I do tego tak aktualny jak mało który dzisiejszy serial,nie ma w nim chamstwa,agresji.Mimo 50 lat ktore minęły. Teraz nikt nie wyobraża sobie życia bez internetu,tv - fajnie obejrzeć że jednak dało się żyć,i było to zdecydowanie bardziej wartościowe.Choć ustrój nie do pozazdroszczenia. Swietny,inteligentny :)
Do przedostatniego zdania "ladyant": Ustrój też trzeba oceniać na tle epoki, a nie "przymierzać" go do obecnych stosunków. Warto więc może przypomnieć, że w latach tzw. zimnej wojny, szczególnie w latach 50. i 60. również w USA panował swego rodzaju reżim, tyle że antykomunistyczny, a za nieopatrznie wypowiedziane pochlebne zdanie o ZSRR odwiedzało obywatela FBI lub stawiano człowieka przed słynną komisją McCarthy'ego (patrz literatura i film). Dziś świat jest zupełnie inny i wiele rzeczy z ówczesnej rzeczywistości wydaje się absurdalnych, niemożliwych, budzących zdumienie lub wzburzenie. Np. w "Czterdziestolatku", nakręconym w połowie lat 70. jest scena, w której pacjenci szpitala leżą sobie na łóżkach i ... palą papierosy.
A tak w ogóle też uważam "Wojnę domową" za świetny serial, przed wszystkim dzięki tzw. życiowemu scenariuszowi wg M.Zientarowej (prawdziwe nazwisko Mira Michałowska z d. Zandel, 1914-2007), a także znakomitej obsadzie złożonej z najpopularniejszych w latach 60. warszawskich aktorów. Moją ulubioną postacią w tym serialu jest ojciec Pawła, pan Jankowski, kreowany przez nieodżałowanego Kazimierza Rudzkiego, który żył o wiele za krótko i zagrał zbyt mało ról jak na swój kolosalny talent aktorski, przede wszystkim wyrafinowany komizm.