Weszłam na forum aby podzielić się kilkoma spostrzeżeniami, a tu...
Uważam, że w tym odcinku zdecydowanie lepsze były sceny z "zaplecza", wątek Teddyego po prostu mnie nudzi.
Dostaliśmy dużo informacji o początkach całego przedsięwzięcia i różnicach w podejściu założycieli.
Moim zdaniem jak zwykle mamy do czynienia z minimum dwiema koncepcjami:
a) utylitarną reprezentowaną przez Forda: park to miejsce rozrywki, hosty to maszyny, więc zapomnij drogi pracowniku o jakichkolwiek uczuciach wobec nich. Świetna scena z Fordem i pracownikiem okrywającym hosta. Nie da się dobitniej przedstawić tego podejścia,
b) wizjonerską reprezentowaną przez Arnolda, park służy rozwojowi sztucznej świadomości, jest poligonem badawczym (w związku z powyższym czy choroba dotyka tylko starych hostów, zawierających kod Arnolda?)
Na plus przedstawienie motywacji Bernarda i jego prób rekompensacji straty. Pomimo ostrzeżeń Forda kontynuuje swoje badania. Ciekawa jestem jak daleko Ford jest w stanie się posunąć poznając prawdę o działaniach swojego współpracownika.
Zabrakło mi Man in Black, sceny z nim podnoszą jakość odcinków.
To tak na krótko kilka uwag.
Jakie są Wasze opinie, przemyślenia, teorie ? Wszelkie zdania odrębne mile widziane:)
Moja teoria jest taka, że Man in Black jest Arnoldem zamkniętym za karę w świecie hostów przez współpracowników i dlatego szuka tego labiryntu żeby wyjść, a inne hosty nie mogą go zabić ;)
A co Ty na to, że główna Dolores-Host nigdy nie opuszcza siedziby firmy, a goście spotykają tylko jej hurtowo robione kopie zrobione z tego białego materiału, którymi ona steruje, a które są dostarczane gościom do parku codziennie rano nawet gdy umrą w scenariuszu? Stąd np. wizje murzynki z burdelu, która widziała siebie i swoje kopie w różnych scenariuszach, nawet w tych w których umarła. Widziała też hurtowo robione hosty zniszczone i przeznaczone do utylizacji, a przecież w chłodni trzymają uszkodzone i wycofane hosty (po jednym z każdego rodzaju, czyli te główne). Z tego by wynikało, że hurtowe hosty w scenariuszach psują się ponieważ główne hosty w firmie magazynują wspomnienia ;) Pozdrawiam ;)
A nie przenoszą tylko głów? Ciała dorabiają, tylko głowa z jednostką centralną hosta jest cenna( scena z uwięzionym uciekinierem i odpiłowywanie korpusu).
Głowę odcinali, bo myśleli, że nie uda im się wyciągnąć całego hosta. A odcinali ją, by zabrać do zbadania i wykrycia błędu, który spowodował ucieczkę hosta ;)
Idąc tym tropem główne hosty w siedzibie ich firmy dobrze ich oszukują udając, że z nimi wszystko jest ok, a pracownicy myślą iż psują sie te hostu robione na potrzeby klientów ;) Inaczej było z ojcem Dolores, którego głowny post pyskował w siedzibie firmy i poleciał do chłodni za karę xd
Mi się wydaje, że jest jeden host, naprawiany. Pokazano, że jest kilka wejść do parku( Ford na pustyni)- pewnie wszystkich nie widzieliśmy.
Poza tym Bernard kazał wracać Dolores, bo by zauważono jej nieobecność.
jestem przekonany, że hosty mają tylko swoją jedną wersję - jest to pokazane (jak podkreslił kolega powyżej) chociażby w scenie, gdzie Bernard każe Dolores wracać. Barmanka pamięta wiele rzeczy bo coś zaczyna dziać się z kodem i przypomina sobie niektóre akcje z "poprzedniego" życia, ale to nie znaczy wcale, że istnieje jakiś główny host, który kieruje swoimi kopiami i przez to czasem coś mogą sobie przypomnieć, moim zdaniem nie w tą stronę to idzie, bardziej właśnie w tą stronę kodu Arnolda i tego, że hosty zaczynają w jakiś sposób wytwarzać własną świadomość.
