Wydaje mi się, że w prawdziwym życiu czteroletnie dziecko nie dałoby sobie wmówić, że obca baba jest jego mamą. W wieku czterech lat ma się już trwalszą pamięć i na pewno pamięta się rodziców i rodzeństwo. Jak tak się nad tym zastanawiam to pamiętam kilkoro dzieciaków z którymi się bawiłam na wakacjach u cioci mając 4-5 lat, a tutaj dziewczynka miałaby ot tak zapomnieć o rodzicach i siostrach? Albo scenarzyści nie pomyśleli, że trochę przegięli z wiekiem dziewczynek albo Soledad musiała odwalić Anie Lucii niezłe pranie mózgu.
Lucia przeżyła traumę i z tego powodu mogła wyprzeć z pamięci wydarzenie sprzed wypadku. Poza tym Soledad na pewno jej w tym pomogła wmawiając, że jest jej mamą.
No właśnie o to wmawianie mi chodzi. Dziecko zawsze kocha swoich rodziców, i co, nagle Soledad powiedziała "teraz ja będę twoją mamą", a Ana Lucia odpowiedziała "ok" i bam! Nie pamięta rodziców i sióstr? To musiał być długotrwały i okrutny proces. Mogła być w szoku, ale raczej wątpię, że tak zaraz by o wszystkim zapomniała. Przecież gdy miała sny o wypadku mówiła, że wołała "inną" mamę, czyli nie straciła pamięci w wyniku wypadku.
Dzieckiem czteroletnim łatwo sterować tym bardziej po takiej traumie. Mała Lucia chciała wyprzeć z pamięci fakt, że się topiła, mogło u niej nastąpić zablokowanie w pamięci tego co wydarzyło się przed wypadkiem. Soledad nią manipulowała, ściemniała, nie poszła z nią do terapeuty. Wmawiała, że jest jej mamą, kłamała cały czas. Co mogło zrobić czteroletnie dziecko? Jak się bronić? Lucia była bezbronna. Uwierzyła w to co mówiła Soledad tym bardziej, że miała tylko ją obok, nikogo innego.
Ale raczej nie wypierałaby z pamięci swojej rodziny. Jeśli coś się dzieje to dziecko raczej chciałoby się przytulić do mamy a nie do obcej baby. Zastanawiam się czy to wmawianie nie musiałoby polegać na np. mówieniu najpierw, że mamusia ją porzuciła, bo nawet jej nie szuka, a później uporczywym powtarzaniu, że innej mamusi nie było aż mała w to uwierzyła. Szkoda, że nie pokazali jak to się odbywało. To byłoby na pewno lepsze od rozmów fanclubu Soledad pt. "ugotuję dziś pulpety" i "jaka ta Soledad jest dobra i cudowna, zbudujmy ołtarzyk z jej zdjęciem i bijmy pokłony"
Ludzki mózg/pamięć zostały zbadane w jakimś stopniu, ale skrywają jeszcze wiele tajemnic. Zgadzam się z Tobą - powinni przedstawić ten proces a nie serwować nam rozmowy Soledad i jej świty o Lucii. Wszystkie były takie same.