luki i nonsensy fabuły. Największy to chyba gdzieś w szóstym odcinku, kiedy Earl Haraldson decyduje się na pojedynek z Ragnarem. Na litość boską, niby dlaczego miałby walczyć z młodszym, sprawniejszym (nie wiedział jakie rany odniósł) i na dodatek wyjętym spod prawa wojownikiem. Zresztą sam to powiedział Flokiemu, ze godząc się na walkę uznałby, że są równi. Po czym przypomniał sobie wizję wrózbity, który mu powiedział, że Ragnar pragnie jego śmierci(to takie odkrywcze było??) po czym stwierdził, że podejmuje wyzwanie. Zamiast wysłać wojów by go usiekli, bo chyba już powinien się domyślić, że ukrywa się u Flokiego. Nie mówiąc o tym, że powinien domyślić się już dawno, wszak podobno wszystkich uczestników wyprawy bacznie obserwował. Oprócz Flokiego, a przecież Floki to musiał być nie byle kto, skoro sam, w pojedynkę potrafił zbudować superłódź, nad budową której w rzeczywistości pracowałaby cała rzesza cieśli. musiał być znany i sławny w całej okolicy.
Albo druga wyprawa do Anglii, kiedy to angielski król, władający jedną czwartą kraju, nie był w stanie wystawić odpowiedniej liczby wojska dla pokonania raptem ok. 60 wikingów. A już ta walka w ósmym odcinku, kiedy to król przysłał im puste skrzynie, a następnie wysłał do walki jakąś bandę niedołęgów to była żenada.
I tak dalej i tak dalej, można wyliczać i wyliczać, ale trzeba chyba przymknąć oko i poddać się urokowi krwawego zbira Ragnara i jego kolesi.
Dlaczego Haraldson chciał walczyć? Może dlatego, że nie chciał uchodzić za tchórza, był stary, nie miał synów i chciał z mieczem w ręku zginąć i pójść do Walhalli?
Może, choć to mnie specjalnie nie przekonuje. Brał udział w wyprawach, a planował ich chyba jeszcze sporo, okazji do śmierci z mieczem w dłoni miał więc pod dostatkiem, a wcale taki stary nie był i walczył, jak widać, całkiem żwawo. Poza tym nic z jego wcześniejszego zachowania - wybujała ambicja, duma, chęć pojmania i upokorzenia Ragnara - nie wskazywało, by miał się zachować tak honorowo i po rycersku. Ze zgubą dla siebie. Miał w ręku wszystkie karty. Wystarczyło wysłać ludzi do domu Flokiego i zakończyć sprawę.
Obejrzałem już drugą serią i wydaje mi się ciut lepsza. Zobaczymy jak się ma ta wychwalana trzecia.
Flooki rzucił wyzwanie od Ragnara przy pełnej hali ludzi. Harraldson okrył by się hańbą i straciłby respekt wśród swoich ludzi. Bogom też by się nie spodobało tchórzostwo i zamknęli by bramy Walhalli.
E tam, jakby każdy sądzony, za jakieś poważne wykroczenie, któremu grozi kara śmierci mógł wyzwać na pojedynek władcę, by uniknąć pewnej śmierci, a temu nie wypadałoby odmówić, to earl nie robiłby nic innego, tylko bił się z każdym skazańcem ryzykując życiem (swoim i rodziny). To nie ma sensu. Sam powiedział, że gdyby przyjął to wyzwanie, pokazałby, że są sobie równi.
A czemu Jarl Borg nie wyzwał Ragnara na pojedynek? Nie tylko uniknąłby okrutnej śmierci, ale jeszcze w razie wygranej przejąłby po nim władzę. Chyba Ragnar też by nie mógł odmówić, by się nie okryć hańbą i nie stracić respektu? Czemu tego nie zrobił? Bo na to nie wpadł? ;-)
Na samym początku earl Haraldson sądził jeszcze Erica Trygvassona. Uznał go winnym morderstwa i ściął. Czy z nim też musiałby stanąć do walki, gdyby ten go wyzwał "przy pełnej hali"?
Hmm, no to jedyne wytłumaczenie dla zachowania Haraldsona to fakt, że ludzie czasem działają nieracjonalnie. To był zmęczony życiem człowiek, w okrutny sposób stracił swoich synów. Starzał się, wszędzie szukał wrogów, bał się,że utraci swoją pozycję. Nasłuchał się jeszcze jasnowidza i coś mu się we łbie pomieszało. Odwalało mu już wcześniej gdy kazał jednemu ze swoich ludzi wychędożyć Siggy. Później przyłapał go na tym i zabił. Jestem pewien, że gdyby ten człowiek nie zgodził się na to aby przelecieć Siggy to też by zginął. Harraldson oburzył by się, żegardzi jego żoną...
