Mnie zastanawia, dlaczego Ragnar nie reaguje na to, ze wszycy knuja wokol niego. Z drugiej zas strony jesli wszystko idzie jak po masle, serial staje sie nudny. Jesli Horik nie straci lba w nastepnym odcinku, strace szacunek do Ragnara.

Mi się wydaję, że Ragnar to ogarnia wszystko co się dzieje wokół niego i zareaguje w odpowiednim momencie, bo teraz potrzebuje ludzie itd. A tak w ogóle to myślicie, że Ragnar miał pojęcie o zasadzce zastawionej na Sasów przez syna Horika?

W 100% zgadzam się z Tobą, że Ragnar jest świadom spiskowania Horika, co więcej, jestem przekonany, że ma asa w rękawie wspólnie z Rolo.
Pozdrawiam :)

Dzisiejszy odcinek 37:53, Ragnar do Rolo: That went well i to spojrzenie. Tylko mi się wydaje że oni również coś spiskują?

Nie tylko Tobie :D Też to od razu wyłapałam.

na pewno coś spiskują i mam cichutką nadzieję, że w tym spisku jest Floki, nie chciałabym, żeby ta postać popadła w niełaskę. Gustaf Skarsgård jest świetny w tej roli. Mam nadzieję, że będzie miał okazję się rozwinąć.

Ivara, jak i generalnie synów Ragnara, czeka świetlana przyszłość.
Ten pierwszy z nich wszystkich wydaje się być największym kozakiem, jeśli kierować by się legendami/podaniami/opowieściami, jak zwał tak zwał.

Którego masz na myśli pisząc pierwszy? Wiadomo że Ubbe, Ivar i Halfdan będą podbijać Anglię i to podobno właśnie Ivar zabije króla Elle, robiąc mu krwawego orła. I tu się pojawiają wątpliwości bo na pewno nie było tak że Ivar był niepełnosprawny, spotkałem się z wersjami że przydomek Boneless wziął się:
a) z wrodzonej łamliwości kości,
b) z tego że był impotentem,
c) był wyjątkowo chudy ale przy tym silny i sprawny,
d) jakaś metafora związana z wężem.
Wydaje mi się że Ivar w serialu jednak zyska pełną sprawność.

https://www.youtube.com/watch?v=qvGWM3Lw5RA

Pierwszy, o którym wspomniałem.

Opierając się na sagach trudno powiedzieć, który z synów Ragnara był "największym kozakiem". Bjorn ponoć zapuszczał się, aż na Morze Środziemne, był też założycielem dynastii królów Szwecji. Halfdan (Hvitserk?) miał opinie, odważnego wojownika , ale i najokrutniejszego z braci, Ubbe chyba jako jedyny z rodzeństwa zginął w bitwie (bądź został schwytany i ścięty) z Anglosasami, Sigurd Snake in the Eye zapoczątkował dynastię królów Danii, co do Ivara jest sporo spekulacji, na pewno obok Halfdana wyróżniającym się wodzem Wielkiej Armii, która spustoszyła Brytanię.

a czy możecie mnie odesłać do jakiejś pozycji, w której znajdę sobie treść legendy/podania/opowieści o Ragnarze? waszym zdaniem najlepszej wersji oczywiście. coś tam w necie znalazłam, ale pomyślałam sobie, że zapytam o zdanie ekspertów zamiast celować na ślepo. (zwykle jak zadaję podobne pytanie nie otrzymuję żadnych odpowiedzi, no cóż ...)

http://www.turbidwater.com/portfolio/downloads/RagnarsSaga.pdf
Saga o Ragnarze Lodbroku :) Jak radzisz sobie z angielskim.

dzięki :)

mam nadzieje że nie uśmiercą Rollo bo bardzo go lubie :) ale ostatnie 2 odc zapowiadają się miodnie

Trafiłem na scenę przegryzania pępowiny podczas spożywania obiadu. Super!