Druga sprawa, człowiek w czerni - moim zdaniem dość jasno zostało powiedzane, że jest on gościem. Nie tylko w scenie gdzie mówią "facet ma prawo robić co mu się podoba i nie możemy mu przeszkadzać" (co wskazuje, że każdy gość może mieszać w scenariuszu na ile mu się to podoba, a takim gościem jest Harris), druga sprawa to jego nieśmiertelność, którą cechują się goście, a kolejna to ten fakt, o którym wspomniałeś, że mówił, że narodził się tu 30 lat temu. Nie sądzisz, że chodzi bardziej o to, że wcześniej całe życie pracował i był 'normalnym' człowiekiem ,nie mógł w żaden sposób odbiec od normy żeby chociażby nie mieć zatargu z prawem, a jak odkrył park wreszcie mógł pokazać wszystkim swoje prawdziwe ja i nie jest za to oceniany ani sądzony, jest sobą, bawi się świetnie w dodatku wykazuje jakąś tam "boskość" w stosunku do hostów swoją nieśmiertelnością. Moim zdaniem ten facet siedzi tam już tyle lat, że najwyraźniej rozgryzł coś, o czym mało kto ma pojęcie w związku z tym parkiem. W jednej z rozmów, chyba w 1 odcinku, gość od historycznego backgroundu postaci i wymyślania przygód rozmawiał z tą babką co wszystko nadzoruje - powiedzmy babką z zarządu - na temat parku, i jedna rzecz w tej rozmowie przykuła moją uwagę - park jest czymś innym dla gości, czymś innym dla inwestorów, a jeszcze czymś innym dla twórców - a kiedy babka z zarządu spytała się gościa od przygód, czy wie czym jest dla twórców, nie miał pomysłu co odpowiedzieć, a po niej było widać, że to nie jest taka prosta odpowiedź. Myślę, że to wszystko co poszukuje Ed może mieć właśnie związek z tą rozmową. Może być też tak, że to czego Ed poszukuje jest czymś związanym z Arnoldem - jego spuścizną, głęboko zakodowaną w hostach, czymś co jest gdzieś w parku - nie do końca mam pomysł nawet co to by mogło być. A może to czego szuka to tylko kolejna gierka profesora Forda i jakiś jego scenariusz, głęboko ukryty, możliwy do ukończenia tylko dla najbardziej wytrwałych, spostrzegawczych i oddanych gości. dlatego jak Ed był w wiosce, w której pozabijał rodzinkę dziewczynka host złamała się i mówiła o czymś, o czym nie powinna.
w każdym razie jestem przekonany, że Man in Black Arnoldem na pewno nie jest, nie jest też uwięziony w tym świecie, jest gościem - i tyle, ale ma swój jakiś wielki, jak na razie ukryty dla widzów cel
Teorie ciekawe w istocie... ALE !..Men in Black nie moze byc Arnoldem (i pragnacym ucieczki do tego) gdyz w 2 odcinku powiedzial Hostowi ktorego porwal i zabil mu zone, ze "Nie wraca do domu, ze tym razem tu zostaje" wiec to raczej czlowiek ktory z pewnych przyczyn ma przywileje w Westwoldzie (moze doszlo do jakiegos wypadku te 30 lat temu, moze cos mu tam odebrano i tak mu kompensuja, 'wyplacaja odszkodowanie', ale to juz moja dywagacja). Wczesniejsza wypowiedz skierowana do Dolores ze "chce ja wyzwolic" sugerowalaby (wg mnie) ze kieruje nim gniew na "westworld" i jego tworcow, i ze (ok, to juz moje wyobrazenie) on dazy do rebelii robotow ale takze do zostania ich wladca w jakis sposob, pozostajac w Westworldzie bez ograniczen. Patrzac na WW jako na alegoryczne przedstawienie poczatkow swiata, Dr Ford to despotyczny stworca, "rodzic" ktory tworzy istoty w jakis sposob 'niewinne", jemu podporzadkowane ale i zniewolone, zas Men in Black to troche taki diabel, ktory te istoty brutalnie, ale "wybudza", poniekad dla wlasnych korzysci i w pewnej mierze w gniewie (z zemsty, ktorej podwalin nie znamy jeszcze..) choc wciaz nie do konca ogarniam motyw budowy przez Forda kosciola w koncowce 2 odcinka. Tak jakby chcial robotom dac "religie", obciazyc ich sumieniem, albo nawet dac odpowiedz na ich koszmary w rodzaju "dlaczego mi sie to przydarza? dlatego ze wszechmogacy tak chce" - albo jest to wyrazem jego mani wielkosci ("god complex") albo sabotuje on park rozrywki albo probuje cos 'naprawic'.