Jeśli chodzi o ten incydent to chyba po prostu zrobił to z zazdrości i poczucia wyższości. Nie spodobało mu się, że tamten patrzy pożądliwie na jego żonę i przygotował prowokację. W tym akurat nie widzę nic specjalnie dziwnego, zważywszy, że był okrutnikiem, człowiekiem podstępnym i złym, w świetle czego tym dziwniejszy wydaje się ten tak szlachetny postępek w stosunku do Ragnara. Wydaje mi się, że po prostu autorzy scenariusza nie mieli lepszego pomysłu na to by uczynić Ragnara earlem i pchnąć akcję do przodu.
À propos zazdrości to tutaj autorzy też nie są zbyt konsekwentni. Raz widzimy sceny, sugerujące, że wśród tej społeczności panowała bardzo duża swoboda obyczajów i luźne podejście do spraw seksu , jak wtedy, gdy Lothbrok proponuje mnichowi, nawet mającemu wtedy jeszcze status niewolnika, udział we wspólnych igraszkach z jego żoną, albo gdy Floki zaprasza kumpla do łoża swojej konkubiny, widząc, że ten wywarł na niej spore wrażenie (tak samo propozycja samego earla nie wydała się tamtemu nieszczęśnikowi niczym dziwnym), a przy innych okazjach widzimy sceny świadczące o czymś przeciwnym. O zazdrosnym strzeżeniu swoich żon i kochanek, jak choćby wiking domagający się sprawiedliwości, mający podejrzenia, że syn nie jest jego, bo żona "puściła" się z młodzieńcem, który u nich gościł, albo Rollo, robiący wyrzuty Siggy, że spała z Horikiem, czy choćby ten Haraldson, który kazał zaszlachtować gościa tylko za to, że spojrzał na jego żonę.
A czy to nie jest po prostu różnica podejścia do danych spraw i dziedzin życia? Jedni bywają o coś chorobliwie zazdrośni, inni wręcz przeciwnie. Ludzie się różnią. Każdego prowadzi inna filozofia życia ;)
Jasne, był nawet taki Wiking, co nie chciał walczyć ze smokami, bo wolał się z nimi bawić. Taka miał filozofię życia. Nazywał się Czkawka... ;-)
Absurdzików jest tu sporo, dlatego nie podszedłem jeszcze do 3 sezonu. To serial fantasy, a nie historyczny, w dodatku dramaturgicznie nie jest jakoś szczególnie wyrafinowany. Za dużo uproszczeń i komiksowości. Z tego co widzę zachwyceni są nim nastolatkowie, ale starsi już niekoniecznie.
Ten serial to jeden wielki obrzydliwy populizm obliczony na lekką fascynację gimkału i ruchaczy narodowych neopogaństwem, a również i sukcesem gry komputerowej Skyrim, z której celowo zapożycza się nawet stroje. Oglądam ignorując prymitywną fabułę, nierówne walki i drewniane aktorstwo większości występujących. Warto jednak popatrzeć na piękne pejzaże, stroje , broń, choć serial to dno. Oczywiście Pan Ragnar musiał w pierwszym sezonie walczyć dwoma mieczami, tak jak gejkowaty Spartakus. Pozdrawiam serdecznie.
Najmocniej przepraszam, ale Szanowny Pan najwyraźniej nieco nazbyt niemiło życzy swojemu ojcu. Pozdrawiam serdecznie.
Pozostając niemniej przy pełnym szacunku wobec Szanownego Pana zabaw praktykowanych z Szanownego Pana rodzicielem tak pięknie przez Szanownego Pana nadmienionych, zmuszony jestem wyrazić zaniepokojenie Szanownego Pana fascynacją rozrywką powyższą. Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Pan zaszczyca mię, proponując włączenie mojej skromnej osoby do swych najcenniejszych tradycji rodzinnych, niemniej zmuszony jestem odmówić, gdyż od sodomii stronię. Pozdrawiam serdecznie.
Popieram tu Szanownego Pana, doceniając fakt, iż Szanowny Pan stroni od przepychanek słownych względem własnego ojca, nawet pomimo pewnych perturbacyj na linii Szanownych Państwa relacji. Pozdrawiam serdecznie.
Lepszą wiadomością jest fakt, iż Szanowny Pan zna swoje miejsce względem własnego ojca. Pozdrawiam serdecznie.
Względem własnego ojca znam. Względem ciebie zresztą też, w mojej hierarchii brudasy i banderowcy tacy jak ty, są zaraz za zwierzętami.
Szanowny Pan nieco zbyt surowo podsumować raczył własnego ojca osobę, niemniej nie mogę się z tym spierać, przy całej kontrowersji słownictwa Szanownego Pana. Pozdrawiam serdecznie.
