Z tego, co pamiętam, Grzywa został śmiertelnie raniony przez Cienia w trakcie szamotaniny na moście - poprzednia walka Grzywy z Rebrowem w lesie nie miała takich konsekwencji.
Zatem trupa na sumieniu raczej nie ma.
Inna sprawa, że wątpliwe jest, by nie znaleziono DNA Rebrowa na Grzywie, choćby na powiekach (gdy zamykał mu oczy) i dla nikogo nie wydało się to podejrzane.
Jedyne sensowne wytłumaczenie dotyczące złożenia Rebrowowi propozycji powrotu do SG jest takie, że mieliśmy do czynienia z ogromnym przeskokiem czasowym - już po czynnościach wyjaśniających śmierć grzywy i umorzeniu lub zamknięciu śledztwa w tej sprawie. W innym przypadku to faktycznie idiotyczne.

No oczywiście, że skrót czasowy był, musiał być, bo się kończył czas ostatniego odcinka i ledwo się wyrobili z zamknięciem serialu.

A to akurat niestety tak, jak w pierwszej serii. Kolejny raz tempo ślimaczyło się przez 4 odcinki, a potem dosłownie eksplozja (nomen omen) wydarzeń w dwóch ostatnich i łączenie wątków na wariata, tak, że człowiek nie rozumie, co ogląda.
Ja na przykład nadal nie do końca rozumiem, dlaczego Siwy zginął i w jaki sposób przeszkadzał Halmanowi.
I jakie kwity mógł mieć na Halmana oprócz np. zdjęć - mafia raczej sobie nie kwituje odbioru nielegalnych towarów i nie przechowuje druków ścisłego zarachowania ;)