@happyand, mogę się podpisać pod wszystkim, co napisałaś o kapłanie. Athi<3

Bardzo dobry odcinek. Niby nic znaczącego się nie działo, ale chłonęłam obraz i dźwięk całą sobą. Serial ma naprawdę świetne zdjęcia,
a to liście paprotki zroszone krwią, a to ujęcie Flokiego i Helgi w trawie, a to interesujący najazd kamery z góry na mięsiwo z uczty u Ecberta. I jeszcze do tego Wardruna w tle. Cudo <3
Aslaug zapunktowała u mnie w tym odcinku za determinację z jaką broniła Ivara.
Bjorn i jego rozterki miłosne - bleeee. Dwa razy się widzieli i już LOVE przez duże L. Jasne.
Ten nowy gach Lagerthy (tudzież pretendent do bycia owym) mnie już wkurza i mam nadzieję, że tez skończy z nożem w oku. Tudzież w innej części ciała.
Bjorn z Rollem i pojedynek na gołe klaty - nuuuuda, panie. I czy aby ta rana na brzuchu nie była za poważna, żeby Bjorn mógł zaraz na wyprawę do Wessex pojechać?
Sceny w Anglii były jak dla mnie najjaśniejszym punktem tego epizodu. Było więcej Athiego niż w ubiegłym tygodniu - to pierwszy plus. King Ecbert i scena w łożu z Księżniczką Której Imienia Nigdy Nie Spamiętam - drugi plus. Rżałam jak głupia. Nie ma to jak pogaduchy o Athelstanie w alkowie. Założę się, że na Ragnara tego typu rozmowy o panu A. również działają stymulująco. Szkoda, że K. nie zdecydowała się na nocną wizytę u A. Ciekawe, jakby z tego wybrnął biedaczek. Przechodząc do Ragnara - jego reakcja na widok bransolety Athelstana rozczuliła mnie dokumentnie. Tak, Ragnarku, wiemy jaki jest prawdziwy powód, dla którego wróciłeś w do Anglii - jest nim Athelstanek. Biorąc pod uwagę ilość osób, które czują miętę do pana A. śmiem twierdzić, że w kolejnym odcinku szykuje się nam mała wojna trojańska o rękę pięknego Athiego (i to dosłownie) ;)

Athi - no co? imię trochę przydługie, tom sobie skróciła :) (reakcja na bransoletę rozczula gdy się wie czego szukać :D)

a Athelstan został przeze mnie dokładniej rozłożony na czynniki pierwsze przy poprz. odcinku. nie chciałam się powtarzać. dla odmiany w tym tyg. potraktowałam sprawę niepoważnie XD
w ogóle odcinek był spokojniejszy - nie ma co analizować, czego rozkminiać. wszyscy kontynuują to co zaczęli w siódmym odcinku. (trochę nudy :P) ale następne dwa wbiją mnie w fotel pozostawiając pod absolutnym wrażeniem. dawno nie było dobrej walki :/

Wardruna zawsze mnie wprowadza w odpowiedni nastrój, ale coś w tym odcinku zabrakło mi jednak scen naprawdę godnych tej muzyki, takich wprowadzających w trans.

również lubię dobre ujęcia natury, ale paprotki przegapiłam. będę musiała się kiedyś wrócić.

Rana Bjorna nie byla az tak powazna jak na to wygladalo.chwile pozniej podczas rozmowy z Rollo rana cudownie zniknela

W tej scenie raczej chcieli ukazac jakie otrzymalby rany w normalnej walce. Zapewnego z tego tez powodu za chwile ich nie bylo. Juz kilka razy przeciez taki zabieg byl ukazany w tym serialu.

to nie działo się na prawdę. trochę więcej myślenia. to był zabieg ukazujący co by stało się Bjornowi gdyby uległ przeciwnikowi :)

A nie sądzicie że Floki jest szpiclem Ragnara ? Te spojrzenie na niego Ragnara i Rolo po rozmowie w obozie... coś mi tu śmierdzi :P

O co do tego moge się zgodzić.


Reszta pitoli jak po kilku mocnych...

w zeszłym tygodniu się z kimś w podobnej sprawie zgodziłam. nadal o takiej ewentualności pamiętam, ale póki co za mało było przesłanek, bym z czystym sumieniem mogła uwierzyć w spisek.
jeśli jednak założymy, że jest spisek, to dlaczego Floki milczy na ten temat przy małżonce. gada z nią o siłach, które go prześladują. mówi w taki sposób, jakby istotnie miał do Ragnara żal (a jak Floki jest przy żonie, to przecież Horik go nie słyszy - nie ma po co udawać)

dla mnie najciekawszy u Flokiego jest ten jego mrok właśnie, nerwowość, nieustanny niepokój. na początku myślałam, że Floki jest po prostu religijnym fanatykiem. teraz jednak zmieniłam zdanie. coś w nim siedzi. coś niedobrego.

