Drugi sezon »Watahy« był znakomity. Przyzwoity scenariusz, dałem się złapać na plot twisty, fajnie napisani i zagrani bohaterowie, międzynarodowa obsada, wielojęzyczne dialogi, świetne plenery, bardzo dobre oświetlenie np. w scenach nocnych (to częsta zmora innych seriali), bardzo realistyczne wizualia. Doskonała scenografia (np. ten pokój przesłuchań pokryty taką chamską boazerią z PRL-u), bardzo dobrze nakręcone strzelaniny czy sceny samochodowe. No i świetny główny bohater, „niedźwiedź z lasu o wielkim sercu”. Lichota zagrał herosa bardzo wiarygodnie, oszczędnie.
Marek Kalita i Jarosław Boberek grali trochę teatralnie — ale cała reszta znakomicie.