Ale jakich argumentów? Ten serial ma przebłyski ostatni odcinek był do zniesienia. Są postacie i elementy, które przypominają serial z lat 90 i to jest ok. Ale ogólnie serial wpisuje się właśnie we współczesne obrazkowe tendencje - musi szokować, musi dawać małolatom tylko to co są w stanie zrozumieć - czystą przemoc, dużo trupów, sex itd. W tym nie ma nic złego to kwestia proporcji, które tutaj są własnie zupełnie zaburzone. Pani natomiast stara się przypisać krytykującym ten serial taką cechę: "Ludzie ostatnio muszą mieć wszystko pod nos." co jest zupełnym absurdem. Tak zgadzam się dokładnie z tym twierdzeniem tylko ja widzę w nim właśnie argument, który można wykorzystać do krytyki tego serialu nie zaś do jego obrony.
A Pan jest przekonany że ten serial oglądają "małolaty" których na świecie nie było gdy pojawiły się dwa pierwsze sezony!? Zapraszam do sięgnięcia po inne seriale z trupami,seksem i przemocą. W którym odcinku TP było tyle seksu że aż Panu zaburzyło proporcje? Nie czytałam ostatnio gorszych głupot co do twórczości Lyncha, naprawdę. I apeluję że jak się nie ma argumentów a szczególnie wiedzy o danym twórcy, o jego filmach to lepiej napisać "po prostu mi się nie podoba".
Ja przede wszystkim nie wielbię nikogo jak Boga nie padam na kolana przed "czyjąś twórczością". Filmy robił świetne. Ale ten film też pokazuje go w nieco innym świetle: http://www.filmweb.pl/film/David+chce+odlecie%C4%87-2010-560406
Zresztą nie o tym tutaj mowa. Powtarza Pani jak mantrę "brak argumentów" - ocena filmu to nie matematyka i każdy może mieć swoje zdanie. Ja osobiście uważam, że nowy Twin Peaks jest totalnym przerostem formy nad treścią. Tak jak już mówiłem serial się jeszcze nie "zakończył" być może coś dobrego jeszcze przed nami.
I zapraszam do innych serialowych "telenoweli". TW współczesne dzieje się o 25(!!!) lat później i nikt tu nie obiecywał że dostaniemy to same miasteczko z tą samą muzyczką od Lyncha. Piszę że ludzie musza mieć wszystko pod nos jak czytam kogoś kto mianuje się fanem TP rzucającym gromy po paru odcinkach bo chce mieć wszystko wyjaśnione, chce wiedzieć już...Naprawdę Lynch ma takie osoby gdzieś i to jest najlepsze.
Nie jestem fanem. Nie "mianuje się" takowym. Zwisają mi jakieś atrybuty bycia fanem, nie fanem czy Stefanem. Nie oczekiwałem tego samego - to jest oczywiste. Ale to kontynuacja przynajmniej w założeniu tak miało być.
nie lubię gry o tron, obejrzałem pierwszy odcinek i podziękowałem. Nie wyobrażam sobie jednak siedzieć na forum GoT i wypisywać bez przerwy o tym jak mi się nie podoba, a tym bardziej oglądać i po każdym odcinku hejtować fanów tego serialu. Co to jest za przyjemność?
Śmierć złego Coopera, ale potem co się odjaniepawlało to już tak rozrzedzone to jest, że przynudza. Jakieś gwałty nad jego zwłokami a potem utwór, który zawsze był na koniec. Po co wstawiają to w połowie odcinka? Przynudza strasznie. Można odcinek przewinąc do 15:20...
Totalny murwa bełkot, wali mnie twórczość Lyncha. Odcinek zapychacz. Jak zwykle fabuła poszla szalenie do przodu -.-
Zapychacz!? Moim zdaniem to najlepszy odcinek w historii serialu i być może najważniejszy do jego rozumienia.
