I po 5 minutach pierwszego odcinka wyłączyłem. Serio oderwanie tych seriali z platform od rzeczywistości już za bardzo mnie razi. Kiedy schodziłem do metra to jedyne osoby niemal (kilka przypadków weekendowych po meczach i alko), których należało się obawiać to grupki czarnoskórych czy arabskiego pochodzenia. Zaczepianie, wyzwiska, totalne chamstwo. Patrząc na tę scenę biednych kolorowych tłamszonych przez białego chudego wypierdka - dla mnie to za wiele. Chociaż raz coś by było zgodne z rzeczywistością, ale nie, trzeba na wstępie pokazać:
A) toksyczną męskość
B) toksycznych białych mężczyzn
C) silne odważne kobiety
D) słabych tchórzliwych białych facetów, którzy bali się zareagować
To ja już wiem, że nie polubię się z tym serialem i nie będę tracić na niego czasu. Rozumiem, że są takie zjawiska, ale serio z kobiet tutaj, które mieszkają w Warszawie czy miastach na świecie gdzie jest metro - zdarzyły wam się w ogóle takie sytuacje? I jeśli jakiś margines, promil zachowań ma czasem miejsce, czemu prawie każdy serial na NFLX mnie tym bombarduje jakby takie były realia.
Niedługo pewnie będzie serial o białych katolickich terrorystach paraliżujących Londyn zamachami. Szkoda gadać.
Nie chcę bronić serialu, bo też mnie miejscami zirytował ;) Ale co do wydarzenia z początku odcinka, to owszem, moja kuzynka jadąc autobusem, miała taką niemiłą sytuację, gdy pan stanął obok jej fotela i zaczął się zachowywać podobnie do mężczyzny z serialu. Nie pomogło odsuwanie się, czy zmierzenie wzrokiem. Nikt z pasażerów nie zareagował. Ale kuzynka miała parasol, ustawiła go w odpowiedni sposób na odpowiedniej wysokości i pan się odsunął.
Takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, ale jednak występują.
W serialu są przedstawieni zarówno silni, jak i toksyczni mężczyźni, podobnie jak silne oraz toksyczne kobiety. Wydaje mi się, że równowaga jest w miarę zachowana.
dokładnie, nie doszukiwałabym się tu żadnych kulturowych podtekstów, niestety takie sytuacje zdarzają się i w polskich w środkach komunikacji i zdarzały dużo wcześniej, albo dużo bardziej subtelne, nawet niezauważone przez postronnych (mnie na długo w pamięci została właśnie podobna opowieść młodej dziewczyny z autobusu,, nikt nic nie widzi, a ktoś czuje się bardzo upokorzony i nie ma jak zareagować, po prostu reagujmy, jeden stanie w obronie i okazuje się, że więcej myśli podobnie, ale się boi)
tak jak mówi Stabar, równowaga jest zachowana, a serial nie skupia się na tym jak to źli i niedobrzy są biali mężczyźni, tylko na kwestii - co może doprowadzić człowieka, nawet dobrego, by chciał zabić? Ocenianie serialu po jego pierwszych 5 minutach nie jest niczym wskazanym wg mnie.
Jeśli nie wiesz, to widać nie oglądałeś do końca. Ta korepetytorka okazuje się wcale nie taka niewinna... Matka kościelnego też niczego sobie - przemoc psychiczna też potrafi zabijać. Ponadto dziennikarka spotyka morderczynię i złodziejkę jednocześnie (sama zresztą bym powiedział aż tak zupełnie czystych intencji nie ma, choć pewnie ma najczystsze ze wszystkich tych kobiet).