łał, chyba najlepszy odcinek? jeden z lepszych. Wyprawa do lasu była świetna, w sumie innych też przeniosło czy tylko Andy'ego? Nic nie pamiętają... ale Andy robił wrażenie jakby wiedział co widział. Smutno się patrzy na tą kobietę Naido (tą bez oczu), ona jest taka biedna i bezradna. ciekawe czemu ją tam znaleźli. W sumie to było chyba to miejsce gdzie się wchodzi do chaty. Jeśli tak to chyba się nie zgadza tak naprawdę, te miejsce wyglądało trochę inaczej w starym TP ale nie jestem pewien, nie chce mi się porównywać. Sarah wystraszyła mnie na śmierć, jeszcze ten jej trupi wzrok. I w sumie plotki sie potwierdziły 7 znaków zapytania to Fireman
Czyżby Sarah była Matką? Tzn. czyżby opętało ją to coś co wydostało się z klatki w pierwszym epizodzie?
Sarah to w pewnym sensie Matka. Jej rola zatem była dużo większa niż sądziliśmy przez dwa sezony. Wystawiła córę na działanie Ciemności. To nie jest miejsce, gdzie Cooper wchodził do Poczekalni. To miejsce pojawiło się w drugim odcinku nowego sezonu. Hawk rozmawia z Pieńkową Damą i latarka oświeca czerwone kotary. To miejsce, które widzieliśmy wiąże się ściśle z LPA, stacją nasłuchową Briggsa, którą, jak się dowiedzieliśmy, szybko po jego śmierci zgruzowano.
Nie wydaje mi się, Hawk w drugim odcinku był przy wejściu do Czarnej Chaty, przez które Cooper wszedł w ostatnim odcinku drugiego sezonu. Dziś zobaczyliśmy zupełnie nowe miejsce. Wejście do Białej Chaty?
Tak, tak. Jestem tego samego zdania. Drugi odcinek przypomniał nam sycamore trees place ;) Tutaj jest, zdaje się, przejście do Białej Chaty. W pobliżu tego miejsca mogło być ognisko Coopera i Briggsa ;)
Tak, mam wrażenie, że to jest ona. Dużo tu się wiąże. Rzeczywiście nie jest to wcale sztuka dla sztuki. Trzeba było spokojnie i cierpliwie czekać. Tajemnica pozostanie, mam jednak nadzieję. Coś, co będzie zwarte między wierszami i zostanie z nami na "potem" ;)
Tu jest tyle do rozwiazania, ze hej! Nie wierze w "zamkniete" i "oczywiste" zakonczenie:)
Dla mnie Naido wygląda jak Josie. Trafiła do czarnej chaty, cały czas się boi, a wszak podobno umarła ze strachu... niby aktorka nie ta, ale kto wie, fizycznie podobna, a i Donnę też w filmie grał kto inny.
Może Naido jest siostrą Josie? Judy? Phillip Jeffries wspomniał o niejakiej Judy w FWWM.
Myślę, że Sarah, tak jak duża część mieszkańców Twin Peaks została opanowana przez przerażające demony (podejrzewam, że podobną skorupę ma już Ed oraz część ludzi z Roadhouse - ta laska, co tak wypytywała o Tinę - też wyraźnie miała dwie osobowości, było słychać nawet dźwięk elektryczności w pewnym momencie).
Andy powiedział, że ta kobieta z zaszytymi oczami jest ważna... ja się zastanawiam czy to nie siostra bliźniaczka Matki... Troszkę by się zgadzało - też ma bardzo bezpłciowe ciało (niemal brak piersi), nie ma oczu, tylko usta... Może tylko ona jest w stanie oprzeć się Matce i jest w stanie wprowadzić harmonię z powrotem do świata, który wyraźnie zostaje opanowywany przez demony (woodsmeni, ludzie-skorupy, itd).
Pamietaj(cie), że bodajze Sara zjadła robala w odc. 8 wiec ma dostep do czarnej mocy, chaty czy tp, w drugim sezonie to tez ona przemowila z chaty jak była w barze .. no i Laura tez otwiera sobie twarz wiec pewnie temu ze jest corka Sary.
Hehe, jest z deczka bardziej prawdopodobne od tego ze James rozmawia z synem ktorego sie pyta, ile ma lat : ]
Nie wiemy czy to była Sarah, raczej duże szanse, że nie. Jej rodzina pochodzi prawdopodobnie z Montany - tam mieszka kuzynka Maddy (czyli córka jednego z rodzeństwa Sarah), sama Sarah studiowała w stanie Waszyngton, więc wygląda jakby pochodziła jednak z tych stron.
