Ten serial upada, z badassowych klimatów, twardziela wypuszczonego z więzienia po latach,
mamy serial właściwie obyczajowy, rodzinne śniadania, randki, rozmowy przy milkshake'u.
W tym sezonie Sly z Piutbulla stał się pieskiem kanapowym.
Jego przeciwnicy to: gość ze sztucznymi zębami, Włoch który rąbie drewno i siedzący w pustym barze "gangsterzy.
To jest po prostu bieda totalna. Widac nie było budżetu na inne lokacje, na rozwój postaci przeciwników. W 1 sezonie Chick był twardy, tu jest po prostu kretynem.
Do tego sceny "walk" tak sztuczne.
w pierwszym sezonie już mnie śmieszyło to całe spuszczanie się nad głównym bohaterem... jakby nie wiadomo jakim był zbawcą, widzę że dobrze,że odpuściłem drugi.