No kolego nie narzekaj :) Ciesz się, że w ogóle coś o nas kręcą:) Z tego co piszesz to wnioskuję że z POSG jesteś. Uwierz mi że w Bieszczadach zdarza się i pułkowników na granicy spotkać :) jak nie wierzysz to podzwoń:) a co do czapek to w Bieszczadach to nie jest najważniejsze. Najważniejsza jest dobrze wykonana robota. Pozdrawiam i polecam kolejne odcinki;)

podoba mi sie bardzo.. a tak chcialem tylko napisac co zauwazylem :P
chyba bym padl jak by mnie wyslali z pułkownikiem na granice :) ale w pozytywnym znaczeniu :)
dobrze ze u was kadra wie co wazne i mniej wazne...u nas jak nie ma do czego sie przyczepic bo za duzo osob jest do nagrod światecznych, to szukaja dziury w calym ( czapki guziki itd )
nie wiem czy wiesz ( aluzja do czapek ) ze jest przejscie gdzie sie czapkuje do podroznego podczas odprawy.....

Powiem Ci że mnie też tak uczono, że podczas kontroli pojazdu i legitymowania czpkuje się do podróżnego:) Ale nigdy mi to nie przeszkadzało. Taki odruch już miałem i chyba mam ??:) Kadra chodząca po granicy to u nas nic dziwnego, choć od razu zaznaczam, że nie cała:) Są i tacy zakopani rzekomo w papierach, że nie wiedzą którędy do granicy:) Niektórzy komendanci chodzą więcej niż funkcjusze;) Co do przewodników psów, to z tego co kojarzę kiedyś jak dostawałeś psa to jechałeś z nim do Lubania robiąc równolegle chorążówkę. Teraz nie wiem jak jest więc się nie wypowiadam.

Pozdrawiam kolegów z POSG:)

zgadza się legitymowanie i kontrola pojazdu to i faktycznie idzie "czapkować"
ale ja wspomniałem o kontroli granicznej.... a tam zaczapkować 500 razy na służbe...hmy...
Takich pagórków jak u was nie mamy...chociaż koło Wiżajn można ich liznąć ale to nie to :)
U nas kadra czasem na kilka służb jedzie na zieloną tylko ją poznać i tyle....
jak 3 odcinek wam się podobał ? mnie końcówka zagięła

Co racja to racja. Na przejściu to przegięcie:) Powiem Ci że po drugim odcinku już jakoś sobie poukładałem fabułę na następny i myślałem, że mnie nie zaskoczą, a tu ups... Końcówka również mnie zagięła:) Ten motyw z wyziębionymi dziećmi prawdopodobnie nawiązuje do przypadku, który miał miejsce parę lat temu właśnie na odcinku Ustrzyk. Zmarły tam 3 dziewczynki z wyziębienia i wycieńczenia. Matka zostawiła je przy słupku granicznym i poszła z maleńkim synkiem szukać pomocy... Niestety było już za późno... Był bodajże listopad, chłodne noce, a jakiś typ zostawił ich samych w górach i lesie.... Emocje bohaterki serialu w pełni oddają to co czuł chyba każdy z nas w Bieszczadach w tamtym momencie... Sprawa była mocno nagłośniona w mediach. Przyjechała wtedy nawet Ś.P. Pani prezydentowa by się spotkać z tymi co przeżyli...

od kiedy przewodnik psa musi być w korpusie chorążych? następnym razem sprawdź najpierw dobrze zanim napiszesz :)

Milosik przyznaje Ci racje....wynikało to bardziej z tego, że u siebie bardziej już nie widziałem podoficera z psem...i źle się zasegurowałem.
pozdrawiam

Przecież Prison Break to taka żenada jest,że każdy polski serial jest od niego lepszy.