Dałem "10" i może prawda, że skądinąd dobrze grający młodzi mogli to robić jeszcze lepiej (zawsze coś można zrobic lepiej, zwłaszcza jak się jest amatorem; widziałem w amerykańskich filmach takich młodocianych "oskarowców" - albo u naszego Nasfetera), może jeszcze coś tam można by było postulatywnie opisać, że można było lepiej, ale niech mi ktoś pokaże lepszy serial dla dzieci i młodzieży.
Aktorzy dorośli - świetni, młodociani - bardzo dobrzy, muzyka Marczewskiego zapierająca dech w piersiach (w ogóle w PRL mieliśmy wyjątkowo znakomitą muzykę filmową - "Janosik", "Lalka", "Stawka...", "Polskie drogi"...), pełen zwrotów akcji scenariusz wg książki, sceneria niezwykle malownicza nawet w filmie czarno-białym, dobra reżyseria, znakomity humor dialogów, wyzwolenie z ideologii (choć ta milicyjność ewokuje nieprzyjemne tło realnego PRL, ale dzieci tego nie chwytały, że prawdziwa milicja współpracowała z SB, stała na straży sojuszy...), wyzwolenie z pedagogicznego smrodku - bo przecież to, co robiły te dzieciaki, łażenie po lochach, inwigilacja przestępców to w realnosci powinno być zakazane, jest niebezpieczne - ale na szczęście partia dawała wolną rękę reżyserom tam, gdzie czuła, że zadek ma bezpieczny, więc młodzi widzowie mogli zanurzyć się głęboko we wspaniałą fikcję, jak to dzieci mogą walczyć z przestępczością i być całe godziny bez nadzoru opiekunów.