Co tu robią Stanley Tucci i David Tennat? Odcinanie kuponów od sławniejszej części kariery i dorabianie do emerytury? Cała treść jest po prostu nielogiczna. Pastor odkrywa, że kościelny jest pedofilem i broni go kierując podejrzenia na siebie i swojego syna, a potem więzi, torturuje i zamierza zamordować kobietę, która to odkryła, wciąż dla dobra tego kościelnego. W tym samym czasie skazany na śmierć brutalny morderca przyjmuje w pierdlu interesantów i rozwiązuje zlecone przez nich sprawy kryminalne. Dodać do tego jeszcze idiotyczną postać niby doświadczonej dziennikarki śledczej, która boi się własnego cienia i jest bezradna niczym dziecko. Bzdury i już...