Ten sezon próbował chyba ratować to co kochamy w Geralcie ale nieudanie. Sporo bylo wędrówki z kompanią i walki z potworami co uwazam za plus. Liam jest dobrym aktorem ale z tą dobroduszną buźką nie miał szans pokazać nam Geralta rodem z pierwowzoru. Gdy sie uśmiecha to cała twarz mu sie śmieje. Probowali tą emocjonalność wiedzmina tlumaczyć rzekomą zmianą, ktorą spowodowaly u niego dotychczasowe wydarzenia ale to juz nie Geralt. Poza tym po skrajnym debilizmi.e jakim były monolity dalej scenarzystom odjeżdża peron bo postanowili m.in uśmiercić Vesemira w głupi sposób. Nie da sie tez przebaczyć tego ze casting na czarodziejki jest tak koszmarnie nieudany, przeprowadzony w sposób sprzeczny z logiką świata wiedźmina. Nie chodzi mi o kolor skóry ale w zamyśle, dzieki magii, miały to być onieśmielająco piękne, magnetyczne, inteligentne kobiety o młodzieńczym wyglądzie. My otrzymujemy często nieatrakcyjne aktorki (rownież mocno przecietną i niepasującą fo roli Yenefer), w tym jedną z brodą oraz wiekową , która przylatuje na miotle.. Dodatkowo postaci sa nierozważne a momentami głupie i kompletnie bez charyzmy. Ciri wygląda jakby wyszła od chirurga plastycznego i gra coraz gorzej. O dziwo podoba mi sie Regis bo zagrany jest świetnie tylko za mało sie pojawia na ekranie i nie pokazali jego piekielnej inteligencji. Netflix strasznie zmarnował potencjał tej historii. Tego sie juz nie da naprawić.