Wciąż czekam z niecierpliwością czemu Lynch poświęcił CAŁY odcinek, co to było co obejrzałem reprezentuje? Walkę dobra ze złem? Litości.
Wiesz co, już lepiej się nie wypowiadaj i nie zasłaniaj tą formułką jeśli nie pomożesz komuś, kto próbuje chociaż pojąć co obejrzał. Bez odbioru.
@justyna_0288 Czyli według Ciebie mamy zachwycać się całym 3cim sezonem i całą twórczością tego reźysera, bo Lynch jest geniuszem? Tak samo jak napisal Gombrowicz? "Słowacki wielkim poetą był" koniec i kropka. Bierzesz to za pewnik, nie podając żadnych sensownych argumentów? :)
Jestem zdania, że każdy powinien sobie zinterpretować to co zobaczył tak jak sam uważa natomiast w moim odczuciu Lynch w tej dziwacznej formie zawarł dość (jak na siebie) proste znaczenie - odcinek rozszerza mitologię Twin Peaks, pokazuje origin story BOBa i prawdopodobnie innych istot z świata chat/poczekalni (choćby Leśnicy, którzy pojawiają się już w filmie z 1992). Bomba, broń masowego rażenia zdolna pozbawić życia miliony istnień sprawia, że na ziemi pojawia się manifestacja zła czyli BOB (w formie dziwnego stworzenia). Leśnicy też zapewne w pewien sposób manifestują zło (na pewno ich obecność w scenie narady z filmu oznacza, że są po stronie BOBa) i torują BOBowi drogę (za pomocą usypiającego wiersza) do dziewczyny, która ma być przez niego owładnięta. Możemy się domyślać kim ona jest - Sarah Palmer? Może matka Lelanda? Może jakaś inna kobieta. W międzyczasie w krainie, w której był już Cooper (biała chata?) olbrzym (manifestacja mądrości i wyższych pobudek) reaguje na zło, które powstało i wysyła w świat Laurę - w moim mniemaniu albo jako symbol niewinności, taką przeciwwagę dla BOBa, albo jako twinpeaksowego Jezusa, który ma się poświęcić, żeby zdarzenia potoczyły się tak jak mają.
Jakby to jednak interpretować, to osobiście miałem wrażenie, że oglądamy być może najważniejszy odcinek w historii Twin Peaks. Zapychaczami uznałbym bardziej urocze, nostalgiczne, ale dużo bardziej zbędne sceny, w których obserwujemy mieszkańców miasteczka 25 lat później. Są częścią tego świata i ich uwielbiamy, ale kolejne sceny w Double R z Shelly i Normą czy Jacoby i jego kariera na YT nie posuwają akcji do przodu.
trafione w samo sedno, ten odcinek mówi BARDZO dużo i na pewno nie można o nim powiedzieć, że jest zapychaczem
A ja miałem wrażenie, że ten pełzający owad, który wszedł do ust dziewczyny, został właśnie zesłany przez wysokiego mężczyznę oraz kobietę, która ucałowała zsyłaną Laurę. Powiązałem to, ponieważ "pełzający owad" wydostał się z jaja, które spadło na Ziemię, a poprzedzały to wszystko sceny z Laurą dostającą się do naszej rzeczywistości wysoko, w ziemskiej atmosferze.
owad to BOB, Woodsmeni od początku mu pomagali, odcinek dobrze zatacza koło, najpierw pokazuje jak przywracają go do życia, a na końcu pokazali jak pomogli mu się narodzić. Dla zrozumienia tego całego rytuału voodoo nad ciałem Coppera jest potrzebne zrozumienie nielinearnego czasu, a także tego jak działa fizyka kwantowa (tak jak kawa, która w czarnej chacie miała wszystkie możliwe stany skupienia naraz) i zjawisko kota Schredingera, jednocześnie żywego i martwego. (Copper Shredingera?) Istoty, które jak Woodsmeni działają poza naszym pojmowaniem czasu czy wymiarów, bez problemu mogą cofnąć czyjąś śmierć. A że pomagają Cooperowi/BOBowi od początku, wszystko układa się w całość. To jak nielinearnie działają Woodsmeni jest też wizualnie podkreślone w scenie przy stacji benzynowej, jak się poruszają.
