Zgadzam sie że starszy brat powinien zabić Ihaba ale obwiniał siebie o smierć brata i siebie chciał ukarać .Szkoda że Barry nie sprawdził co się dzieje z młodszym po akcji,wydaje mi się że jeszcze kogoś powinien mieć w tych rebeliantach-w końcu wcielali w swoje szeregi ludzi na siłę więc ktoś jeszcze mógł bycć przeciwko nim i tego młodszego brata z wojska zabrać do siebie.
Cieszę się że Molly nie wygadała prawnikowi że Barry żyje ,ona ma dziwne pomysły ,a teraz zachowała się przytomnie.Chociaż trochę długo i często gadają przez tel.
Sammie powinien zginąć jak tą dziewczynę rozstrzelali ale jak już żyje to mam nadzieję że zacznie walczyć.
Jammalowi odwala i świruje -jest to bardzo dla wszystkich niebezpieczne,ale z drugiej strony jak on się dowie że to Barry jest Khalimem to dopiero dostanie zeschizuje(czekam na ten moment )

Mnie tam zastanawia dlaczego nie dostali od wojska wsparcia w postaci wyszkolonych ludzi :P Przecież udało im się opuścić miasto i wrócić. Druga sprawa. Przecież takie miasta są przeważnie otoczone kordonem tak żeby nikt nie wchodził i nie wychodził :D No, ale tutaj chyba Kalifat nie zdobył całego miasta?

Dlaczego też nie mieli czujek wystawionych w tej swojej dzielnicy? Siedzieli i prosili się o taką rzeź. Kalifat wjechał jak do siebie i załatwił ich tak jak chciał załatwić tych chrześcijan. To jest śmieszne, że jedyna grupa walcząca w mieście dała się tak podejść. Czy to było tak trudne do przewidzenia, że jak ocaleje tylko dwóch braci to wezmą ich na przesłuchanie? :D

Akurat z tym przewidzeniem dotyczącym braci można było się nie domyślić (chociaż na ich miejscu nigdy nie wyjawiłbym Munirowi pozycji partyzantów, zbyt wielkie ryzyko zaistnienia właśnie takiej sytuacji), ale tak jak piszesz brak wartowników - szczyt głupoty. Jeszcze sobie piosenki śpiewali...
Co do wojska wydaje mi się, że od samego początku Khalil chce mieć jak najmniej wspólnego z wojskiem, żeby umniejszyć ich rolę w odzyskiwaniu miasta, a zwiększyć swój udział w tym wszystkim. Mam nadzieję, że to było zamierzone przez twórców, bo jeśli tak, to mamy braciszka, który zaczyna myśleć nie tylko o interesie ludzi, ale też swoim.

Fakt, "Khalil" prawdopodobnie będzie chciał wykorzystać to i przekuć tylko i wyłącznie sukces jego bojówek :)

albo głównie na ich sukces. Zobaczymy jak to się teraz wszystko potoczy. Przetrzebione szeregi pewnie bardzo utrudnią realizację tych ataków.

dla mnie robi się trochę absurdalne: Jamal nie poznaje po głosie brata? nie pamiętam jak ma na imię nowy sen Jamala ale to generał wojska nie wie jak wygląda jeden z największych wrogów prezydenta, który został stracony parę tygodni wcześniej, jak wygląda wujek?
ahmed nie może spłodzić dziedzica z jakąś kochanką i uznać syna?nie mogą adoptować dziecka z nusrat?

Adopcja nie wchodzi w grę. Trzeba spojrzeć na tą sytuację, tak jakby byli królami (którymi z zachowania są). Król potrzebuje dziedzica. Jeśli kobieta nie może mu go spłodzić, to znaczy, że straciła błogosławieństwo boga i trzeba ją wymienić na taką, która boga nie uraziła i przy okazji da mu potomka (trzeba dbać o public relations). Dziecko adoptowane nie łączą więzy krwi i łatwiej obalić jego rządy. Natomiast za prawdziwym Al Fayeedem część ludności poszłaby w ogień. Poczytaj o tzw. Dymitriadach. Wystarczyło, że ktoś podał się w Polsce za dziedzica rosyjskiego tronu i znalazło się pełno chętnych gotowych mu pomóc w odzyskaniu tronu. Krew zobowiązuje.

Tylko wcale nie muszą adoptować tego dziecka jawnie :P A ludzie się boją ich na tyle (służba), że raczej słowa by nie pisnęli. Chociaż fakt, łatwiej i lepiej będzie zmienić taką emo Nusrat ;)