A i jeszcze jedna mysl, ze Men in Black moglby byc doroslym synem Arnolda, ktory 30 lat temu swiadkowal smierci ojca i nim nosi do teraz.
Gniew na WW i na twórców - nic dziwnego skoro wg. mojej teorii go tam zamknęli. Może on w ramach zemsty uświadamiać hosty i je poprzez to psuć, chociaż raczej nie przejmuje się ich losem i szuka tylko drogi wyjścia.
Wydaje mi się, że jest z nieco zbliżonym wieku do Forda, ale ciężko to stwierdzić. Jeden anioł, drugi diabeł? Czemu nie, o coś jako współpracownicy musieli się pokłócić :)
Z wywiadu z Nolanem i Joy wynika, że Arnolda nie zobaczymy nigdy.
EW: We also learned about Arnold in this episode. Is there any chance we’ll ever see Arnold, in any form?
Nolan: I think that’s unlikely.
Chyba że ściemniają ;)
o teoria o despotycznym twórcy i diable wyzwolicielu bardzo mi się podoba. Bardzo lubię dobrą symbolikę
Bardzo ciekawa interpretacja z tym stwórcą i diabłem. Jeśli okaże się, że twórcy poszli w tę stronę, to będą mieli u mnie wielkiego plusa :)
Gdyby był za karę uwięziony w tym świecie, to zapewne brałbym gości jako zakładników i wyrządzałby im krzywdę, aby w końcu go uwolnili. WW nie mógłby sobie pozwolić na takie sytuacje.
Westworld nadal trzyma poziom :D Ziewałam tylko przy wątku Teddy'ego, ale może jeszcze jakoś rozwiną tą postać, bo jak na razie jego obecność sprowadza się do do umierania w każdym odcinku xD Zamiast niego wolałabym oglądać sceny z Billym, czy jak mu tam było :P Wydaje się być o wiele ciekawszą postacią od naszego dzielnego kowboja.
Na plus dzisiaj Dolores, która zagarnęła dla siebie ostatnie minuty odcinka i "zbuntowała się". W dodatku natknęła się na Billy'ego, co dodatkowo wzmaga moją radość ^^
Mocna również scena z pracownikami Forda, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie.
Nawet jakoś szczególnie nie odczułam braku Mężczyzny w Czerni, chociaż sceny z nim są zawsze wyśmienite :))
Jak na razie irytuje mnie tylko kolega Billy'ego, ten cały playboy. Mam nadzieję, że odstrzelą go jak najszybciej :D
W tym odcinku rzeczywiście Dolores zdecydowanie na plus. No i kolejny pretekst do rozważań co wybrać : niepewna zmianę czy bezpieczna stagnację. Na jej tle Teddy, zgodnie z wolą twórców, jest hamulcowy, który ogranicza jej potencjał. Może dlatego tak mnie nudzi:)
Idę o zakład że Billy będzie chciał totalnie pokiereszować scenariusz pana pisarza ;) i wywieźć Dolores po za granice WW ;) oczywiście po drodze Dolores będzie sie cały czas updatować aż pojmie cały szwindel i będzie chciała wrócić po Teddego a Billego wykorzysta i zabije na koniec sezonu Androidy się zbuntują i będą próbować się uwolnić ;) (Tak trochę Ex machiną powiało ;) ) Rzeczywiście brakuje Ed'a Harrisa w tym odcinku.
Oj tam, dla mnie Teddy jest westworldowym odpowiednikiem Kenny'ego z South Park :D
Ktoś ogarnia scenę walki w nocy na pustyni? Kto zaatakował grupę Teddyego, to byli ludzie w maskach, jakieś stwory, hosty, goście ... ?! :DD
Wydaje mi się, że to byli ludzie tego całego gościa co go Teddy ścigał, ale pewności nie mam xD
Za tym przemawia fakt, że Teddy do nich strzelał, niestety bez skutku.