Nudny już jesteś, wymyśl coś oryginalnego albo idź dalej łykać męskie człony. Nawet nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i z sensem odpowiedzieć na krótki komentarz wiejski głupku.
Najmocniej przepraszam, ale nie jestem godzien Szanownego Pana zmieniać w Pańskich rodzinnych powinnościach regularnych. Byłoby to również uchybieniem wobec Pańskiego ojca. Pozdrawiam serdecznie.
Znów nie śmieszne. Chociaż w sumie dobrze, że wspomniałeś o matce bo twoja jest właśnie u mnie, po tym jak ją zerżn*łem opowiadała mi, że żałuje urodzenia takiego niedorozwoja jak ty, ale niestety nie zdążyła cię wyskrobać na czas, ani zaje*ać w kołysce. Masz od niej pozdrowienia.
No ale przynajmniej masz jedną zaletę, zwracasz się do mnie z szacunkiem jak powinien się zwracać każdy brudny śmieć do swojego pana. I wszystko pomimo tego, że ruch*m ci starą, dobry z ciebie pies.
Znakomicie Szanowny Pan opisać raczył jak Pan spędza czas ze swoją czcigodną Matką. Są to iście zwyczaje wikińskie. Pozdrawiam serdecznie.
Hahaha, tylko tyle potrafisz odpisać lamusie? Nudny jesteś, ale chociaż twoja matka zapewnia mi rozrywkę. Mówiła mi, że jest niezaspokojona bo twój stary codziennie gwałci ciebie i nią nie jest już zainteresowany, smutne. Ale rodzinę to masz jednak pier*olniętą.
Szanowny Pan wybaczy, ale nie jestem Pana bratem. Zaszło jakieś nieporozumienie. Pozdrawiam serdecznie.
No jasne, że nie jesteś moim bratem, dlatego mówię że to twoja rodzina jest pier*olnięta. Ale twoja matka w łóżku jest całkiem niezła, dlatego dobrze, że zwracasz się do mnie z należytym szacunkiem synu ku*wy, w końcu jestem prawie jak twój ojczym.
Szanowny Pan jak do tej pory łaskaw był jedynie opisywać rodzinę własną w sposób piękny oraz poetycki. Pozdrawiam serdecznie.
I to już? To ma być ta cała riposta? Ze niby mówię nie o twojej rodzinie tylko o swojej? Nie wiem, powiedz staremu żeby zamiast co nocnego gwałcenia, dał ci poczytać jakąś książkę, może wtedy trochę się rozwiniesz debilu. Może wtedy nawet uda ci się skończyć gimnazjum, oczywiście jeśli twoich starych stać na tak duży wydatek jak twoja podstawowa edukacja. Chociaż w sumie twoja matka pewnie du*ą trochę zarabia.
Przepięknie Szanownemu Panu dziękuję za wskazówki, które w życiu Szanownego Pana miotu sprawdziły się bez zarzutu. Niemniej osobiście preferuję bardziej tradycyjne metody. Pozdrawiam serdecznie.
Jakie tradycyjne metody, przecież jesteś głupi jak ch*j. Zresztą nie ma sensu w ogóle prowadzić z tobą jakiejkolwiek dyskusji jeśli nie potrafisz z sensem zripostować najbardziej oczywistego pocisku zespole Downa. Nawet trochę bym ci współczuł twojej sytuacji rodzinnej, homoseksualizmu i tak dalej, gdyby nie to że jesteś takim bezmózgim śmieciem. Dlatego mam dla ciebie radę, zrób przysługę światu i zabij się. Żryj gów*o, nara.
Najmocniej przepraszam, ale Szanownego Pana dieta nie trafia do mnie, biorąc pod uwagę, iż korelację spostrzegłem między nią, a praktykami rodzinnymi, które Szanowny Pan tak skrupulatnie opisuje. Pozdrawiam serdecznie.
I znów to samo, pisanie z tobą jest jak bicie osoby na wózku inwalidzkim. Zamknij już mordę cwelu. Nara.
Jest mię niezmiernie miło, iż Szanowny Pan wyróżnił mnie tak uroczyście, widząc w konwersacji ze mną analogię do swoich relacji z ojcem. Takie słowa zawsze krzepią. Pozdrawiam serdecznie.
Panie szambelanie, gratuluję zdobycia tytułu najbardziej sukcesfulnego trolla filmwebu za miesiąc sierpień 2015. <3 <3 <3 Perła, arcydzieło!
Rencenzuję jedynie filmy z powinności krytyka filmowego, drogi Panie Sepriofie. Nie zajmuję się prowokacjami. Pozdrawiam serdecznie.