Serial zdecydowanie za bardzo przekoloryzowany. Gość, który ma na koncie 3 morderstwa, jest z kobietą i przez tak długi czas jest w stanie to przed nią ukryć. 1. Już na samym początku błąd logiczny. Benji przetrzymywany w klatce, jest w stanie normalnie rozmawiać z Joe bez żadnego: otwierania specjalnych okien czy tym podobne, a ludzie w księgarni nic nie usłyszeli(?). 2. Śledzenie, podchody, włamywanie się do domów, kradzieże , serio? Najbardziej absurdalne było zasypianie w momencie włamania się do domu Peach na wskutek wstrząśnienia mózgu, po lekkim uderzeniu (oceniłem po aucie, że lekkie) auta w pagórek, a po uderzeniu młotkiem w głowe, normalnie wstaje i obezwładnia Beck. Już sam motyw tego, że on zasnął w domu w którym się włamał jest śmieszny. 3. Drzwi od klatki nie powinny zostać przez niego od środka otwarte, gdyż klucz był włożony z drugiej strony. 4. Ostatnie 5 min ostatniego odcinka to w ogole parodia. On ma czyste ręce, książka wydana, terapeuta idzie siedzieć, no kur*a. Pozostaje jeszcze wątek słoika z moczem pozostawionym w domu Peach, ale juz sam fakt, że on tam pozostał nie odkryty jest śmieszny. No i powrót jego byłej partnerki (może te dwa wątki to jakiś motyw na 2 sezon?)). Sam serial oceniłem na 6 ze względu, na gre aktorską która w miare mi sie podobała i sam serial troche mnie wciągnął. Serial przypomina mi trochę polski film pt. "Big Love".