No jako fan książki muszę powiedzieć, że pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne. Porównując z pierwszym sezonem Vikings, widać od razu różnicę w budżecie, na korzyść TLK. Scena batalistyczna zrobiona bardzo w porządku. Aktorzy też wywołali raczej pozytywne wrażenie. Ogólnie nie mam się do czego przyczepić. No może tylko o ile pamięć mnie nie myli Uhtred powinien być blondynem. Podsumowując: zapowiada się na naprawdę ciekawy serial.
Ahaha dobrze Ci mówić... niech sobie poczytają - napisał i dodał buzki ... Echh masz Ty ze mnie ubaw, oj masz.. Powiedz mi, proszę na podstawie tego wszystkiego, co powiedziałam wnioskujesz, że ile mam lat...? Pisząc to uśmiecham się sama do siebie... ale wyjaśnienie czemu to robię nie nadaje się na ogólnodostępny post :):):):):):):)
No a wracając do meritum sprawy to nasze posty już od jakiegoś czasu w ogóle nie dotyczą serialu.. ...podryfowaliśmy daleko od brzegu hehehe, że się tak poetycko wyrażę :D
Ale luzik, to co napisałam o otwartym kanale dotyczyło raczej tego, co miałam napisać, ale się powstrzymałam...
Nie będę "publicznie" zgadywał, ile masz lat (ani zgadywał, jaki zawód wykonujesz - a mam swoje typy:):):))).
Pomijając już to, że kobieta ma tyle lat, na ile się czuje (i wygląda - dodam złośliwie):):):)
Filmweb ma opcję prywatnych wiadomości, więc...
Ściski!
PS
"Uśmieszki" (przynajmniej moje) to objaw sympatii lub sygnał, że żartuję. To żaden "ubaw" z kogoś.
Muszę się do czegoś przyznać.. nie powinnam się była wczoraj w ogóle odzywać hehehe. Wszak wiadomym jest, że kac bardzo złym doradcą jest! Tak teraz sobie czytam, wolna od wielkiej 'winnej' głowy i stwierdzam, iż Cię zwyczajnie nie zrozumiałam albo zrozumiałam opacznie albo nie wyczułam intencji.. generalnie jak nie wykręcisz d... z tyłu :):):)
Ty jednakowoż, strażniku mej kobiecej godności jak zwykle gładko się prześlizgnąłeś (vide mój wiek). No i mówiąc o buzkach nie miałam nic złego na myśli, a nawet gdybyś użył ich ze szczyptą złośliwości, to sobie nań zasłużyłam :):):)
A teraz poproszę o twoje typy dotyczące zwłaszcza mojego zawodu, bo mnie właśnie zaczęła zżerać ciekawość cóż takiego wydedukowałeś, drogi Watsonie!
PS. Nie tutaj oczywiście!!!! :D
Przecież sf to część fantastyki. Fantastyka składa się z przeróżnych odmian sf, z horroru oraz różnych odmian baśni. W polskiej tradycji literackiej fantastyka to wszystko co zawiera elementy fantastyczne, fantastyczno-naukowe, baśniowe, mitologiczne etc.
Anglia i Wikingowie to już 2 mianowniki ;-) Do tego jeszcze tu i tam mamy cwanego Króla Wessex, który chce zostać Królem Anglii, zderzenie 2 religii, bitwy wikingów i sasów, różne obyczaje wikingów i sasów, rolę kobiet w obu społecznościach itd. Całkiem sporo materiału do porównań. Jak dla całkiem sensownie jest porównywać te dwa seriale. Do czego zresztą możne porównywać TLK skoro nie ma sensu do Vikings? Inna sprawa, że nigdy dość wikingów - więc oby oba seriale były coraz lepsze. Na razie Vikings ma więcej zalet: lepsi aktorzy pierwszoplanowi, lepsza muzyka!!! i ogólnie klimat. Bitwy tu i tam wymagają poprawy, zbroje - tu i tam bieda z nędzą (ale to zrozumiałe przy takich budżetach).
Jeden czy dwa mianowniki... kwestia semantyki :). Czy Vikings czy TLK to rzecz gustu, bo jak dla mnie to są nieporównywalne historie.
To, co w mojej ocenie można porównać, to stronę wizualną obu seriali. I na tym polu jak najbardziej się różnią, ale amerykanie w Vikings pakują znacznie znacznie więcej kasy niż ma TLK, co oczywiście da się zauważyć, choć nie są to jakieś silnie bijące po oczach różnice :).
Podobają mi się Vikings ( bo byli pierwsi), ale miło mi się patrzy też na TLK (bo czytałam książki), ale co do muzyki to się nie zgodzę, bo muzykę, moim zdaniem TLK ma o niebo lepszą!