w poprzednim odcinku Floki dowiedział się, że będzie ojcem. zareagował na wiadomość dość niepokojąco. "biedne to dziecko co będzie miało takiego ojca". po tym wnioskuję, że Floki zdaje sobie sprawę, że jest z nim coś nie w porządku. sądzę ponadto, że on sam nie wie co to takiego jest. dlatego szuka pomocy. uwierzył w Ragnara, gdyż Ragnar był wybrankiem bogów. chciał się zbliżyć do człowieka, dla którego sami bogowie poczynili plany. po czasie okazało się jednak, że Ragnar nie jest tym, kogo Floki szukał - tak Floki stwierdził po "przemianie" Ragnara (o której rozpisywałam się przy poprz. odc.).

myślę jednak, że Floki nie mógł na serio przejść na stronę Horika. myślę, że Horik jest tylko takim 'tymczasowym rozwiązaniem'. Horik nie sprawia wrażenia osoby silnie uduchowionej, z bogatym wnętrzem, w wolnych chwilach filozofującej. a Floki po prostu potrzebuje psychoanalityka. albo księdza.

smutne były te jego słowa: poor child to have such a father ... ciekawe, że nikt nie zwrócił na to uwagi.
stawiam na to, że nie dowiemy się co się dzieje w schorowanym umyśle Flokiego w tym sezonie. na razie mamy problemy Athelstana. przyszły sezon będzie jednak należał do Flokiego coś mi się zdaje. i ja się z chęcią przerzucę na niego w przyszłym roku. (chyba, że coś się okaże, że będzie jednak spisek, że Floki serio zdradzi, że zginie itd. itp.)

Oglądnąłem raz jeszcze końcówke tego odcinka. Przyglądnąłem się i jestem w 100% pewny ,że Floki jest z Ragnarem zmówiony na Horika. Ten wzrok Ragnar - Floki , Floki - Ragnar .... Na 100% mam racje , zobaczycie ;)

Zgadzam sie.Ragnar wie od Flokiego ,ze Siggy sypia z Horikiem. Mysle, ze to obudzilo jego czujnosc co do tych dwojga.Floki wie, ze Helga wszystko powtarza Siggy, ta zas Horikowi.Horik juz chwycil przynete i staral sie przeciagnac Flokiego na swoja strone.Kto jak kto ale Floki nigdy by nie zdradzil Ragnara.

100% Racji :)

Odnosząc się do niektórych wątków tego eseju...

1. Cwenthryth - jak na taką łakomą princess będzie może chciała, podobnie jak Ecgbert, nawiązać kontakt z najeźdźcami i wykorzystać ich do swoich celów. Może też pokusi się przetestować któregoś na sienniku. Trzeba jej wysłać syna króla Horika jako emisariusza.

2. Athelstan - jedna z kluczowych postaci, jedyny łącznik obu kultur. Jego ostrożność i milczenie sugeruje, że jeszcze przyda się Ragnarowi ostrzegając go o planach Anglosasów. Ale - niestety - wątpię żeby chciał wrócić na drakkarze do Kattegat, to indywiduum, gra o swoją tożsamość, ta postać jeszcze wszystkich zadziwi. Chociaż wolałbym aby zwyciężyły w nim pogańskie instynkty, chęć walki i chędożenia. Musi wybrać: albo pokutą wybije drzwi do raju chrześcijan albo toporem wyrąbie drogie do Walhalli.

3. Floki - najwierniejszy (poza rodziną) sojusznik Ragnara. Zdrada nie wchodzi w grę, bo wbrew żarcikom potrafi chować tajemnicę. Co też nie wyklucza, że targają nim mroczne moce.

6. Horik - można mu wiele zarzucić, ale nie brak spójności: zawsze dumny, a Ragnar jego dumę zdeptał, więc Horik się rozbisurmanił i sojuszu z Ecgbertem chyba już nie będzie. Może problem Ecgberta wykorzysta ta nieśmiała księżniczka z Mercji.

7. Rollo - niech żyje jak najdłużej... Mimo że bronił wioski przed najazdem wrogiego jarla, to jednak kluczowe odpokutowanie - uratowanie życia Ragnarowi wciąż przed nim. Poza tym to przecież pierwszy wiking który przyjął chrzest, chociaż chyba nie zmawia pacierza zbyt często. Może incydent jego konwersji odegra jakąś rolę jeszcze.

ja myślę że Horik się dogadał z którymś królem z angli ( horik wrocil sam ale nie było pokazane jak gina jego ludzie, tylko kilku jak polowali z athlestanem) , i Ragnar się domysla i wie ze horik cos knuje ,dlatego floki udaje ze zdradza ragnara, może ktorys krol angielski chce napuscic ragnara na krola z wessex

