Czytałam Wiedźmina i nie mam absolutnie nic przeciwko temu, aby serial na podstawie książek, a nie ekranizujący książki, był bardzo luźno związany z historiami w nich przedstawionymi, a nawet z tzw. klimatem powieści. Nie mam nic przeciwko elfom o różnych kolorach skóry i elfom-gejom. Bohaterom brakuje jednak głębi i kultury osobistej, której można by spodziewać się zwłaszcza po elfach. Oglądałam, bo byłam ciekawa rozwoju historii i owszem, miałam z tego jakąś tam rozrywkę. Rozrywkę, jaką można mieć oglądając płytkie dzieło z powierzchownymi bohaterami. Co było na plus w tym serialu - muzyka, krajobrazy oraz kostiumy, fryzury i makijaże Merwyn.