Nie zgodzić się jak najbardziej możesz - muzyka to też rzecz gustu a w TLK wcale nie jest zła. Ale jednak porównujesz obydwa seriale? ;-) TLK jak dla mnie robi się coraz ciekawsze - odcinek 6 zdecydowanie niezły.
Haha no tak, w sumie tak- porównuję,ale tylko to, co porównać można, natomiast tego co najważniejsze się nie da, bo jak porównać Uhtreda do Ragnara? Jak porównać obie te historie? Jest coś co ich łączy (poza słowem wiking, a i to jest dyskusyjne, bo w TLK to raczej Duńczyk zamienne z poganinem)? Zatem do porównania pozostaje tylko strona wizualna, a to jak mówiłam kwestia budżetu. "Vikings" mają o wiele większy, mają też świetną promocję. Dlatego TLK przegrywa w takim starciu, a szkoda, bo jakkolwiek wybitne dzieło to to nie jest, to można z przyjemnością obejrzeć, czyż nie?
Pytanie: czytałeś sagę o Uhtredzie Cornwell'a?
Vikings mają przede wszystkim świetny casting. Mimo że tak jak w TLK wzięto mało znanych aktorów - to przynajmniej w przypadku głównych postaci - wybrano doskonale. Uhtreda do Ragnara porównuję właśnie w tym sensie. Obaj są głównymi bohaterami i dźwigają ciężar serialu. Travis Fimmel, chyba zresztą niespodziewanie dla samych twórców stworzył niesłychanie fajnego bohatera. Alexander Dreymon - nie jest wcale zły ale to jednak klasa niżej. TLK podoba mi się coraz bardziej - liczę że będzie coraz lepsze. Sagi nie czytałem ale może to i lepiej - serial będzie mnie zaskakiwał.
Czasami rzeczywiście jest lepiej postawić na nieznane twarze, to fakt. Muszę jednak przyznać, że mnie na początku Travis Fimmel drażnił. Ten uśmieszek, który miał w każdej scenie działał mi na nerwy, ale w miarę rozwoju sezonu (a byłam kompletnie zielona i tylko dziełem przypadku było, że natrafiłam na serial -nie wiedziałam, że to część czegoś większego) uznałam uśmieszek jednak za sprawę przemyślaną :). Co do Alexandra Dreymona, to oddam chłopakowi sprawiedliwość, bo w mojej ocenie, jak już pisałam wcześniej robi, co może i naprawdę dzwiga tę postać.
Mówisz, że porównujesz Uhtreda do Ragnara? Czy Alexandra Dreymona do Travisa Fimmela? Bo to zasadnicza różnica moim zdaniem. A ja konkretnie miałam na myśli raczej historię. Wiadomo, że w kwestii budżetu, promocji, castingu Vikings rozłoży TLK i każdy, kto patrzy w tę stronę uzna TLK za marną podróbkę i próbę podpięcia się pod sukces Vikings w każdym obszarze gorszą. Skąd moja niechęć do takich porównań i dlatego nie widzę w tym sensu :)
Jeśli chodzi o sagę, to ja czytałam, ale mnie też serial zaskakuje :)
Szczerze mówiąc dla mnie na razie Ragnar i Travis to jedno i to samo podobnie jak Uhtred i Alexander. Nigdy wcześniej nie widziałem tych aktorów więc na razie kojarzą mi się tylko z tymi rolami. Akurat Alexander teoretycznie miał większe doświadczenie niż Travis ale po prostu nie ma tego czegoś nieuchwytnego. Gdybym miał porównać same postacie w oderwaniu od aktorów to Uhtred wydaje mi się postacią teoretycznie ciekawszą (żyje w 2 kulturach na raz, to daje dużo możliwości) - ale w serialu nie pasuje mi jego impulsywność zupełny brak kontroli nad sobą. Tu zdecydowanie Ragnar - planujący spokojnie i z wyrachowaniem, bardziej mi odpowiada.
Ojej aż tak utożsamiasz aktora z graną przez niego rolą?! To może być problematyczne jak się pózniej zobaczy takiego w innej, zupełnie odmiennej roli... tak myślę.
Dlaczego Alexander Dreymon ma większe doświadczenie wg Ciebie niż Travis Fimmel? Wydaje mi się, że jest dokładnie odwrotnie. Co do ich ról, to ja z większą sympatią patrzę w kierunku Dreymona, bo w przeciwieństwie do Fimmela nie ma takiego wsparcia. W Vikings pojawiło się trochę znanych i dobrych aktorsko ludzi, więc Travis mógł się poduczyć. I trzeba szczerze powiedzieć lekcję odrobił koncertowo, bo jego Ragnar jest ... magnetyczny :):):) A jako kobieta mogę ocenić obu panów pod katem urody.