Kilku zostało napadniętych na polowaniu, ale w pewnym momencie któregoś z odcinków Horik mówi, że Anglosasi napadli niespodziewanie na ich obóz, i tylko nielicznym Wikingom udało się uciec. Dlatego Horik tak naprawdę nie wiedział, co się stało z Athelstanem, a powiedział Ragnarowi, że nie żyje.

dobrze napisane. miło się czytało.
- księżniczka wykazała zdrowe zainteresowanie obcą kulturą, więc zupełnie się nie zdziwię, gdy jej ciekawość poprowadzi ją w 'nieznane'. poza tym bardziej pewnie pasowałaby do świata wikingów, niż chrześcijan.
- Athelstan - indywiduum, gra o swoją tożsamość - dokładnie. nadal pamiętam jego zachwyt nad zwojami kryjącymi wiedzę pogan (jako taką zatem również wiedzę zakazaną). to jest coś czemu można poświęcić życie. coś ponad czas, ponad bogów, ponad Ragnara, ponad Egberta i im podobnych. te zwoje, wiedza oraz obietnica odkrycia czegoś ważnego sprawiły, że zainteresowałam się serialem do tego stopnia, że ... no właśnie ... myślę, że widać dokładnie, który to stopień zaangażowania.
- z Flokim to ja się wstrzymam z jednoznacznymi osądami. jedno jest jednak pewne - nikogo jeszcze nie zdradził. koniec końców - nawet jeśli nie ma spisku, o którym piszą wyżej - mało prawdopodobne, by Floki w chwili wyboru (nast. odc. nosi tytuł Choice) miał opowiedzieć się po stronie Horika. to by się zwyczajnie kupy nie trzymało.

Coś czuję, że Rollo zginie w następnym odcinku ratując albo Legerthe albo Bjorna.

Jeśli Rollo polegnie to się upiję na smutno.

Hahahah ;D

Chyba nie ma nikogo, którego śmierć byłaby mi obojętna. Pewnie wiele osób by się ucieszyło ze śmierci Horika, ale moim zdaniem wnosi on sporo ciekawych wątków do serialu. Podoba mi się ta postać.

Nie miałabym też nic przeciw jakby uśmiercili Aslaug :)

Aslaug póki co spisuje się w roli żony. Im więcej da synów Ragnarowi tym lepiej.

W tym odcinku była najlepsza scena (a właściwie chyba cała sekwencja) w całym serialu- od momentu jak Lagertha przybywa z łodziami. Ten wiatr, przygotowywanie się wikingów, Ragnar z Aslaug i Ivarem, muzyka- strasznie mi się to wszystko podobało.
Bardzo dobry odcinek. Wkurza mnie ten Horik, tępy jak młot. Ragnar powinien być królem;) Liczę jeszcze na jakiś mały romans z Lagerthą, która podczas kąpieli skojarzyła mi się z khaleesi z Gry o tron:D Ona ma teraz swoje najlepsze chwile.
Piękne sceny z łodziami, takich mi brakowało w pierwszym sezonie, a teraz uśmiecham się do komputera podczas oglądania:)

podzielam Twój zachwyt :)

Taaak, ja też! Bardzo, bardzo ją lubię! Jest silna, piękna i ambitna. Chciałbym, żeby rozmawiali z Ragnarem częściej. Mimo, że minęło tyle lat i jest dość chłodno, to da się wyczuć, że stara miłość nie rdzewieje - coś jest na rzeczy. A ta scena z kąpaniem - miałem to samo skojarzenie, ale szybko je oddaliłem bo uznałem z drobne spaczenie - wolę przyjmowac vikingów w 100 % jak vikingów, niż porównywac tak genialny serial do czegokolwiek :D

Btw - czytam i czytam... i tak miło mi się Was wszystkich czyta! Podzielam każde zdanie, a "wywody" happyand czyta się jak dobre lekkie eseje podczas rozmów przy kominku z winem w ręku :D Tak, więcej i więcej. Vikingów i takich forumowych miłych gdybań. : )

"tak miło mi się Was wszystkich czyta"
mi natomiast miło czytało się Twój post ;)