Sarah przez to, że mieszkała tuż obok siedliska zła - tzn. BOBa, była znacznie bardziej wrażliwa na wszelakie nadprzyrodzone rzeczy. Miała wizje BOBa, widziała bladego konia, w pewnym momencie stała się też medium - ale dla mnie to była kwestia tego, że przez lata była tuż obok tego wszystkiego. Była wrażliwsza na to bardziej transcendentalne otoczenie, tak jak Pieńkowa Dama. A teraz - przez to, że przegrała życie, zdecydowała się wpuścić do siebie demony. Tak, jak zapewne wiele innych mieszkańców Twin Peaks. Tak to widzę.
Przecież w tym epizodzie nie było czarnej chaty z 2x22. Na forach anglojęzycznych podają, że to raczej biała chata.
Już w 2 sezonie było mówione, że istnieje czarna chata i biała chata.
Genialny! Oprócz Sarah i wyprawy do lasu nie daje mi spokoju wątek chłopaka z zieloną rękawicą...no i także pytanie: dlaczego szeryf nie wspomniał Gordonowi o hotelowym kluczu do pokoju Coopera? I to zdziwienie/opad szczęki na info kto jest siostrą Diane :)
W następnym epizodzie może w końcu Gordon i s-ka dotrą go Dougie'go i nim potrząsną, aż się ocknie z letargu...
Tak, ta rękawiczka mnie też nie daje spokoju. No i jeszcze sprawa z tym dźwiękiem w hotelu. James Hurley już prawie przez przypadek dotarł do jego źródła...
nie sądzę, wszyscy chcą dobrego Coopera ale Lynch jest przekorny...może być tak że wcale go nie zobaczymy :/
Nawet jeśli się obudzi (a sądzę, że tak się stanie), to raczej i tak nie zobaczymy starego dobrego Coopera. To nie miałoby sensu. Człowiek budzi się tak długim czasie, 25 lat jego życia przepadło bezpowrotnie, doppelganger dokonał wiele złego, przebudzenie zniszczy życie Janey-E i Sonny'ego Jima - w takiej sytuacji Cooper ekscytujący się daglezjami czy kaczkami na jeziorze i popijający kawę nie ma prawa bytu. Pewnie będzie to Cooper niezłomny moralnie, używający intelektu, ale już bez tej iskry w oku i entuzjazmu, raczej zmęczony i smutny. Tak bym to widział w tym sezonie.
Oczywiście to moje spekulacje, nie żadna prawda objawiona, być może Lynch z Frostem mieli inny pomysł ;)
dobry odcin - były dużo lepsze ale trzymał poziom - dużo Twin Peaksu w Twin Peaksie. Taki trochę idiot-friendly - choćby trochę dla mnie niepotrzebne było to tłumaczenie czym jest niebieska róża. Ciekawa historia z rękawicą, mnóstwo lynchowskich uneasy momentów, wszystko ładnie się powoli splata i wyjaśnia, bobby jak zwykle w tym sezonie świetny, fajna sekwencja snu Cola. Generalnie jak zwykle się dobrze bawiłem, czekam na kolejny odcin i liczę, że jednak będzie kolejny sezon :D
W takim tempie boję się, jak to będzie wyglądało dalej...
odc. 15: Gordon Cole spotyka Dougiego i cały odcinek się na niego patrzy.
odc. 16: - Coop, to ty? I kolejna pauza.
odc. 17: - Nie. Pod koniec Gordon mówi "OK" i odchodzi.
odc. 18: Gordon wraca i pyta się czy na pewno.
Fakt, coś pokićkałem. W odcinku 17 dougie wskaże na siebie palcem i z uśmiechem odrzeknie "DOUGIE JONES.".
Średni odcinek. Już nawet nie zamierzam psioczyć, że sezon zbliża się ku końcowi, a Cooper dalej zachowuje się jak idiota. Lynch wymyślił sobie żart, który trwa zdecydowanie dłużej niż powinien. Mimo to brakowało mi w tym odcinku Dougiego i jego problemów z otwieraniem drzwi czy opróżnianiem pęcherza.
To co podobało mi się w tym odcinku to wątek Bobby'ego, Hawka i reszty. Z wszystkich zaserwowanych w tym serialu ten potrafię śledzić z zainteresowaniem i mam wrażenie, że faktycznie do czegoś zmierza. Z początku wybór Andy'ego jako osoby, która spotka się z Olbrzymem uważałem za dziwny, bo do tej pory pełnił rolę uroczego idioty, ale późniejsza opowieść gościa z zieloną gumową rękawiczką wyjaśniła mi ten wybór. Dlaczego Andy? Dlaczego nie Andy? To bardzo proste i na swój sposób logiczne. Zobaczymy jak to wpłynie na jego postać. Scena z Sarah również na plus, może dlatego, że lubię gore i dziwne obrazy.