Tak mi jeszcze przyszło na myśl, wiesz czemu Ci nie pasuje to serialowe rozdygotanie Uhtreda? To słabość scenariusza i okrajania scen. Dlatego czasem wydaje się, że zachowanie bohatera jest idiotyczne. W książce, gdzie narratorem jest właśnie Uhtred jest to bardzo dobrze umotywowane. Przede wszystkim książkowy Uhtred to młodziutki chłopaczek, więc dużo się tą młodością tłumaczy.
Z kolei Ragnar będący tak tajemniczą postacią, że tak na dobrą sprawę nie wiadomo kiedy żył, to materiał wyciągnięty z mitów i legend - daje inne pole manewru.
Chyba nie ja jeden utożsamiam aktora z rolą. To problem wielu aktorów - odciąć się od roli "życia". Ragnar jest ... magnetyczny - i chyba nie o urodę tu chodzi, bo dla mnie, faceta też jest. Nie jest to też chyba kwestia aktorstwa - po prostu niektórzy tak mają. Taki np. Tom Hardy jest niewątpliwie dobrym aktorem, znam wiele dziewczyn którym się bardzo podoba - ale w roli Mad Maxa nigdy nie doścignie, całkiem wtedy drewnianego ale także niesamowicie magnetycznego młodego Mela Gibbsona.
Hmm a ja jakoś, jak do tej pory umiałam się odciąć od roli danego aktora w jednym filmie i patrzeć na niego "od zera" w drugim :), ale masz rację z tym zaszufladkowaniem, to jest zmora wielu. Z drugiej strony naprawdę wybitni aktorzy temu zjawisku się wymykają. I mało tu miejsca by ich wymienić :)
Wspomniałeś Mad Maxa...Ha! tak to już jest jak się bierze za kultowe filmy... pisałam wcześniej, że lepsze jest wrogiem dobrego :) a Tom Hardy ( jak wielu innych niezłych aktorów grających w remakach) wpadł w tę pułapkę, co nie znaczy, że z niej nie wyszedł :)
Wracając do Ragnara i grającego go Travisa Fimmela, oczywiście, że nie miałam na myśli urody!
Serial niezły, a co do aktorów to kiedy pierwszy raz pokazali dorosłego Uthreda, to pomyślałem : orzeszku, elf Legolas !
No jakoś mi nie pasuje ;(
Pamięć Cię nie myli. Osobiście uwielbiam Wikingów. Uwielbiam też cornwellowską sagę, więc kiedy zobaczyłam, że powstał na jej podstawie serial, od razu pomyślałam: oby nie schrzanili! Po Twoim komentarzu jestem pełna nadziei :D
Jako fan książki po pierwszej połowie odcinka nawet się zajarałem, bo mogę wybaczyć, że nie mieli kasy, to nakręcili bitwę w szczerym polu. Nawet ładnie zrobili mur tarcz, no i na tym koniec.
Od momentu przeskoku to nie wiem, co to za badziewie się stało. Nie dość, że telenowela obyczajowa, to zupełnie wszystko sens potraciło. Bohaterowie mają mentalność z XXI wieku, a spalenie chaty Ragnara to jakiś żart. Niby skąd Kjartan miałby mieć ludzi? Żaden Duńczyk by się nie odważył, a nikomu z Bebbanburga by się nie opłacało. Nie wspominając o tym, że skoro przez tyle lat Uhtred nie rościł pretensji do zamku to znaczy, że sobie spokojnie może rządzić jego wuj. Ten przeskok w czasie nie ma sensu, bo niby co? Duńczycy podbili już wszystkie królestwa Anglii czy co?
Książki są tu jedynie podstawą i serial nigdy nie miał być ich wierną kopią, mimo wszystko adaptowane są naprawdę dobrze. Skąd Kjartan miałby mieć ludzi? Jak sam zauważyłeś, nastąpił przeskok w czasie i mógł przez ten czas ich sobie zebrać, nie musiał mieć ich dużo, wystarczyła garstka, potem sprzymierzył się ze stryjem Uhtreda, by można było upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - jeden chciał się zemścić na Ragnarze, drugi chciał śmierci swojego bratanka, który w każdej chwili może sobie rościć prawo do ojcowizny. Oficjalna wersja była taka, że to Uhtred zabił Ragnara, więc potem Kjartan mógł bez problemu przejąć jego ludzi. Przeskok w czasie nastąpił tylko i wyłącznie po to, by przejść do dorosłości Uhtreda, a nastąpiło to akurat w chwili, gdy wikingowie podbijali Wschodnią Anglię (śmierć króla Edmunda).