Ja już nic nie wiem. Z każdym odcinkiem nic się nie wyjaśnia a dochodzą nowe pytania :D
Wydaje mi się, że to byli ludzie, tzn. goście. Zauważ, że Teddy strzela do nich z bardzo bliska i nic się nie dzieje, kule się go ich nie imają. A przecież niemożliwe, żeby z takiej odległości pudłował. No i Teddy zawsze ginie. Tym razem jednak Ford dodaje swoje trzy grosze, tworząc nową fabułę.
Nie jestem przekonany do końca z tym, że Hopkins uważa hosty tylko za maszyny.Ogólnie tajemnicza postać, a ta scena z tym, że rani hosta mogłaby tylko na pokaz przed Fordem
Póki co sceny z Fordem pokazały dwie podstawowe zasady parku: daje gościom możliwość pokazania kim mogliby być i poczucie zakosztowania władzy, której nie mają w rzeczywistości.
Poza tym interesująca była scena z Teddym, gdy powiedział, że każda wielka opowieść ma korzenie w rzeczywistości i na scenie pojawił się Wyatt - szaleniec z kompleksem Boga. Być może to odzwierciedlenie któregoś z założycieli: Forda lub Arnolda. Poza tym Ford nie ma ograniczeń mimo prób zarządu. Niszczy wątki, bo wierzy w swoją wizję.
Dla mnie zachowanie Bernarda jest racjonalne, Dolores to nie tylko eksperyment, to od pewnego momentu też jego dziecko. Ciekawość badacza i pragnienie rekompensaty to wybuchowa mieszanka.
Zgadzam się z Tunersem, że Ford celowo przed Bernardem kazał odkryć hosta i go zranił. ( Siedzieli razem przy hostach i jakoś zanim Bernard się pojawił, nie przeszkadzało Fordowi to, że nowy pracownik (?) pracuję przy zakrytym hoście) Ewidentnie chciał tym zmylić Bernarda- logiczne
Niby niezle było ale trochę przeględzone. Dr Bernard zamęcza Dolores tymi przesłuchaniami : albo to obsesja
albo szykuje się nienaturalny związek :)
Wg mnie on podejrzewa, że coś z Dolores nie tak. Sam ma wątpliwości moralne czy gospodarze są aby na pewno tylko przedmiotami do zabawy. Przesłuchuje ją, bo zauważył błędy w jej 'oprogramowaniu' i z ciekawości zamiast ją zresetować chce dalej obserwować do czego będzie zdolna. Być może da mu dowód na to, że jest czymś więcej niż robotem.
No, ale to nie będzie łatwe, bo Dolores trochę w kulki leci i go okłamuje :P
Pod koniec Dr Bernard daje do zrozumienia, że głównym narzędziem twórczym ewolucji jest właśnie błąd. Więc skoro tak jest to dlaczego akurat w tej sprawie, tak potężny proces miałby się mylić? :D
Dlaczego Dolores go oszukuje? Wydaje mi się, że do tej pory w rozmowach z nim była szczera. Pytanie, jak będzie od tej pory, kiedy po raz pierwszy użyła przemocy.
Dobrze zrozumiałam, że ten głos, który słyszy Dolores to też jest Arnold?
Dolores na pewno raz skłamała. W pierwszym odcinku Bernard pyta się jej, czy była by w stanie skrzywdzić żywą istotę. Odpowiada, że nie. Pod koniec odcinka zabija muchę. To bardzo wymowna scena.
Ja podejrzewam, że ona kłamie cały czas. Nawet kiedy Bernard wydaje komendę 'autoanaliza' moim zdaniem ona jest wciąż świadoma i tylko gra.
Ja odniosłem wrażenie, że podczas sceny rozmowy Forda z Bernardem (gdy ten pierwszy wspomina, że wie, iż śmierć syna Bernarda ciągle leży mu na sercu), Ford daje mu do zrozumienia, że przesłuchał Dolores z tego co on jej opowiadał o chłopcu. Pewnie się mylę, ale takie miałem wrażenie.
Z tą muchą to dla mnie bardziej wyglądało jakby twórcy serialu chcieli pokazać przemianę/ewolucję Dolores, bo wcześniej pokazywali kilka razy jak hosty nie zabijają tych much.