Niech fanatycy się zamkną i poczytają oceny trzeźwo myślących obcokrajowców https://www.tvtime.com/en/show/70533/episode/6101098#default
WTF bardziej dotyczy formy. Myślę, że jak na Lyncha ten odcinek jest bardzo... prosty w znaczeniu (przynajmniej porównując do niektórych psychodelicznych fragmentów jego innych dzieł).
biedne życie trolla, siedzi cały czas na forum serialu którego nienawidzi i toczy wojny z każdym komu się podoba...kondolencje jeszcze raz
Nie widzę wielu rozczarowań. Na zagranicznym IMDB średnia ocen plasuje się wokół 9,0/10, średnia na metacritic 74/100, stosunek ocen pozytywnych na Rotten Tomatoes wynosi 95% ze średnią 7,78, z czego wyniku poszczególnych odcinków prezentują się następująco.
PART 1. 8.72/10
PART 2. 8.83/10
PART 3. 8.5/10
PART 4. 8.0/10
PART 5. 7.6/10
PART 6. 7.64/10
PART 7. 9.11/10
Ta, tylko czemu ogladalnosc spadla jak cholera?Na imdb glosuja ludzie ktorym najczesciej sie cos podoba, ci ktorym nie -olewaja to i nie marnuja czasu, zwlaszcza teraz gdy nie mozna komentowac
Oglądalność spadła, ponieważ serial jest ciężki do zrozumienia, a przeciętnemu widzowi trzeba wszystko podawać na tacy.
Mam jedno pytanie: czy myślicie, że Lynch jakoś poskleja te wszystkie bardzo luźno latające sobie wątki? Zostało mu 10 odcinków, może ma jakiś wow pomysł i jako całość to się wybroni, ale póki co niemal każdy odcinek dokłada nowych bohaterów i wątków. Jeżeli zaraz nie zacznie tego ogarniać, to zostaniemy z wielkim bałaganem i symbolicznymi scenami wybuchów atomowych.
Mysle, ze na poczatku panowal metlik, ale wiadomo sporo wiecej niz po 2-odcinkowym prologu. Bardzo mozliwe, ze czesc akcji nie zostanie wyjasniona.
Oglądalność nie ma nic do rzeczy. Od zawsze najbardziej ambitne kino mało zarabiało w kinach.
Arcydzieła Bergmana, Felliniego, Kurosawy, Tarkowskiego czy Kubricka też są niezrozumiałe dla
znacznej części średnio i mało wymagających widzów przyzwyczajonych do prostszego kina :)
PART 8 bez zmian. Same pozytywy.
https://www.rottentomatoes.com/tv/twin_peaks/s03/e08/reviews/
To jest właśnie heroina. Twin Peaks z lat 90. było moim dzieciństwem, mrokiem tego Czasu i nieźle pracowało na moje ówczesne sny. Przyszedł rok 2017, dzieciństwo wraca jedynie w snach, ale motor nowej wyobraźni może już dać tylko heroina. I taką dostajemy. Dlatego też chciałbym być choć jednym okruszkiem z tego pyłu atomowego ;) Złego Coopera im nie daruje, jeśli nie wróci. Nie zgadzam się.
Przeklejam z usuniętego wątku.
