Przyznam, że już od dłuższego czasu nie oglądam seriali z braku czasu. Na "Watahę" zwróciłem jednak ostatnio uwagę z kilku powodów: emisja na otwartym kanale TV, niewielka liczba odcinków i bardzo dobre opinie na Filmwebie.
Serial z tego co widzę ma już kilka lat jednak to co już na wstępie niezbyt mi się podobało to tak zachwalane zdjęcia (drzewa i wzgórza, banał) oraz archaiczny i nudny sposób pracy kamery znany z polskich seriali kryminalnych lat '90/00. Ogólnie cały klimat przywodzi mi na myśl ten z Halskiego i podobnych.
Druga sprawa to mizerny scenariusz. Jest granica, jest SG, są i przemytnicy. Buda Straży Granicznej wylatuje w powietrze, ginie paru mundurowych co ma zawiązać niby całą intrygę. Co się okazuje w 6 odcinku? Topa sypie mówi jak na spowiedzi, że ktoś chce przejąć teren. Ile to już razy widzieliśmy w krajowych serialach? Jak są służby mundurowe musi być i zorganizowana grupa przestępcza. Najlepiej brutalniejsza niż poprzednia. Ziew, BYŁO.
W dodatku co to za pomysł? Stawiać na nogi cały kraj, ściągać na siebie uwagę mediów by robić szemrany biznes w regionie? :)
Szczerze to średnio mnie to już interesuje kto i po co chce to zrobić bo jak nie wiadomo o co chodzi to jak zwykle - o pieniądze lub władzę.
Całość jest dość ślamazarna a postacie za kilkoma wyjątkami nijakie. Te wyjątki to moim zdaniem postacie p. prokurator Dobosz, Michał Łuczak i ewentualnie komendant Markowski. Reszta - totalnie papierowa i nieinteresująca. A co do "Grzywy" to od razu było można się zorientować że jest umoczony po same uszy.
Ogólnie mało zaskoczeń. Tu coś wybuchnie, tu ktoś nielegalnie przekroczy granicę no i wiadomo - ruscy muszą też się kręcić w okolicy.
Jedyne co jeszcze mnie trzyma przy nadziei to S2, który z tego co widzę ma być ciekawszy.