O i jeszcze jedno, nikt nie wspomina o tym, że Dolores w tym odcinku zabiła człowieka, co podobno jest niemożliwe. Podczas tej akcji mała jakby retrospekcje, wiedziała, że taki scenariusz już się kiedyś wydarzył i umiała wyciągnąć z tego wnioski by jakby to powiedzieć 'zajść dalej' w swojej historii. W retrospekcjach pojawił się MIB (Facet w czerni) i zwracał się do niej w taki sposób, że odniosłam wrażenie, że poniekąd ćwiczył z nią te scenariusze, jakby sprawdzał, czy czegoś się z nich nauczy i będzie umiała odmienić swój los?
to na 100% był człowiek? Bo jak tak to faktycznie jest to przełom.
Ciekawe było też wspomnienie o tym, że tylko niektóre hosty mają prawo dotykania broni to nawet takiej jak tasak czy siekiera co by znaczyło, że taka bronią mogliby skrzywdzić gości.
Myślę o tym, że to człowiek bo wcześniej nie było tej postaci ( a przy wprowadzaniu innych nowych postaci zawsze było to wspomniane przez twórców parku) . Poza tym była wcześniej mowa o jej wątku fabularnym. Goście przybywający do parku mogą dołączyć do scenariusza z napadem na jej dom, a potem mogą ją wykorzystać w szopie na sianie.
to chyba był akurat host - ten, którego zabiła, bo realny gość, który był z nimi (ten przy chacie) nie chciał "skorzystać". co do broni to z zasady hosty nie mogą zabić człowieka, teoretycznie mogłyby wszystkim (np. siekierą), ale nie bronią palną, bo ich broń to fałszywki i nie działa na ludzi. z drugiej strony jeśli ofiara była człowiekiem to Dolores mogła go zabić, bo zrobiła to jego bronią.
Jesli ofiara byla czlowiekiem to Dolores mogla go zabic?. Skad pomysl ze goscie uzywaja innej broni jak gospodarze? Zasada broni to ze nie moze zabic czlowieka. Wszyscy uzywaja tej samej.
Mogła go zabić, bo już jest trochę świadoma i zabrała mu jego broń, ale raczej i tak był hostem. Muchę zabiła ;)
Pomysł, że używają innej broni wynika stąd iż w pierwszym odcinku kowboj strzela do Harrisa niejednokrotnie nie robiąc mu krzywdy, Harris zabija go ze swojej broni. Druga scena to scena z 3 odcinka, gdy gość zostaje postrzelony przez hosta, który trzymał czarnulkę jako zakładniczkę. Gość dostał czym jakby gumową kulką, odczuł ból i tyle, ze swojej broni zabił przeciwnika bez problemu.
Jako ciekawostkę można dodać wątek z drwalem, który jako jedyny miał "wpisaną" obsługę siekiery aby zminimalizować ryzyko. Hosty strzelają do gości ze swojej broni - nie mogą zrobić im tak krzywdy, a co jeśli używałyby broni białej (nie mogą jej podnosić jak zwieszeni goście przy ognisku)? Byłoby to zbyt niebezpieczne dla klientów, więc jedyne co mogą to strzelać kapiszonami.
chociaż może to nie był człowiek, tylko jakiś nowy gospodarz wprowadzony za ziomka od picia mleka. Była mowa o zmianie scenariusza?
Myślę, że to nie był człowiek, a tylko host - członek bandy. Co nie zmienia faktu, że Dolores wykorzystała doświadczenie by zadziałać przeciw swojemu imperatywowi i zabić. Z człowiekiem byłoby trudniej. Host - zbieg zamiast zabić człowieka wolał unicestwić siebie. Hosty, póki co, mają w kodzie zakaz zabicia człowieka. To będzie kolejny przełom.
tylko ze ziomek od mleka w tej scenie stoi za nim i pije mleko przy domu ;) a koles w szopie jest to gospodarz pojawil juz sie pare razy.
Zabity już się pojawił w którymś odcinku i jest to host. Co nie zmienia faktu, że tak jak wspomniane zostało - niektóre hosty są tak zaprogramowane, że nie potrafią używać broni. Dolores również - co pokazała scena z jej chłoptasiem, w której nie była w stanie nacisnąć spustu i scena była nieprzypadkowa. Dzięki tej scenie i scenie gdzie Dolores zabija rewolwerem widać, że Dolores nauczyła się sama posługiwania bronią i jest to duży przełom pokazujący, że Dolores zaczyna myśleć sama, wyciągać wnioski, uczyć się sama i kształtować rzeczywistość. Ogólnie jest to zdecydowanie wątek, który ciągnie ten serial do przodu. :)