Cała reszta mnie mnie już zupełnie nie interesowała. Sen Gordona mnie nie obchodzi dopóki nie dowiem się jaki ma sens. Tammy nie posiada żadnej osobowości i jest tylko po to, żeby Lynch miał piękną kobietę obok siebie, która może opierać na nim swoją dłoń. Chad(?) w więzieniu mnie nie obchodzi. Rozmowa dwóch panienek na sam koniec również, bo na tym etapie nie wiem czy one pojawiły się pierwszy raz czy już wcześniej mignęły na ekranie.
Całkiem fajna piosenka na koniec.
5/10. Niech wraca Dougie.
i tego dziwnego przedrzeźniającego gościa w więzieniu, którym jest najprawdopodobniej Billy.
Początkowo mnie to wkurzało, jak na końcu kilku odcinków pojawiały się obce dziewczyny i gadałem o kimś, kogo nie poznaliśmy w serialu. Do czego to nam? Teraz zaczyna to nabierać głębszego sensu, układając kolejne puzzle. Warto wrócić do tych ich rozmów pozornie o bździe, by stworzyć sobie jakiś obraz całości.
No a ten cały Billy to rzeczywiście może być tym pijaczkiem z celi. Dobrze kombinujesz...
Jak na końcu obejrzymy wszystko jeszcze raz, kiedy będziemy już mieli wszystkie puzzle, czuję że nam wszystkim kopara opadnie. Wydaje mi się, że żadna z tych niby scen "zapychaczy" nie jest bez znaczenia.
No właśnie tylko Ci się wydaje, a jak będzie na prawdę? Ciężko oczekiwać żeby wątki z 14 odcinków zostały powiązane w czterech.
no ale wiele wątków już jest powiązanych, nie mów, że ostatnie odcinki 10-14 nic Ci nie wyjaśniły z pierwszych. Ale oczywiste jest, że wszystkich odpowiedzi nie otrzymamy, albo przynajmniej że będziemy musieli jeszcze dużo główkować, żeby rozwiązać nasze zagadki. Ja tam się dobrze bawię ;)
Ale czemu od razu atak? Ma prawo wyrazić własne zdanie. Zwłaszcza, że ciężko przejąć się rozmową dwóch randomowych lasek, które pojawiają się na ekranie pierwszy raz i gadają o kimś kogo nie znamy XD Reakcja "nie obchodzi mnie to" jak najbardziej na miejscu.
Ale jaki atak? Wtf? Gość pisze że coś go nie obchodzi więc mam prawo uznać że jego komentarz mnie również nie obchodzi bo nie wnosi tu nic ciekawego. Moim zdaniem. Rozróżnij "atak" od "kulturalnego nie zgodzenia się".
Z tym, że jego komentarz ma kilka linijek tekstu i WNOSI coś ciekawego, bo opisuje odczucia wielu osób. Z kolei Twój jest niczym innym niż zwykłym przypieprzaniem się i to on nic nie wnosi, poza jakąś dziwaczną dawką złośliwości.
MOIM ZDANIEM nie wnosi. NIE obraziłam ani Ciebie, ani gościa. Odpuść i NIE WMAWIAJ "ataku" tam gdzie go nie ma bo za chwilę każdy komentarz nie pochwalający danej osoby będzie atakiem i złośliwością. Miłego wieczoru.
rozmowa tych lasek ma bardzo duże znaczenie i wnosi wiele do fabuły. Cała ta sprawa z Billym jest świetnie układana po różnych odcinkach, ale nie widzimy jeszcze całości. Na pewno rozmowa na dzień dzisiejszy trochę rozjaśniła nam sprawę Audrey, a także wg mnie jest to dość jasna wskazówka, że gościem o którym rozmawiały jest ten facet - przedrzeźniacz w więzieniu.
dziwna sprawa z tym snem Gordona. To jak Monica B. mówi coś że jesteśmy wewnątrz snu i kto teraz śni 'who is the dreamer now'?Bo ta scena ( z Ogniu krocz za mną) z Bowiem, to jeśli dobrze rozumiem nic innego, tylko sen Coopera. Agent Cooper przychodzi do Gordona i mówi że jest 16 luty i ta data go niepokoi z powodu snu o którym już wczesniej opowiadał. I tu zaczyna opowiadac swój sen , o byciu w kamerze, i o pojawieniu się Bowiego-Jeffriesa. Czyli to wszystko , ta cała scena to sen Coopera. A tu teraz zarówno Gordon , i Albert to pamiętają, rozumiecie? Pamiętają to czyli jakby nie wiedzą że byli wewnątrz snu Coopera.