Zgadzam się, że scena przygotowujących się do "wyjazdu w delegację" Wikingów była świetna. Niesamowicie klimatyczna, zdjęcia i podkład muzyczny...Jak dla mnie , chyba najlepsza w tym sezonie. Co do Króla Horika......o ile się nie mylę, w tym okresie u Skandynawów pojęcie KRÓL było nieco inne niż przyjmowane przez władców chrześcijańskich. Nie szły za tym żadne prerogatywy monarszej władzy (czasem król był tym który składał ofiary w czasie wikińskich świąt, ale nie zawsze), ani żadne symbole..korona , berło itp. Królem obwoływał się ten , kto bo prostu miał wpływ bezpośredni, przez koligacje rodzinne, bądź czymś się wyróżniał. Zwykle dotyczyło to dość ograniczonego terenu. Czasem było to dziedziczne, czasem nie. Królami określano też ludzi, którzy słynęli z czegoś. Np Ragnar - Król Morza, Floki -Król budowniczych statków :-). Za królów w naszym rozumieniu można uważać : w Norwegii - Haralda Pięknowłosego, w Danii - hmmm...powiedzmy, że Gorma Starego, w Szwecjii.....heh..nie jestem pewien powiedzmy, że Eryk Zwycięzca :-)

Rzeczywiście, kolejna piękna i bardzo klimatyczna scena w tym serialu. Można powiedzieć, że właśnie takie "perełki" są tym co najbardziej wyróżnia Wikingów spośród innych seriali historycznych..

O tak, zgadzam się - piękna i klimatyczna scena, aż do samej sceny odpływania wikingów.

Najbardziej w tym odcinku rozbawiła mnie scena łóżkowa z księżniczką Cwenthryth i królem Egbertem;) Ta kobieta to istna diablica;) Niewiele brakowało, a zajeździłaby króla na śmierćXD Nie wątpię, że prędzej czy później będzie chciała również "dosiąść" Ragnara. Ciekawe, czy taki macho wiking jak Ragnar, dałby radę ją zadowolić w łóżku;)

"Jeśli Athi da się zaciągnąć Cwenth do wyrka, to może się liczyć z tym, że księżniczka zje go na śniadanie. Boć to demon ,nie kobieta! (Świetna babka jak na razie.)"
Podzielam zdanie, odnośnie Lagerthy też <3

" "Northmen are comming""
Nic śmiesznego ALE: "Winter is coming" do Wessex xP

Floki - nie mam pojęcia o co tutaj chodzi scenarzystom.. naprawdę ma być szpiclem Ragnara czy faktycznie chodzi o 'kuszenie Flokiego'?
Aslaug.. nie rozumiem trochę tej kobiety. O ile za pierwszym razem można ją tłumaczyć na wiele sposobów o tyle to, że Ragnar chciał sobie 'ulżyć' po powrocie a ona, że przez 3 dni nie może było trochę dziwne.. powinna była się tego spodziewać.. No a ona znów ze swoimi wróżbami i znów się sprawdza, aż strach się bać co by było <będzie?> przy następnym dziecku xd <pół żartem pól serio>
Odcinek w sumie 'zaczął' się dla mnie dopiero gdzieś pod koniec - robi się naprawdę interesująco i nie mogę doczekać się kolejnych odcinków, ot co : )

do Aslaug - podobno to na Ivarze kończy rozmnażanie, przynajmniej w tym istotnym, legendarnym znaczeniu. z wróżbami jednak rzeczywiście może być różnie (szczerze mówiąc to jest na prawdę jedyna rzecz, która mnie w tej kobiecie interesuje). pomijając kwestię, że się wepchnęła w związek Lagerthy i Ragnara (do Ragnara w tej sytuacji mam nast. koment: takie życie - faceci przy władzy niestety nie bywają dobrymi materiałami na mężów) i (imo) ma oryginalnie odpychającą i mało kobiecą urodę - nic więcej nie wnosi prócz przepowiedni.
ale prezesem wróżbitów i tak pozostaje ... Wróżbita!

i ja też ożywiłam się dop. pod koniec XD

O, to bardzo dobrze, bardzo dobre - nie zniósłbym kolejnej przepowiedni o synu.. z drugiej strony jeśli twórcy serialu chcieliby mogli by zrobić coś takiego: kolejna 'wróżba' Aslaug gdy mąż ponownie będzie chciał sobie ulżyć <ulżyć, bo ona nie będzie chciała> i powie, że urodzi się martwy syn.. takie moje gdybanie.

"ale prezesem wróżbitów i tak pozostaje ... Wróżbita! "
TAK! xD

On jest ślepy? Czy ma jakieś dziurki na oczy? :D

Może też wyjść tak, że Ragnar jakimś cudem spiknie się znowu z Lagerthą i ona zajdzie w ciążę :D
Obawiam się niestety, że to zbyt piękne żeby było prawdziwe :/