Najśmieszniejsi są ci ludzie którzy będą piać z zachwytu jakie to było "oryginalne" i "lynczowskie", od razu stawiając się wyżej nad innymi "bo wy haha spodziewaliście się czegoś innego, zwykli fani twin peaks". Minęło już 8 odcinków i trzeba powiedzieć wprost- to jest Lynch, ale to NIE JEST Twin Peaks. Przykre, ale prawda jest taka, że oddanie w ręce Lyncha całkowitego monopolu i swobody było największym błędem Showtime. Dziadziuś odleciał. Już "Inland Empire" było filmem dla garstki największych fanów jego odlotów, który to kompletnie nic na siebie nie zarobił, więc spryciarz postanowił nakręcić potworka pod szyldem Twin Peaks i powrzucał tu wszystkie swoje dziwaczne i niekoniecznie fajne pomysły. Widać wyraźnie, że brakuje tutaj kogoś, kto by powiedział "no fajnie David ale moze nie męczmy tych biednych ludzi 40 minutową sekwencją wybuchów, pseudo ambitnych scen, które nic nie wnoszą tylko może ruszmy akcję do przodu bo póki co stoi w miejscu." Tej katastrofy nic już nie uratuje. 3 sezon to największa farsa i rozczarowanie w historii telewizji. Nie ma tutaj NICZEGO, co miałoby przyciągnąć przed ekran- ani świetnej postaci Coopera, który ciągnął ten serial (mamy debila Dougiego który jest śmieszny jak gówno na taczkach), ani JAKIEJKOLWIEK fabuły (przecież ten sezon to zlepek scen niepasujących do siebie i nikt mi nie wmowi ze jest inaczej- ten flaszbak do lat 50 w ÓSMYM ODCINKU XDDDD), brak tajemnicy (serio mam w dupie tych elektronicznych ludzików albo jakies smieszne szklane pudło ktorego nikt nie wyjaśnj), brak miasteczka (wytnijcie sceny z TP w tym sezonie- nie stracicie NIC, wciśniete na siłę). Szkoda gadać, szkoda strzępić ryja. Coś co jest awangardowe czy tam surrealistyczne, nie musi oznaczać od razu że jest dobre. Tak dzieje sie w przypadku tego sezonu.
Mnie za to najbardziej śmieszą ludzie którzy szydzą z innych, tych którym nowe Twin Peaks się podoba, ot tak. Każdy powinien pisać za siebie, bo kogoś prawda i punkt widzenia, jego wrażenia i oczekiwania mogą być dalece inne od swoich własnych. Tak więc, czy swój zawód dziełem do którego miało się różne oczekiwania i ich nie spełnia, można z tego powodu wyśmiewać ludzi którym ten stan rzeczy się podoba? Na Filmwebie w większości widzę właśnie takich ludzi. Pod wątkami chwalącymi 3 sezon zawsze podłączy się ktoś kto napisze "podniecacie się bo mistrz Lynch więc trzeba". Jak trzeba być ograniczonym żeby nie dostrzec, że tym ludziom może faktycznie się kolejny sezon Twin Peaks podoba, nie z faktu "Bo to Lynch zrobił", a z własnych wrażeń płynących z oglądania.
Zabawne..Ale aluzje zaczeli Ci ,którym TP sie podoba ,niestety do tych co nie pieja z zachwytu. Jest nas dosc pokazna ilosc, dlatego ich to tak irytuje ;)
Zobacz ilu jest podjaczy w tym temacie bo ktos smie cos negatywnego powiedziec?
Kto zaczął ten zaczął.
http://www.filmweb.pl/serial/Twin+Peaks-2017-725199/discussion/Trzeci+sezon+jest +jak+obraz+namalowany+przez+artyst%C4%99+malarza+w%C5%82asnymi+fekaliami,2900971
Tak więc po co dalej to ciągnąć? Zębatka nienawiści i szyderstwa ciągle się kręci i napędza wielką machinę zniszczenia, czemu nie można jej zatrzymać? Czyżby problem tkwił w nas, w ludziach?
Nie ma znaczenia, która ze stron zaczyna, gdyż nie da się tego skontrolować. Kto twierdzi inaczej, prawdopodobnie sam należy do grupki napinaczy i wojujących apologetów. Zawsze zaczynają ludzie, których z kolei nie można wkładać do jednego wora i to się nie zmieni. Ze uwagi na cokolwiek.