Zawód, po prostu wielki zawód. Zachęcony geniuszem sączącym się z Headmasters i Masterforce zakupiłem także i Victory, ale otrzymałem komedię dla małych dzieci z gadającymi dino-pretenderami w jednej z głównych ról i po obejrzeniu jakichś ośmiu pierwszych odcinków dałem sobie spokój. Za stary na to jestem, jak ktoś chce niech ogląda do końca i wystawia maksymalne oceny, ja to p...
Masterforce naprawdę jest dobry bo patrzyłem na ocenę społeczności i byłem trochę zniechęcony warto obejrzeć?
Masterforce jest po prostu inny niż pozostałe serie, można lubić lub nie (ja lubię, i to bardzo)
Co do Victory, to miałem podobnie, jak kolega Kupa, dwa razy zaczynałem - nigdy nie skończyłem,
być może, by to docenić, trzeba być Japończykiem?
no tak nie do końca - wszystkie serie transformers mają ze sobą tyle wspólnego, co Piotr Rubik z zawodowym boksem. Jedynie G1 i Headmasters jakoś się łączą sensownie (co nie przekłada się oczywiście na sensowne zakończenie czy jakąkolwiek powagę - w moich oczach ze starych serii bije taka infantylność i naiwność, że nawet za dzieciaka bym to zauważył).
Ja obejrzałem już wszystkie stare serie (nie licząc Beast Wars) i szczerze, to jestem zmęczony tymi otwartymi zakończeniami - Victory nie zamyka żadnych wątków z poprzednich serii. Wg mnie nowa wersja (Micron Densetsu) bije te stare na głowę, ale jak powiedziałeś - każdy ma swój pogląd na ten temat.
A co do Japończyków - onie też nie są tymi seriami zachwyceni :P