE - wściekłość a potem fontanna, nawet EoT2 - wzruszenie). Odcinek specjalny z ich udziałem byłby dla mnie czymś naprawde świetnym:) i myślę, że to nastąpi, bo David i Billie są z serialem bardzo związani i oboje zawdzięczają mu największą popularność - ale pewnie dopiero za kilka lat: - oboje, dla dobra swoich karier, chcą teraz trochę odciąć się od swoich wizerunków z Doctora, poza tym, Moffat też ie bardzo chce podążąć po śladach RTD, tylko robić swoją, osobną erę w historii Doctora.
Cóż, Owen to jakby zbiór wszystkiego, czego nienawidzę w ludziach :)
Mi szczerze mówiąc nowe postacie (Z "Miracle day") nie wydają się złe - Oswald był ze swoim obłędem świetny, a scena jego śmierci to był czysty geniusz , choć masz rację, że niektórym brakowało trochę ikry. (Szczególnie Esther, bo Rex miewał mocne momenty)
Domin_X O jakże nie zrozumiałeś postaci Owena Harpera! Moja ukochana postać po wieki wieków w Torchwood! Być mże on się wydawał taski, jak się wydawał, ale czy wiesz, dlaczego taki był? Czy pamietasz odcinek, w którym dowiedzieliśmy się więcej o tym, jak poszczególni bohaterowie dołączyli do ekipy? Czy pamiętasz, co i kogo on stracił i to w jak tragiczny sposób? Każdy by się zmienił po czymś takim. A "Out of time" i jego wielka miłość do kobiety, która wybrała powrót do swoich czasów? Do końca życia nie zapomnę Dr Harpera patrzącego za Diane z tym szalikiem w dłoniach. A pamiętasz, jak reagował na historię tej zamordowanej kobiety w odcinku 3 pierwszej serii ("Ghost Machine")? A jego śmierć...jego poświęcenie...
Tęskniłam i będę za nim tęsknić. RIP Owen.
_malena_ My się dobrze rozumiemy :D. Doctor & Rose...o tak...nizezastąpiona para na wieki wieków. A teraz chcą nam wcisnąć niekanonicznego Doctora w jakimś filmie rodem z Hollywood, robionego przez reżysera, będącego autorem Harry'ego Pottera...
A propos filmów DW - jak to powiedział John Barrowman - chętnie by znowu zagrał w DW, ale z Davidem. Trudno się dziwić :).
Ten, kto bardzo cierpi i odcina się od okazywania uczuć na zewnątrz? Ktoś, kto dostał w kość od życia i zmienił się na zasadzie, że jak zycie go kopie, to on też zacznie? Nie mówię, że to dobra droga, ale mówię, że rozumiem, czemu taki był.
W rzeczywistym świecie podobnie do Owena zachowują się ludzie, którym od dzieciństwa wiedzie się zbyt dobrze, którzy nie musieli nigdy walczyć o swoje, ale to temat na inną dyskusję :)
Do meritum: zarzucasz mi, że nie rozumiem postaci Owena, a ja po prostu nie znoszę arogancji, i "nadęcia" :) A taki był Owen. Motywy to jedno, ale pewne rzeczy bez względu na powody pozostają tym, czym są.
Co do tego nowego filmu DW, to zgodzę się, że to delikatnie rzecz ujmując, kiepski pomysł.
Pomysł to akurat dobry, ale nie w takim wykonaniu.
Owszem, tacy ludzie nie są zbyt...jakby to powiedzieć...przyjenmi, ogólnie mówiąc. Ale niektórym warto dać szansę...Toshiko chciała...i tylko nie zdążyła.
No, Esther faktycznie momentami wkurzała, ale co było dla Ciebie aż tak nie w porządku z osobą Rexa? Jak dla mnie taki typowy, dosyć pewny siebie agencik.