Nawet 10 min nie przeszło. Pierwsza scena w pociągu to totalna feministyczna propaganda. Zidiociały wymysł o toksycznej męskości nie mający racji bytu.
Dzięki Tobie obejrzałem ten początek; faktycznie beznadziejna, żałosna akcja metoo pokazująca jak kobiety spyknęły się przeciwko typkowi, ktory w sumie nic wielkiego nie zrobił. Ale w sumie większość filmów czy seriali taka jest, a już na pewno tych z netflixa, propaganda wymierzona w mężczyzn i wychwalanie i usprawiedliwianie kobiet.
Nic wielkiego nie zrobił? Scena kuriozalna jest w odniesieniu do całości serialu, ale no nie udawajmy, że to było nic. Nikt nie ma ochoty by cudze męskie przyrodzenie było celowo wypięte w stronę jego twarzy. To jest swego rodzaju napastowanie i nie ma dla niego usprawiedliwienia. Choć jak mówię scena kuriozalna jak na ten serial